„Resident Alien” jest serialem opartym na komiksie pod tym samym tytułem. Komiks był dla mnie pewnym zaskoczeniem. Okazał się być jednym z lepszych komiksów w ubiegłym roku. Jeśli nie czytaliście, polecam. Niedawno ukazał się drugi tom. Na pierwszy rzut oka dzieło Hogana i Parkhouse’a wydaje się być dość przeciętne. Mamy zagubionego kosmitę, sporo wątków obyczajowych i lekko nakreślonych kryminalnych. Jednak jest to bardzo przyjemnie połączone, w taki sposób, że nie można się od komiksu oderwać ;] Ktoś gdzieś trafnie napisał, że to Przystanek Alaska w wersji science fiction. Coś w tym jest! A jak prezentuje się serial?
Tag: Egmont
Kolejny odcinek recenzji popkulturowych tworzonych przez członków Klubu Miłośników Fantastyki „Sagitta” we współpracy z Powiatową Biblioteką Publiczną w Sieradzu oraz Dyskusyjnymi Klubami Książki. W tym odcinku zaprezentujemy serię komiksów Sherlock Holmes. KMF „Sagitta” po raz kolejny! Obejrzyj filmik Lo(c)k book vol. 7! Odblokuj książki z nami! Znudził cię koronawirus i zamknięcie? Dołącz do akcji KMF … Read More „Lo(c)k Book vol. 7 – odblokuj książki z nami! Seria komiksowa Sherlock Holmes” »
… czyli podróż po komiksowym uniwersum Disneya. Zapraszamy do wzięcia udziału w spotkaniu „Od Donalda do Diodaka – podróż po komiksowym uniwersum Disneya”, które odbędzie się online za pomocą Jitsi 16 lutego 2021 r. o godzinie 18.30. Link do spotkania: https://meet.jit.si/oddonaldadodiodaka Przewidywany czas spotkania: godzina lub dłużej w zależności od zainteresowania uczestników. Z komiksami firmowanymi nazwiskiem Disneya zetknął się … Read More „Od Donalda do Diodaka…” »
6 listopada 2019 r. odbył się w naszej bibliotece nietypowy konkurs – konkurs wiedzy o komiksie “W kadrze i dymku”.
Uczestnicy mieli za zadanie rozwiązać test konkursowy składający się z dwudziestu pytań o różnym stopniu trudności. Były pytania dotyczące teorii komiksu, jak i konkretne o postacie z różnych serii oraz ogólne, wymagające chwili namysłu, np. o zalety komiksu jako medium.
Po przymiarkach z kontynuacjami (tu i tam) doczekaliśmy się pełnego albumu pod nazwą Królewska konna. Rysował Kiełbus a scenarzystą był Kur. Zanim zacznę krytykować, czas napisać kilka słów o fabule. Fabuła jest iście christowska: mamy klasyczny motyw wędrówki z wykorzystaniem magicznych gadżetów tudzież artefaktów, obowiązkowo pojawiają się Zbójcerze, którzy tradycyjnie przeszkadzają i parę głównych bohaterów, którzy wchodzą w interakcje (takie mądre słowo) z kasztelanem, Lubawą, Łamignatem, Jagą i postacią wokół której kręci się intryga – Salwą, kuzynką Mirmiła (trzeba to podkreślić!). Salwa skrywa również tajemnicę a atmosfera się zagęszcza, gdy Kokosz chce wstąpić do elitarnej jednostki i… pojawia się Czarny Kaptur, złowrogi typ, który… [spoiler alert].
„Kaczorowe” komiksy dla wielu były (i są) komiksami pierwszego kontaktu. Sporo osób od nich rozpoczyna swoją przygodę z komiksami (i na nich również ją kończy). Perypetie Donalda z siostrzeńcami i Sknerusem oraz kilkoma innymi postaciami cieszą się popularnością od wielu lat.
Twórczość Janusza Christy jest specyficzna i jednocześnie bardzo polska. Starsi ale też i młodsi (dzięki zmianom w kanonie lektur) poznali przygody Kajka i Kokosza czy ich nieco późniejszych (aczkolwiek wcześniej narysowanych) odpowiedników w rzeczywistości XX wieku. Po wydaniu prawie całego albumu Kajtka i Koko w kosmosie (wcześniej pojedynczych zeszytów na początku lat 90. XX wieku) a potem całości (uzupełnienia) fani komiksu zastanawiali się czy dojdzie do wydania jeszcze jednej „ostatecznie” całej całości 😉 czy jednak wydawca zaserwuje nam niespodziankę – bo przecież teoretycznie mimo badań christologicznych ciągle coś jest możliwe do odnalezienia… I wyszła pierwsza spośród siedmiu części Kajtka i Koka w kosmosie. Na żywo i w kolorze!
Egmont uszczęśliwił miłośników starszych komiksów nową pozycją z Kleksem czyli Jonki wracają. Na marginesie – jeśli ktoś ma gdzieś w piwnicy numery „Świata Młodych” – niech odkurza i wystawia na aukcje albo… trzyma dalej 😉 Od ładnych paru lat ramole tacy jak ja są zadowoleni, ponieważ co rusz pojawiają się rzeczy wydawane jeszcze w PRL-u i czytane za malca (wznowienia i nowe przygody poskładane z pasków). Krótko pisząc: sentymentalna komiksowa jazda bez trzymanki. Oby tak dalej!
Pięć lat, które zmieniło polski komiks. Niby niewiele a jednak dzięki magazynowi „Relax” nic już nie było takie same. Tam wykuwała się przyszłość a jednocześnie testowano rozmaite stylistyki. Od twardych scifi po lekkie a nawet frywolne okrągłe rysunki. W „Relaksie” były już uznane i przyszłe sławy: Baranowski, Christa, Polch, Rosiński, Szyszko i Wróblewski.
Nowy-stary album, czyli mieszania ciąg dalszy. Albo sentymentalnej podróży z Christą 😉 Po Obłędzie dostaliśmy Łamignata. Sytuacja staje się bardziej klarowna. Mamy cztery historyjki stworzone przez Kura/ Kiełbusa, Kura/ Bednarczyka, Samojlika i znowu Kura/ Kiełbusa.
Album jest bardziej spójny niż pierwsza próba powrotu „Kajkoszy” i czyta się przyjemnie ale…jak zwykle pojawiają się ale, podobne do tych z pierwszego. Nadal podtrzymuję opinię, że komiks duetu Kiełbus/ Janicz byłby strzałem w dziesiątkę, dużo, dużo dalej – Kiełbus/ Kur albo…Samojlik.
Pierwsza historia Zbójcerze. Słoń a sprawa zbójcerska jest lekko przegadana i za krótka. Graficznie, bez zastrzeżeń. Ten styl, chyba najbliższy Chriście, z pewnością da się lubić i może się podobać.