Na całym świecie ludzie (przede wszystkim wyznający wiarę chrześcijańską lub przynajmniej o charakterze chrześcijańskim) co roku z wielką radością świętują Boże Narodzenie. Święta Bożego Narodzenia trwają od 24 przez 25 do 26 grudnia.
Święta nie straciły na znaczeniu od prawie 2000 lat. Wręcz przeciwnie: z roku na rok Boże Narodzenie wydaje się być coraz bardziej popularne i rozszerza się na kolejne społeczności ze swoją historią. Święto narodzin Jezusa Chrystusa, do którego zasadniczo nawiązują obchody, przetrwało niezłomnie już od dłuższego czasu pomimo wszystkich zmian w kulturze i na świecie. Boże Narodzenie wciąż ewoluuje jako zwyczaj. To prawdziwa tradycja. A Boże Narodzenie kojarzy się nie tylko z wartościami chrześcijańskimi, ale take z szeregiem innych aspektów, które były i są z nim związane. Od samego początku Boże Narodzenie nigdy nie było świętem tylko chrześcijan. Pochodzenie i idea, a nawet fragmenty samej historii Bożego Narodzenia są znacznie starsze niż chrześcijaństwo. Dotyczy to również Uroczystości Przyjścia i Narodzin Odkupiciela, Zbawiciela i Mesjasza Jezusa Chrystusa. Wpływy pogańskiego pochodzenia zawsze znajdowano w historii Bożego Narodzenia, a także w chrześcijańskich wartościach i opowieściach.
Pochodzenie i znaczenie Bożego Narodzenia
Od czasów starożytnych dzień 25 grudnia miał szczególne znaczenie. W starożytnych kulturach był uważany za dzień przesilenia: w bliskowschodnim kulcie mitraickim w tym dniu obchodzono narodziny indyjskiego boga światła. U starożytnych Egipcjan narodziny Horusa były obchodzone w tym dniu wraz z kultem Izydy. W tym dniu także Rzymianie obchodzili uroczyste Sarturnalia na cześć boga Saturna, niezwyciężonego boga słońca.
Ludy germańskie w północnych Niemczech aż po Skandynawię obchodziły właśnie tego dnia swoje święto „środka zimy” Mittwinterfest lub święto Yule, które było jednocześnie świętem zmarłych i płodności.
Już w 217 r. papież Hipolit próbował zlikwidować wszystkie te kulty, które celebrowano wielkim kosztem i wysiłkiem, przenosząc święto narodzin Jezusa Chrystusa na 25 grudnia. W tym celu metaforę światła przeniesiono również na Jezusa Chrystusa, ponieważ już Stary Testament nazywał oczekiwanego Odkupiciela „Słońcem Sprawiedliwości” (Malachiasz 3:20). Ponadto według Pisma Świętego Chrystus nazwał siebie także „światłością świata” (J 8,12) – przyszedł na ten świat jako „światłość prawdziwa, która oświeca wszystkich” (J 1,9). Od tego czasu Boże Narodzenie symbolizuje urodziny Jezusa Chrystusa, przesilenie zimowe w historii świata, które to daje pewność we wszystkich wzlotach i upadkach historii, że mroczne siły ciemności nie mają ostatecznej mocy. Ostatecznie papież Liberiusz przeforsował to w 354 roku, a zostało ogłoszone dogmatem na II Soborze Konstantynopolitańskim w 381 roku za cesarza Teodozjusza.
W ciągu VII i VIII wieku zwyczaj świętowania narodzin Jezusa 25 grudnia przyjął się także w Niemczech. W 813 r. Synod w Moguncji oficjalnie ogłosił ten dzień „festum nativitas Christi”, od którego rozpoczął się wówczas również normalny rok kalendarzowy. W dalszym toku chrystianizacji święto Bożego Narodzenia rozpowszechniło się po całym świecie. Dziś chrześcijańskie święto Bożego Narodzenia rozpoczyna się czterotygodniowym okresem przygotowań do Adwentu i kończy się na terenach katolickich świętem Chrztu Pańskiego w pierwszą niedzielę po 6 stycznia (Trzech Króli). W greckim Kościele prawosławnym narodziny Jezusa obchodzone są dopiero 6 stycznia a u Ormian 18/19 stycznia.
Niemiecka nazwa „Weihnachten” (Boże Narodzenie) ma swoje korzenie w średnio-wysoko-niemieckim wyrażeniu „ze den wihen nahten” co we współczesnym wysoko-niemieckim oznacza coś w rodzaju „zu den heiligen Nächten” (do świętych nocy).
Wpływ historii pogańskiej lub świeckiej na Boże Narodzenie
Szereg źródeł wskazuje, że Boże Narodzenie jest w pewnym sensie znacznie starsze niż samo chrześcijaństwo. Wiele analogii można znaleźć nawet w prawdziwej historii Bożego Narodzenia. Jedno z wielu źródeł wskazuje na Egipt. Już starożytni Egipcjanie obchodzili przesilenie zimowe w najkrótsze i najciemniejsze dni w roku, w tym czasie jako kult słońca ku czci boga słońca Re lub Ra.
Dzień, w którym noce stają się coraz krótsze, a dni coraz dłuższe, zawsze miał ogromne znaczenie dla wielu społeczności, kultów i religii. Na przykład Rzymianie obchodzili święto na cześć swojego boga słońca Sola pod koniec grudnia na długo przed Chrystusem. A Niemcy, Bałtowie i Skandynawowie obchodzili Julfest w tym samym czasie.
Do dziś Boże Narodzenie jest nadal nazywane Jul w krajach skandynawskich, takich jak Szwecja, Norwegia i Dania. Na Islandii ludzie odważnie mówią Jól, w Finlandii Joulu, w Estonii Jõulud, w Holandii Joel, a także w wielu dialektach fryzyjskich w Niemczech wciąż można znaleźć odpowiednie odniesienia. W języku Sylter Frisisch nazywa się to Jül lub Jööl. We wszystkich tych przypadkach głównym świętem było odrodzenie słońca. Fakt ten miał ogromne, powtarzające się znaczenie dla wszystkich każdego roku, zwłaszcza przy siewie i późniejszych zbiorach. Jeszcze przed nadejściem wiary chrześcijańskiej rytualne Julpicie było regularnym wydarzeniem alkoholowym. Również starożytnym, przedchrześcijańskim, a nie tylko germańskim zwyczajem, jest ozdabianie domów wiecznie zielonymi gałązkami jodły, świerka i sosny. Gałęziom przypisywano moc ochronną i leczniczą. W tamtych czasach ludzie palili kadzidła, że aż parowało i mdliło. Zgodnie z mottem „Glück bleibt im Haus, Unglück soll heraus“ (szczęście zostaje w domu, nieszczęście na uboczu) – złe duchy były wypędzane z domostw, mniej lub bardziej przyjemnie pachnącym dymem.
Chrześcijańskie pochodzenie Bożego Narodzenia
Jak już wspomniałam, ludzie wyznania chrześcijańskiego, a przynajmniej ludzie w krajach o chrześcijańskim pochodzeniu, obchodzą Boże Narodzenie jako święto narodzin Jezusa Chrystusa i jego przybycia do stajenki betlejemskiej. Zbawiciel, Mesjasz lub Syn Boży narodził się ponad 2000 lat temu i swoimi naukami założył nadal bardzo żywą religię chrześcijaństwa, a jego bożonarodzeniowa historia żyje do dziś.
Podobnie jak wiele innych grup, które często próbowały zaangażować ludzi w swoją wiarę, aby ją szerzyć, również chrześcijanie z biegiem czasu przyjęli i zaadaptowali symbole, zwyczaje i święta istniejące od dawna. A ściśle mówiąc, nie ma żadnych dokumentów potwierdzających, czy narodziny Jezusa Chrystusa rzeczywiście miały miejsce dokładnie w Wigilię Bożego Narodzenia od 24 do 25 grudnia według współczesnego kalendarza gregoriańskiego lub od 6 do 7 stycznia według starego kalendarza juliańskiego. To też nie jest ważne. Liczy się tylko to, że Zbawiciel się narodził, a ważne dla wierzących są jego nauki. Pierwsze prawdziwe świadectwo Bożego Narodzenia pochodzi z chrześcijańskich obchodów święta 25 grudnia w Rzymie w 336 r. Nawet dziś, przed Wielkanocą i Zesłaniem Ducha Świętego, Boże Narodzenie jest najważniejszym z trzech największych świąt chrześcijańskich w roku kościelnym.
W Niemczech zwyczaj i tradycja obchodzenia Bożego Narodzenia w sposób podobny do dzisiejszego święta przeniknęły do świadomości około VII i VIII wieku naszej ery. Termin „Weihnachten” wraca do znaczenia świętych i konsekrowanych nocy.
Boże Narodzenie w obecnym czasie
W czasach nowożytnych Boże Narodzenie i jego historia obchodzone są ze szczególnym entuzjazmem w zachodnich krajach wyznania chrześcijańskiego, zwłaszcza w Europie, Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej oraz w Australii i Nowej Zelandii. Jak i w innych, bardziej nowoczesnych krajach zachodnich i wschodnich, takich jak Japonia czy Chiny. Boże Narodzenie lub niektóre jego elementy mają teraz status święta globalnego.
Święto ku czci narodzin Chrystusa od dawna jest do tego stopnia zeświecczone, że wykracza poza święto czysto chrześcijańskie i kościelne. Dzisiaj wielu ludzi obchodzi Boże Narodzenie wykraczając poza jego wąskie znaczenie teologiczne i religijne jako święto rodziny, miłości i kontemplacji. Poczytanie dobrej książki, dobra rozmowa, znalezienie czasu dla siebie i innych – to się liczy.
Najwyraźniej te owoce nauczania Chrystusa są tak płodne, że podobają się niepraktykującym chrześcijanom, a nawet wyznawcom innych religii. Święta Bożego Narodzenia zdecydowanie obchodzone są w gronie rodziny i przyjaciół – z nimi i dla nich. Wiele osób również na nowo odkrywa swoją dobroczynność w okresie Bożego Narodzenia. W żadnym innym czasie ludzie nie angażują się bardziej w pomoc potrzebującym niż w Boże Narodzenie.
Oczywiście handel i biznes również mają dziś duży wpływ na największe święto prezentów w roku. Dawanie i otrzymywanie prezentów to kochana tradycja świąt Bożego Narodzenia, a przy tak wielu prezentach handel kwitnie. Chociaż wciąż powtarza się, że Boże Narodzenie nie powinno wiązać się z rzeczami materialnymi, prezentami czy pieniędzmi to z radością, czasem i współczuciem, tak ogromnemu festiwalowi prezentów trudno uciec przed dynamiką ekonomiczną.
Tradycja obdarowywania się prezentami znana była już w Konstancji około 1450 roku. Dzieci otrzymały tam prezenty na Boże Narodzenie. Jednak w tamtych czasach wręczanie prezentów było właściwie jeszcze związane z dniem św. Mikołaja. Rolnicy objęli zwyczajem również zwierzęta, którym w ramach przysmaków dawano jabłka, orzechy i chleb. Zmiana w obdarowywaniu się na Boże Narodzenie jest głównie zasługą Marcina Lutra, który zamiast św. Mikołaja przedstawił Dzieciątko (Christkind) jako przynoszące prezenty i chciał zwrócić uwagę na boski dar narodzin Jezusa.
Pochodzenie niemieckich kolęd
Pochodzenie kolęd jest starożytne i sięga tysięcy lat przed obchodami Bożego Narodzenia. Pierwsze pieśni sięgają czasów przedchrześcijańskich, kiedy śpiewano je przez cały rok. Jednak ich szczyt przypadł na zimę podczas przesilenia zimowego, najkrótszego dnia w roku, obchodzonego około 22 grudnia. Podczas tych rytualnych uroczystości tańczono wokół ułożonych megalitów. Etymologia słowa „carol” (kolęda) ze starofrancuskiego oznacza zarówno pieśń pochwalną, jak i taniec „na okrągło”. Te święta na koniec roku przetrwały przez tysiąclecia i otrzymały nową interpretację wraz z nadejściem chrześcijaństwa. Pieśni pogańskie zostały zastąpione pieśniami (często liturgicznymi), które, jak się uważa, były śpiewane przez chóry aniołów nad żłóbkiem Dzieciątka Jezus.
Pierwsza wzmianka o kolędzie akceptowanej w środowisku religijnym pochodzi z 129 r. n.e., kiedy biskup rzymski nakazał śpiewać podczas mszy bożonarodzeniowej pieśń zatytułowaną „Engelsmesse” (Hymn anielski). Są też ślady jednej z pierwszych kolęd około 760 r., napisanej podobno przez Kosmasa z Majumy dla Greckiego Kościoła Prawosławnego.
W pierwszym tysiącleciu pieśni te rozpowszechniły się w całej Europie, ale trudno było je uchwycić, ponieważ były pisane po łacinie, którą mówili i rozumieli tylko ludzie wykształceni. Dopiero pierwsze żywe szopki i „Mysterien der heiligen Geburt” (Tajemnice Narodzenia Pańskiego) oraz związana z nimi inscenizacja rozdziałów Nowego Testamentu, które według historiografii sięgają za namową Franciszka z Asyżu, zapoznały około 1223 r. publiczność z tymi pieśniami. Wykonywaniu scen towarzyszyły śpiewy w odpowiednich językach narodowych, ale refreny były dalej po łacinie. Ta demokratyzacja umożliwiła rozprzestrzenienie się śpiewów po całej Europie i przedostanie się do domów zwykłych ludzi; nie były już ograniczone do kościołów. Każdy region przywłaszczył sobie pieśni i dodał do nich lokalny smak, umożliwiając im szybką ewolucję.
Jedna z pierwszych pieśni tego typu, która rozpowszechniła się wśród ludu, powstała w 1410 roku. Zachował się tylko krótki fragment; chodzi o scenę z życia Jezusa, w której Chrystus spotyka Maryję i innych ludzi z Betlejem. Najstarszą znaną kolędą w świecie niemieckojęzycznym jest „Sei Willkommen Herre Christ” i sięga ona XIV wieku, przynajmniej we fragmentach. Najbardziej znane pieśni powstały później, np. „Vom Himmel hoch da komm ich hier” w XVI wieku do „Stille Nacht, heilige Nacht”, która pochodzi z XIX wieku. Istnieje legenda o pochodzeniu „Stille Nacht”, która mówi, że kilka godzin przed pasterką w 1818 roku mysz przegryzła miech organów kościoła św. Mikołaja w Oberndorf koło Salzburga w Austrii i dlatego były organista z sąsiedniej wsi – Franz Gruber i ksiądz Josef Mohr – podobno skomponowali znaną kolędę na gitarę i śpiew w bardzo krótkim czasie.
Kolędy na przestrzeni wieków stały się symbolem radości i ochrony przed mroźną zimą.
Trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie bez muzyki i śpiewu. Według teologa i muzyka kościelnego z Hildesheim Jochena Arnolda klasyczna kolęda „Stille Nacht” (Cicha noc) została przetłumaczona na 300 języków. „Pieśń znana jest niemal na całym świecie – jest nawet dziesięć muzeów „Stille Nacht” – mówi teolog. Jedno z takich muzeów znajduje się w Arnsdorf, około 20 kilometrów na północny zachód od Salzburga. Tam wikariusz Joseph Mohr napisał wiersz i poprosił Franza Xavera Grubera o skomponowanie do niego melodii. Gruber skomponował go prawdopodobnie 24 grudnia 1818 roku w swoim mieszkaniu, w którym dziś znajduje się muzeum. Według legendy Mohr i Gruber przeszli następnie ulicami Salzburga ze swoimi gitarami i zaśpiewali piosenkę „Stille Nacht”.
Jedenaście lat temu piosenka została nawet uznana przez UNESCO za niematerialne dziedzictwo kulturowe Austrii. Większość kolęd, które znamy dzisiaj pochodzi z XIX wieku, w tym „Stille Nacht”, „Oh du fröhliche”, „Kommet ihr Hirten” i tak dalej. Ale jest też cała seria z XVI wieku, jak „Es ist ein Ros entsprungen” i z XVII wieku np. „Ich steh an deiner Krippe hier”.
Najstarsza kolęda powstała jeszcze wcześniej: „Nun komm, der Heiden Heiland” i nawiązuje do łacińskiego hymnu napisanego przez biskupa Ambrożego w 386 roku. Ściśle mówiąc, jest to pieśń adwentowa. Marcin Luter później przetłumaczył hymn na język niemiecki. Prawdopodobnie napisał też melodię, którą dziś się do pieśni wykonuje.
Również inna znana kolęda pochodzi od Marcina Lutra: Luter napisał „Vom Himmel hoch, da komm ich her” – prawdopodobnie dla swoich dzieci w domu. To piosenka dla dzieci na Boże Narodzenie i na domowe jasełka. To czego zwykle doświadczamy dzisiaj podczas nabożeństwa wigilijnego w kościele było również wykonywane w domu, a Luter ułożył pieśń według tej ilustracji w trzech scenach.
Pochodzenie choinki
Choinka to najbardziej znany na świecie symbol Bożego Narodzenia. Ale zwyczaj stawiania przystrojonego drzewka iglastego jest jeszcze dość młody w porównaniu z narodzinami Chrystusa, które miały miejsce ponad 2000 lat temu.
Starym zwyczajem jest dekorowanie mieszkań i domów zielonymi roślinami i świecami podczas mroźnej i ciemnej zimy. Zielone gałęzie dają nadzieję na nowe życie, a blask świec rozświetla ciemność i daje ciepło. Siła życiowa zawarta w wiecznie zielonych roślinach była w dawnych czasach interpretowana jako moc uzdrawiająca. Ludzie wierzyli, że dekorowanie domów zielenią na Nowy Rok przyniesie im zdrowie.
Już starożytni Rzymianie na przełomie roku okrywali swoje domy gałązkami laurowymi, a w średniowiecznych Niemczech w zależności od krajobrazu ustawiano lub wieszano w domu cis, ostrokrzew, jałowiec, jemiołę, bukszpan, jodłę lub świerk. Tradycja umieszczania w domu zielonych gałązek jodły „Weihnachtsmaien” jest poświadczona już w 1494 r. w „Narrenschiff” (Statek głupców) Sebastiana Branta. Od 1535 roku podaje się, że w Strasburgu sprzedawano małe cisy, ostrokrzewy i bukszpany, które jeszcze ustawiano w salonie bez świec.
Pierwsze choinki pojawiły się dopiero w XV wieku. W tym czasie Marcin Luter i inni reformatorzy ogłosili je symbolem Bożego Narodzenia dla protestantów, za to już przez długi czas szopka była częścią katolickiego Bożego Narodzenia.
Szukając korzeni tradycji choinki znajdzie się mniej w Biblii niż w Koranie: Maryam – po arabsku Maryja – jest zaskoczona skurczami i opiera się o zacienione drzewo i tam rodzi się Isa – po arabsku Jezus. Drzewem była jednak palma.
Choinka, którą znamy dzisiaj ma prawdopodobnie swoje korzenie w tradycji pogańskiej. W czasie przesilenia zimowego do domu wprowadzano tzw. zimowe majówki. Te zielone gałązki były oznaką życia, miały odpędzać zimowe duchy i obiecywały ochronę i płodność.
W późnym średniowieczu poganie mieszali się z chrześcijanami. Od średniowiecza Kościół zaczął przedstawiać sceny biblijne, aby uczyć niewykształconych. Historia Adama i Ewy w raju była popularna. Oczywiście do opowieści o raju potrzebne było „rajskie drzewo”. Musiało być wiecznie zielone – więc musiało to być drzewo iglaste a owocem wiedzy miało być czerwone jabłko.
A zatem pierwotnie zielone drzewko z jabłkiem nie służyło do opowiadania bożonarodzeniowej historii, ale opowieści o Adamie i Ewie oraz wężu. Z biegiem czasu z „rajskiej choinki” rozwinęło się nawiązanie do historii bożonarodzeniowej – i dlatego można ją uznać za archetyp choinki ozdobionej później złotymi orzechami, herbatnikami i bombkami. Choinka jest wynalazkiem chrześcijańskim. Przede wszystkim jednak jest symbolem nadziei we wszystkich religiach.
Pierwsza wzmianka o ozdobionej choince pojawiła się w związku z cechem piekarzy we Fryburgu z 1419 r. Jednak początki nie są jasne: na przykład Ryga na Łotwie obchodziła w 2010 r. 500. rocznicę udekorowanej choinki.
Wydaje się że krok od wiecznie zielonych gałęzi w domu do udekorowanej choinki został podjęty w południowo-zachodnich Niemczech. Według tradycji z 1535 r. w Strasburgu handlowano już drzewami. Sprzedawano małe cisy, ostrokrzewy i bukszpany, które nadal wisiały w salonie bez świec. W 1570 r. zwyczaj pojawił się także na północy: w domach cechowych rzemieślników z Bremy postawiono drzewka ozdobione jabłkami, orzechami i daktylami. Dzieciom pozwolono zdjąć smaczną biżuterię i ją zjeść.
Mówi się, że już w 1605 roku w Strasburgu pojawiła się pierwsza choinka udekorowana jabłkami, ale wciąż bez świec. Wreszcie w 1611 roku pierwsza choinka udekorowana świecami stanęła na Śląsku w zamku księżnej Doroty Sybilli Śląskiej.
W XVIII wieku choinka stawała się coraz bardziej powszechna, a w 1708 roku Lieselotte von der Pfalz doniosła o bukszpanie ze świecami. W Berlinie pierwsza choinka pojawiła się w 1780 r., a w 1813 r. odnotowano pierwsze choinki z Wiednia i Grazu.
W regionach takich jak Stara Bawaria, Szwabia i protestancka Frankonia gałęzie Barbary były prekursorami choinki bożonarodzeniowej.
Choinka podbiła salony różnych wyznań podczas wojen wyzwoleńczych przeciwko Napoleonowi na początku XIX wieku. W tym czasie drzewko było uznawane za symbol niemieckości i element święta Bożego Narodzenia, niezależnie od wyznania.
Pod koniec XIX wieku zwyczaj ten – najpierw w miastach, potem na wsi – stał się integralną częścią świąt Bożego Narodzenia w Niemczech. Kierując się pokrewieństwem niemieckich rodzin szlacheckich z dworami za granicą, choinka stopniowo rozprzestrzeniła się po całej Europie. Emigranci i niemieccy żołnierze walczący w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych również sprawili, że choinkowy zwyczaj stał się popularny w Nowym Świecie w XIX wieku. W 1891 roku przed Białym Domem w Waszyngtonie po raz pierwszy pojawiło się drzewko – „Christmas Tree”.
Tradycja kolejnej słynnej choinki ma swoje korzenie w II wojnie światowej: jodła, która co roku jest umieszczana na Trafalgar Square w Londynie, zawsze pochodzi z Norwegii. Ma upamiętniać wspólną walkę obu krajów przeciwko nazistowskim Niemcom. Papieża i miasto Rzym oczarowuje także przepych ogromnego drzewa na Placu św. Piotra w okresie Bożego Narodzenia. Tradycyjnie co roku drzewo to pochodzi z innego kraju.
Tradycja szopek i jasełek
Kształt szopki, jaki znamy dzisiaj wywodzi się od św. Franciszka z Asyżu. 24 grudnia 1223 r. ustawił w Greccio żłóbek z żywym wołem i osłem i włożył do niego siano. Jednak przedstawienie sceny narodzin Jezusa sięga czasów cesarzowej Heleny, która w 335 roku kazała zbudować kościół na rzekomym miejscu narodzin Jezusa w Betlejem, który później został ozdobiony tą sceną.
Prekursor kościoła Santa Maria Maggiore (Santa Liberiana) w Rzymie posiadał już kaplicę bożonarodzeniową. Od XVI wieku szopka jezuicka rozpowszechniła się po całej Europie. Pierwsza szopka zakonu stała około 1560 roku w klasztorze w Portugalii, a wkrótce potem także w kościołach i domach królewskich w Hiszpanii, Włoszech i południowych Niemczech.
Z czasem szopki stawały się coraz mniejsze, a Świętą Rodzinę uzupełniali aniołowie, pasterze i mędrcy ze Wschodu. Papierowe szopki, które są używane do dziś pojawiły się w XVIII wieku i były początkowo malowane ręcznie, później drukowane maszynowo. Od XIX wieku tradycją stało się ustawianie szopek w rodzinnym salonie (do tej pory szopki były powszechne tylko w kościołach). Początkowo działo się to tylko na terenach katolickich, podczas gdy w regionach protestanckich choinka była centralnym punktem bożonarodzeniowego salonu.
Na przedstawieniach kościołów zachodnich szopka stoi w stajni, podczas gdy kościoły wschodnie ukazują na swoich ikonach jaskinię.
Oprócz szopek bożonarodzeniowych na niektórych terenach zwyczajowo ustawia się tzw. „Jahreskrippen” (szopka roczna) z innymi wydarzeniami z życia Jezusa jako motyw albo i „Osterkrippen” (szopki wielkanocne) i „Passionskrippen” (szopki pasji) z przedstawieniem wydarzenia wielkanocnego lub Męki Pańskiej.
Geneza dzisiejszej szopki prawdopodobnie wywodzi się również od Franciszka z Asyżu. Jasełka istniały jednak już w pierwszych wiekach po narodzeniu Chrystusa i ponownie popadły w zapomnienie. Od X wieku przy ołtarzu odbywały się jasełka wokół Maryi, Józefa i Dzieciątka Jezus. Zainscenizowano również ogłoszenie narodzin Chrystusa pasterzom („Hirtenspiel” sztuka pasterska) oraz hołd złożony dziecku przez Trzech Królów („Dreikönigsspiel” sztuka trzech króli). Z tych w XII wieku wyłoniły się przedstawienia bożonarodzeniowe. Sztuka bożonarodzeniowa z XIII wieku zawierała również przedstawienie Upadku Człowieka (24 grudnia to także dzień pamięci Adama i Ewy). Te szopki i przedstawienia bożonarodzeniowe były rozpowszechnione tylko w kościołach lub klasztorach, chociaż obecnie jest to również częściowo obecne w szkołach i domach.
Nieco nowszym zwyczajem, który rozwinął się dopiero w ostatnich dziesięcioleciach jest układanie szopki bożonarodzeniowej, będącej formą pobożności uzupełniającej liturgię na początku mszy bożonarodzeniowej. Zwyczaj ten prawdopodobnie wywodzi się od św. Franciszka i wyrósł z nieodpowiednich jasełek. Procedura przewiduje uroczystą procesję prowadzącą do ołtarza z grupą ministrantów. Za ministrantami w tej procesji idzie kilkoro dzieci szkolnych, dziewczynka ubrana na biało z lalką Dzieciątka Jezus (wykonaną z drewna lub wosku), ministranci z kadzidłem i wreszcie ksiądz. Po trzech stacjach adoracji Dzieciątko Jezus zostaje uroczyście złożone w szopce wypełnionej słomą przy akompaniamencie kolęd. Na zakończenie rozbrzmiewa wspólnie odśpiewana „Cicha noc”. W niektórych miejscach odczytuje się na głos „Martyrologium Romanum” (listę męczenników Kościoła katolickiego). Następnie Msza jest kontynuowana pieśnią „Gloria”, śpiewaną przez księdza.
Kindlwiegen – kołyska dla niemowlęcia
Zwyczaj ten powstał już w VIII wieku. Postawiono drewnianą szopkę i ludzie tańczyli wokół niej. W późniejszych czasach w żłóbku umieszczano niewielką figurkę wykonaną z drewna lub wosku, która przedstawiała Dzieciątko Jezus. Szopka ta została ostatecznie zastąpiona kołyską umieszczoną na ołtarzu. Następnie wierni podeszli do ołtarza, aby zważyć dziecko a zgromadzeni śpiewali kołysanki, takie jak „Josef, mein lieber Josef…”.
Niemieckie potrawy wigilijne
Każdy robi to inaczej. Podczas, gdy nowoczesne wersje takie jak fondue czy raclette stają się coraz bardziej popularne na święta, to tradycyjne klasyki wciąż intuicyjnie kojarzą się ze świętami Bożego Narodzenia.
Niekwestionowanym faworytem Wigilii jest prosta sałatka ziemniaczana z kiełbaskami. Zwyczaj wywodzi się z faktu, że dawniej obowiązywał drugi okres postu, a mianowicie od św. Marcina (11 listopada) do Bożego Narodzenia (25 grudnia), a 24 grudnia nadal poszczono. Istnieje również założenie, że proste danie powinno nawiązywać do ubóstwa Maryi i Józefa.
Kolejną zaletą sałatki ziemniaczanej (i z pewnością decydującą obok całej tradycji) jest szybkie i nieskomplikowane przygotowanie. Wystarczy kilka składników, przepis (który chyba każdy ma swój) jest zazwyczaj znany na pamięć a potrawę można przygotować dzień wcześniej. Nie musisz się więc martwić o skomplikowane menu w Wigilię, bo grafik na 24 grudnia jest już wystarczająco zapełniony. Niektórzy muszą jeszcze pracować do południa, drzewo trzeba „przyciąć”, a po południu lub wczesnym wieczorem idą do kościoła. Ciesz się, że nie musisz stać w kuchni w nieskończoność. Wystarczy podgrzać kilka kiełbasek. Skończone!
Innym popularnym klasykiem jest świąteczna pieczona gęś lub kaczka. Zwłaszcza bożonarodzeniowa gęś ma długą tradycję. Istnieje kilka wyjaśnień tego zwyczaju. Wariant jest ściśle powiązany z gęsią Marcina. W dzień św. Marcina gęś jadano jako ostatni wystawny posiłek przed Wielkim Postem w Adwencie. Nawet jeśli okres Wielkiego Postu Bożego Narodzenia nie ma już dziś żadnego znaczenia to przetrwał zwyczaj, że na zakończenie postu na biesiadnym stole pojawia się pieczona gęś. Inna wersja pochodzi z 1588 roku. Mówi się że królowa Anglii Elżbieta I jadła gęś, kiedy otrzymała dobrą wiadomość, że Anglia pokonała hiszpańską Armadę. Zjedzenie gęsi zinterpretowała jako dobrą wróżbę i uznała pieczeń za świąteczny posiłek. Trzecim, choć raczej wątpliwym, wyjaśnieniem jest to, że karp nie był zbyt popularny w okresie Wielkiego Postu, który obejmował Wigilię Bożego Narodzenia. Jednak zasada postu mówiła, że można jeść ryby, ale nie mięso, więc trzeba było znaleźć alternatywę. Ponieważ gęś spędza sporo czasu nad wodą, szybko została uznana za kategorię »ryba« i problem został rozwiązany. Dziś kaczka jest często używana jako mniejsza alternatywa dla gęsi.
Karp wigilijny ma również długą tradycję. Tutaj znowu ważną rolę odgrywa adwentowy okres Wielkiego Postu. Co więcej ryba (gr. Ichthys) była już znakiem rozpoznawczym pierwszych chrześcijan, którzy przyczepiali ją do swoich domów i drzwi, aby zasygnalizować sobie nawzajem, że podzielają tę samą wiarę. Tradycyjnie karp jest krojony na kawałki, panierowany i smażony lub podawany jako „niebieski” karp. Ryba, która nie jest łuskowata uzyskuje swój niebieski kolor przez zalanie jej octem. Zgodnie ze zwyczajem należy włożyć do portfela łuskę świątecznego karpia, przyniesie ona szczęście i pomyślność w nadchodzącym roku. Innym starym śląskim zwyczajem jest zakopywanie resztek ryb pod drzewem owocowym. Ma to na celu zachęcenie drzewa do kwitnienia na wiosnę, aby wydało obfite owoce.
»Neinerlaa«, czyli dziewiątka, odnosi się do tradycji, która jest szczególnie powszechna w Rudawach. Ta świąteczna kolacja składa się z dziewięciu różnych potraw, z których wszystkie należy przynajmniej skosztować. Poszczególne składniki oznaczają szczęście, zdrowie i pomyślność w nowym roku i różnią się w każdej rodzinie. Każdemu daniu obiecuje się określony efekt.
Oto mały i bynajmniej nie pełny wybór:
Bratwurst = zachowanie serdeczności i siły,
Kiszona kapusta = zdrowie w nowym roku,
Soczewica = żeby zawsze mieć pod dostatkiem »drobnych«,
Klöße (knedle) = dobrobyt,
Pieczona gęś, wieprzowina lub królik = szczęście; zawsze dużo jedzenia w domu,
Kompot =radość życia,
Chleb lub maślanka z orzechami = wzmacnia rodzinę,
Seler =płodność,
Chleb i sól = gościnność i serdeczność,
Grzyby = szczęście i radość.
W czasie uczty nie należy wstawać, bo w przyszłym roku zostaniecie okradzeni albo kury będą »przekładać« jajka – takie przynajmniej jest powszechne przekonanie.
Ciasteczka
Czym byłyby Święta Bożego Narodzenia bez wszystkich smakołyków, zwłaszcza domowych ciasteczek? Ten zwyczaj istnieje dłużej niż większość ludzi myśli.
Jeden wariant mówi że ciastka (z średnio-wysoko-niemieckiego: Palcz = płaski placek) miały być zimowym posiłkiem dla biednych ludzi w średniowieczu. Ciastka mają długi termin przydatności do spożycia i zawierają dużo tłuszczu, dlatego idealnie nadają się na zimę. Jednak przyprawy i cukier były wówczas towarami luksusowymi i niedostępnymi dla zwykłych ludzi. Z drugiej strony klasztory były dość zamożne i pieczono ciasteczka na Boże Narodzenie, aby upamiętnić narodziny Jezusa. Zostały one następnie rozdane biednym, aby dodać im choć trochę świątecznej radości.
Inna teoria sięga starożytnych Niemców. Mówi się, że uformowali zwierzęta z ciasta w okolicach przesilenia zimowego (21 grudnia), kiedy noce były szczególnie długie i zimne. Jako ofiara, te zwierzątka z ciasta, miały uspokajać złe duchy, błąkające się w te noce i zapobiegać atakom tych duchów.
Innym założeniem jest to, że ciasteczka wracają do hostii (opłatków), które są rozdawane wiernym na zakończenie mszy jako symbol błogosławionego chleba. Zwyczaj ten sięga również średniowiecza. Z biegiem lat ciasteczka były coraz bardziej udoskonalane, na przykład z chrześcijańskim stemplem. Mówi się, że w okresie Bożego Narodzenia zakonnice i mnisi zadali sobie trud udekorowania ich jeszcze bardziej, a stąd pochodzą znane nam dzisiaj świąteczne ciasteczka. W rzeczywistości nadal istnieje wiele ciastek wykonanych z wafli, takich jak „Makronen”.
Christbaumloben – pochwała choinki
Ten czasami hałaśliwy zwyczaj występuje głównie na południu kraju, zwłaszcza w Bawarii i Badenii-Wirtembergii. W uwielbienie choinki zaangażowani są głównie przyjaciele i znajomi, ale odwiedzają się też koledzy lub członkowie stowarzyszeń, aby wychwalać choinkę. Główny nacisk kładziony jest na kontemplację i pochwałę udekorowanej choinki. Żaden szczegół nie zostanie pominięty, niezależnie od wielkości, gęstości lub szczególnie prostego pnia choinki. Szczególną uwagę zwraca się na ozdoby choinkowe – niezależnie od tego, czy są to słomiane gwiazdki, bombki choinkowe czy świece, zawsze zwraca się uwagę na styl i piękno zastosowanych elementów dekoracyjnych. Ponieważ gusta są różne, nie można powiedzieć nic negatywnego. Jeśli jest na co narzekać, to po prostu zamienia się to w coś pozytywnego (zwykle z odrobiną ironii). Kiedy drzewo zostało szeroko pochwalone przez każdego uczestnika, gospodarz zwykle zapewnia poczęstunek. Poczęstunek zwykle składa się z czegoś wysokoprocentowego, takiego jak sznaps lub likier. Serwowane są również ciasteczka i „Stollen”.

Sternsinger – kolędnicy
Co roku między Bożym Narodzeniem a Trzech Króli dziewczęta i chłopcy przebrani za kolędników chodzą od domu do domu. Na drzwiach domów i mieszkań umieszczają błogosławieństwo kolędników *C+M+B+ i śpiewają piosenki lub recytują wiersze. Litery C M B nie oznaczają inicjałów królów Kacpra, Melchiora i Baltazara jak się często przyjmuje. Jest to skrócona forma łacińskiego błogosławieństwa »Christus Mansionem Benedicat« (Chrystus błogosławi temu domowi).
Od 1959 roku Kindermissionswerk prowadzi kampanię „Dreikönigssingen”. W największej na świecie akcji solidarności prowadzonej przez dzieci – młodzi kolędnicy zbierają pieniądze dla potrzebujących dzieci.
Zwyczaj kolędowania sięga średniowiecza. Zwłaszcza w miastach klasztornych i biskupich rozpowszechniona była tradycja, że chłopcy przebrani za królów odgrywali drogę do żłóbka. Gwiazda, którą kolędnicy noszą ze sobą do dziś, nieustannie obracała się wokół własnej osi. Miała przedstawiać koło słoneczne, które, jak wierzono w tamtych czasach, stało nieruchomo podczas dwunastu świętych nocy o nazwie „Rauhnächte”.
W 2015 roku kolędowanie zostało wpisane na listę UNESCO „Niematerialnego dziedzictwa światowego”.

Kurrendesingen
Od średniowiecza grupy dzieci i młodzieży, które pierwotnie chodziły od domu do domu i śpiewały niemieckie i łacińskie kolędy, nazywane były „Kurrende” (z łac. „currere” – „biegać”). W ten sposób zbierali chleb, owoce, orzechy, słodycze lub mogli dorobić. Nawet dzisiaj kolędowanie jest częścią tradycji ewangelicznej. Grupy kolędnicze składają się z chłopców i dziewcząt, którzy wykonują swoje piosenki w domach starców, domach opieki, na ulicach lub podczas nabożeństw. Nawiasem mówiąc, prawdopodobnie najbardziej znanym kolędnikiem był młody Marcin Luter, który jako 15-latek mieszkał w domu rodziny Cotta w Ehrenfriedersdorf. Mówi się, że zwłaszcza pani domu była pod wrażeniem pięknego śpiewu młodego Martina. Przynajmniej tak jest napisane w biografiach Lutra.
Quempas-Singen
Nazwa „Quempas” pochodzi od łacińskiego tekstu piosenki „Quem pastores laudavere” („Którego pasterze bardzo chwalili”). W tej starej tradycji podczas nabożeństwa bożonarodzeniowego ciemny kościół rozświetlają jedynie świece trzymane w rękach tzw. śpiewaków Quempas (podzielonych na cztery grupy). W zmieniającej się piosence grupy zmieniają się od wersu do wersu. Pod koniec nabożeństwa bożonarodzeniowego wierni zapalają świece ze świateł, aby zapalić lampki choinkowe w domu.

Sztuka rzeźbienia z Rudawy
Piramidy bożonarodzeniowe, łuki ze świec, kadzidełka i aniołki bożonarodzeniowe to jedne z najpopularniejszych elementów dekoracyjnych na Boże Narodzenie. Piękna stolarka pochodzi z Rudaw i do dziś jest rzeźbiona i pięknie zdobiona ręcznie. Tradycja rzeźbienia z Rudaw sięga XVII wieku. Zwłaszcza dla górników rzeźbienie było czymś więcej niż wieczorną rozrywką. Z pomocą noża do rzeźbienia potrafili umiejętnie uwiecznić swoje doświadczenia pod ziemią w drewnie. Kiedy górnictwo ostatecznie straciło znaczenie gospodarcze, hobby stało się nową dziedziną biznesu.

Christmette i Christvesper – nabożeństwa w okresie Bożego Narodzenia
Centralnymi wydarzeniami kościelnymi są „Christvesper” (nieszpory bożonarodzeniowe) i „Christmette” (msza bożonarodzeniowa). W tradycji katolickiej ta ostatnia jest mszą wieczorną z okazji świąt Bożego Narodzenia, podczas gdy kościoły protestanckie postrzegają ją jako nabożeństwo wigilijne. Klasyfikacja jest istotna, ponieważ katolikom wolno przyjmować komunię tylko raz na niedzielę i święto.
„Christvesper” są oferowane zarówno w kościołach protestanckich, jak i katolickich, i w obu tradycjach są właściwie liturgią słowa bez celebracji Eucharystii lub Komunii. Ze względu na brak księży niektóre parafie katolickie celebrują również „Vesper” w Wigilię Bożego Narodzenia jako wieczór przed mszą świętą. Dotyczy to zwłaszcza kościołów, w których nie odprawia się mszy bożonarodzeniowej „Christmette”. W czasie „Vesper” zwyczajowo śpiewa chór kościelny i wystawia krótkie jasełka, które częściowo zastępują kazanie. Ze względu na dużą liczbę osób uczęszczających na nabożeństwa wigilijne, wiele zborów organizuje kilka nieszporów bożonarodzeniowych. Czas trwania nabożeństwa popołudniowego w Wigilię wynosi od sześćdziesięciu do dziewięćdziesięciu minut.
Tradycyjne rozpoczęcie mszy bożonarodzeniowej „Christmette” o północy jest dziś dla wielu parafian zbyt późne, więc większość rozpoczyna o 22:00 lub 23:00. Msza Bożonarodzeniowa jest szczególnie uroczysta i w większości parafii trwa około dwóch godzin. Tylko nieliczne zbory protestanckie celebrują Wieczerzę Pańską we mszy, większość z nich odprawia ją jako nabożeństwo słowa z rozbudowanymi partiami muzyki kościelnej. Członkowie kongregacji często domagają się, aby msza bożonarodzeniowa nie kończyła się przed północą, a więc nie przed Bożym Narodzeniem. Jednak liturgicznie za początek dnia uważa się godzinę 18:00, a nie 12:00. To wraca do biblijnej zasady w historii stworzenia, że nowy dzień zaczyna się o zmierzchu.
Nabożeństwa w Boże Narodzenie są znacznie mniej popularne niż imprezy w Wigilię Bożego Narodzenia. W centrum uwagi nadal znajduje się opowieść o Bożym Narodzeniu. Niektóre parafie katolickie oferują dodatkowe nabożeństwo po południu 24. Drugi dzień Bożego Narodzenia jest uważany w kościele katolickim za dzień pamięci męczennika Szczepana, a nie jako dzień świątecznej radości. Treść liturgiczna nie odpowiada odczuciom większości wiernych, co prowadzi do raczej znikomego uczestnictwa w celebracji mszy św. Z drugiej strony kościoły protestanckie faktycznie obchodzą 26 grudnia jako drugi dzień Bożego Narodzenia i opierają swoje czytania na tym święcie. Ponieważ frekwencja na nabożeństwach w drugie święta państwowe w parafiach protestanckich jest wyjątkowo niska, kilka parafii oferuje czasami wspólne nabożeństwo. Popularne jest również zastępowanie regularnego nabożeństwa muzycznym porankiem kościelnym, o ile zezwala na to regulamin nabożeństw danego kościoła regionalnego.
Bescherung – wręczanie prezentów świątecznych
„Einbescherung” (przed-prezentowanie prezentów) to przestarzałe określenie na dzisiejsze dawanie prezentów w Wigilię Bożego Narodzenia. W wierze katolickiej prezenty były rozdawane dzieciom w dzień św. Mikołaja, 6 grudnia. Miało to na celu uczczenie świętego Mikołaja, postaci wiary katolickiej. Zamiast wielkich prezentów, wtedy bardziej powszechne były drobne rzeczy, takie jak ładnie udekorowane świąteczne ciasteczka. Powinno to nieco osłodzić rzeczywisty Wielki Post Adwentu. Przez wieki dzieci nauczyły się, że przynoszący prezenty potajemnie przynosi je nocą. Przekazywanie w ciągu dnia od początku nie było zwyczajowe. Raczej należy strzec tajemnicy bożonarodzeniowej, aby jeszcze bardziej cieszyć się prezentami. Tak więc rodzice lub krewni odkładali prezenty tylko wtedy, gdy wszystkie dzieci spały.
Gdy w wyniku reformacji powstał kościół protestancki, obdarowywanie w tych regionach odbywało się dopiero w Wigilię Bożego Narodzenia. W związku ze zmianą nie było już obchodów imienin świętych. Niemniej jednak dzieci z rodzin protestanckich nie powinny być traktowane gorzej niż w rodzinach katolickich. Przede wszystkim czas wręczania prezentów pozostał ten sam. Dzieci kładły się spać po mszy świątecznej i dopiero wtedy rodzice rozkładali prezenty. W ten sposób należy pielęgnować wiarę w niewidzialnego darczyńcę.
Wzruszenie małych odbiorców było jednak tak wielkie, że nie spali prawie do północy. Aby tego uniknąć, wręczanie prezentów zostało przełożone na wczesny wieczór. Jednak nie wszystkie kraje przyjęły tę zmianę. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii prezenty wystawione w nocy mogą zostać otwarte dopiero rano 25 grudnia. Mówi się, że prezenty wnosi się tutaj przez komin w Wigilię Bożego Narodzenia. Większość prezentów dla wszystkich członków rodziny znajduje się pod świątecznie udekorowaną choinką.
Zapraszamy do lektury świątecznych wpisów na Sagitcie:
Nazwa | Link |
---|---|
Święty Mikołaj i jego pomocnicy | Link |
Adwent, adwent, płonie małe światełko… | Link |
Święty Marcin – dlaczego świętujemy Dzień Marcina? | Link |
Boże Narodzenie – stare tradycje po niemieckiej stronie | Link |
Rauhnächte – Dwunastu – tradycja, mity i magia | Link |
Świąteczna Sagitta – Jarmarki Świąteczne | Link |
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia 2022 | Link |
Karnawał w Kolonii 2023 | Link |
Wielkanoc – niemieckie (i nie tylko) tradycje | Link |