Przemysł filmowy Polski międzywojennej nazywany był „małym Hollywood”, ze względu na skalę produkcji, potencjał aktorski i rozwijającą się prężnie scenę modowo-celebrycką.
„Małe Hollywood” miało duży potencjał. Oprócz filmów czysto rozrywkowych tworzono także ambitniejsze obrazy. W pamięci widzów zapisały się nie tylko kreacje aktorskie, ale również szlagiery, które przetrwały i są do dzisiaj chętne wysłuchiwane przez kolejne pokolenia, oraz „toalety”, bale mody i tęsknoty za starymi, dobrymi czasami. Za najpiękniejszą aktorkę kina międzywojennego zwykle uznaje się Inę Benitę, której powikłane losy mogłyby być materiałem na doskonały serial obyczajowy – Ina Benita przeżyła powstanie warszawskie i dożyła swoich dni na emigracji w USA (sprawę zbadał Marek Teler). W rankingu pięknych pań aktorek wysoko stawia się również Helenę Grossównę, której dziewczęca uroda i zdolności taneczne (domena wielu przedwojennych aktorek, które zwykle były wszechstronnie uzdolnione!) urzekły kinomanów. W panteonie nieprzeciętnych aktorek nie da się nie wymienić aktorki o klasycznie polskiej urodzie: Jadwigi Smosarskiej. Oprócz nich warto zwrócić uwagę na Elżbietę Barszczewską, Hankę Ordonównę, Lenę Żelichowską, Norę Ney czy gwiazdę kina niemego – Polę Negri. Pod koniec II RP zaczynały swoje kariery panie, które „spóźniły” się na przygodę z kinem (lub rzadziej: grały w epoce PRL), np. Lidia Wysocka, Wanda Bartówna, Renata Radojewska, Tamara Wiszniewska.
Wybuch II wojny światowej przerwał karierę gwiazd, aktorów, aktorek i zaczynających swoją przygodę z kinem. Niektóre aktorki wyjechały za granicę; inne po wojnie grały w sztukach teatralnych i tzw. ogonach filmowych. Nowa władza uważała przedwojenne kino za kicz i niechętnie wykorzystywano potencjał aktorski, skupiając się na promowaniu pożądanych postaw i obrazów, z pominięciem wątku rozrywkowego. Możemy jedynie się domyślać, jak ich kariery rozwinęłyby się, gdyby nie II wojna światowa – być może udałoby się im zaistnieć nawet w Hollywood. Szansę na to mieli również panowie, amanci, przystojni mężczyźni o różnych typach urody, od chłopięcej po dojrzałych, statecznych dżentelmenów.
Bodo, Dymsza, Żabczyński, Pichelski, Brodniewicz, Cybulski, Conti, Węgrzyn, Fertner, Rakowiecki i Brodzisz. Różne kariery, różne typy urody, różna gra aktorska. Od fizys w niezaprzeczalnie hollywoodzkim stylu, jak w przypadku Brodzisza, Żabczyńskiego, Brodniewicza czy Cybulskiego, po twarze specyficzne, mające męski urok, jak w przypadku Węgrzyna, Rakowieckiego czy Dymszy. Ale i typy, jak Fertner czy Bodo, których nawet największy miłośnik (lub miłośniczka) ich talentu nie uznałby za obdarzonych urodą amantów. Braki w urodzie wielu przedwojennych aktorów nadrabiało czarem, szarmem, inteligencją i nieuchwytnym „tym czymś”, co powodowało, że nasze babcie i prababcie dosłownie za nimi szalały. Podobnie jak ich utalentowane koleżanki, wielu amantów było wszechstronnie uzdolnionych. Śpiewali, tańczyli, reżyserowali filmy, uprawiali rozmaite sporty. Oni również mieli szansę na międzynarodowe kariery (w pewnym stopniu doczekał się jej reżyser Michał Waszyński).
Paweł „Padre” opowiedział również o kwestii cenzury filmowej, gażach aktorskich (w porównaniu z zarobkami innych grup społecznych), używkach, czasopismach filmowych, arkanach polskiego przemysłu filmowego oraz życiu osobistym i intymnym gwiazd.
Pomimo digitalizacji i rekonstrukcji wielu filmów z dwudziestolecia międzywojennego (odkrywa się wciąż nowe kopie z różnymi wersjami językowymi) są też takie produkcje, które nadal są uznawane za zaginione. Miejmy nadzieję, że „wypłyną” w USA, Izraelu, Brazylii czy gdzieś na Wschodzie, wszędzie tam, gdzie zawędrowali nasi rodacy…
Opinia Tomka „Kruszona”:
Pamiętam z młodości jak na Kino Polska leciał cykl W Iluzjonie. To był przez wiele lat jedyny mój kontakt z przedwojennym kinem. Znam trochę kino okresu PRL, ale zainteresowanie kinem II RP rozwinął we mnie Paweł, polecając w bibliotece książki o epoce. Padre jest miłośnikiem kina II RP, tworzył prezentacje o kinie w Powiatowej Bibliotece Publicznej. Kiedy zaproponował przeprowadzenie prezentacji o kinie, zgodziłem się. Paweł opowiedział o ciekawostkach związanych z kinem przedwojennym. Gender było już znane przed wojną! Wspomniał również o aktorkach i ich losach oraz największych amantach przedwojennego kina. Kino II RP przypomina kino dzisiejsze: podobna lekka tematyka i lektury. Mało tematyki SF, o fantasy nie wspomnę… Późniejsze tragiczne losy wielu aktorów pokazują prawdziwy obraz tamtej epoki. Jest to prezentacja wartościowa, gdyż przez 45 lat PRL historia kina przedwojennego była zapomniana i ośmieszana. Przedwojenna kinematografia miała swoje słabe i tandetne strony, ale także posiadała urok pionierów kina, które w dzisiejszym świecie jest już zapomniane.
Spotkanie odbyło się 27 kwietnia 2024 r. w formule online.
Paweł „Padre” Jezierski – z wykształcenia historyk, socjolog i bibliotekoznawca. Współtwórca i moderator Klubu Miłośników Fantastyki „Sagitta”, działającego przy Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu w ramach Dyskusyjnych Klubów Ksiażki. Poszukiwacz popkultury w każdym ziarnku rzeczywistości. Miłośnik historii alternatywnej, fantastyki dziwnej i dziwacznej oraz przedwojennych filmów polskich. Namiętny czytacz kryminałów retro i komiksów wszelakich, szczególnie twórczości Tadeusza Baranowskiego oraz fan uniwersów Kaczogrodu i Myszogrodu. Członek zespołu tworzącego podkast „Stacja Sagitta”. Opublikował „Skąd się bierze humor wszelki. O twórczości komiksowej Tadeusza Baranowskiego”. Pracuje nad kolejną publikacją związaną z twórczością Tadeusza Baranowskiego.