Adwent – Wielki Post i czas zadumy
Pierwsi chrześcijanie przyjęli łaciński termin „Adventus Divi”, co oznacza „przybycie boskiego władcy”. Chodzi o radosną obietnicę w oczekiwaniu na dzień narodzin Jezusa Chrystusa. W długiej historii okresu adwentowego z czasem rozwinęły się stałe zwyczaje, które wyrażają to oczekiwanie, zwłaszcza w grudniu.
Po części te tradycje i zwyczaje są podobne do innych zwyczajów zimowych, głównie pochodzenia pogańskiego. Współczesny handel również wykorzystuje okres oczekiwania na święta i znaczenie czasu Adwentu dla sprzedaży sezonowej. Klienci, którzy chcą świętować, uwielbiają zmysłowy i wspaniały czas poprzedzający Boże Narodzenie. Chętnie zaopatrzą się w odpowiednie artykuły do dekoracji i upominki.
Najlepszymi przykładami Adwentu są wieniec adwentowy (Adventskranz), kalendarz adwentowy (Adventskalender), piękne świece poprawiające nastrój czy pyszne słodkości dla dzieci. Popularny wieniec adwentowy i nie mniej popularny kalendarz to nowsze tradycje, wywodzące się ze zwyczaju luterańskiego, pojawiły się jako zwyczaj bożonarodzeniowy dopiero w połowie XIX wieku około 1840 roku.
Przed VII wiekiem katolicki okres adwentowy był podzielony na cztery do sześciu niedziel adwentowych – czyli niejednolicie. Papież Grzegorz Wielki uporządkował to i ustanowił cztery niedziele jako niedziele adwentowe w VII wieku. Liczba cztery symbolizuje cztery tysiące lat, przez które ludzie musieliby czekać na Odkupiciela Jezusa Chrystusa, zgodnie z interpretacją czasu po upadku człowieka.
W te cztery niedziele Adwentu chrześcijanin zaczyna celebrować „czas przed narodzeniem Pana”, czyli po łacinie „Tempus ante natale Domini”. Z oczekiwanymi narodzinami Zbawiciela wśród chrześcijan wiązała się wiara w odkupienie i odpuszczenie grzechów. W związku z tym, do dziś, okres Adwentu cieszy się powodzeniem jako czas miłości, przebaczenia i wielkoduszności.
Od czasu powstania terminu „rok kościelny” (Kirchenjahr) w XVI wieku, który szedł w parze z reformacją i stał się powszechny do dziś, powtarzająca się corocznie sekwencja świąt chrześcijańskich została podzielona według ich ważności. Rok kościelny w dużej mierze determinuje również praktykę nabożeństw i ich liturgię, ich religijny porządek ceremonialny.
Zgodnie z tradycją katolicką i protestancką rok kościelny rozpoczyna się zwykle nieszporami (Vesper) w wigilię pierwszej niedzieli Adwentu. Cerkwie natomiast rozpoczynają rok kościelny 1. września, kiedy przygotowują się do święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Adwent był nawet przez wiele stuleci uważany za okres ścisłego postu, podobnie do okresu przed Wielkanocą. Dopiero w 1917 r. katolickie prawo kanoniczne zniosło obowiązek postu.
Chociaż wielkopostny okres Adwentu w dużej mierze stracił swoje znaczenie, nigdy nie utracił swojego podstawowego charakteru pokutnego dla aktywnych chrześcijan. Pod tym względem Adwent jest czasem szczególnej pobożności i kontemplacji. Jednak liturgia Adwentu nie składa się już głównie z tradycji, ceremonii i obrzędów pokutnych. Dzisiaj skupiamy się bardziej na oczekiwaniu ze światłami i śpiewami.
Tematem współczesnego Adwentu nie są już ściśle zadośćuczynienie i pokuta, a raczej jest to radosny bożonarodzeniowy symbol wcielenia Boga poprzez święte narodziny Jezusa Chrystusa. Przede wszystkim ewangeliczni chrześcijanie bardziej skupiają się na świątecznym i kontemplacyjnym przygotowaniu okresu Bożego Narodzenia. A choinka, ozdoby świąteczne, jarmarki bożonarodzeniowe i wiele innych zwyczajów, wszystko to jest zawsze zabawne i przyjemne do świętowania.
Pierwotny kontemplacyjny charakter Adwentu zachował się do dziś. Rozmowy i pieśni refleksji, pokuty i miłosierdzia są bardzo częste podczas wydarzeń w niedzielę Adwentu. Dzieje się tak nie tylko w kościele czy w zimną grudniową niedzielę. Od zniesienia zasady postu z roku na rok przybywa barwnych przygotowań do obdarowywania się i świętowania. Adwent i Boże Narodzenie wciąż rosną w siłę!
Myśl o powadze Wigilii łączy chrześcijan i niechrześcijan na całym świecie. Czas przygotowania między pierwszym a czwartym Adwentem wydaje się inny. Każdy to zauważa. Wreszcie konieczne jest również dostosowanie tradycji i zwyczajów bożonarodzeniowych do zmieniających się czasów. Jest to po prostu konieczne, aby religie i tradycje naprawdę żyły. Aby mogły dalej aktywnie towarzyszyć ludziom w życiu.
Dawanie radości i myślenie o bliskich może wyglądać zupełnie inaczej w skali kraju, regionu i lokalizacji. Prezentuję wam kilka niezwykłych, a czasem także ciekawych liczb, danych i faktów na temat Adwentu – w skrócie – interesująca, przydatna i bezużyteczna wiedza:
Popularna na całym świecie roślina o nazwie poinsecja (Weihnachtsstern), którą wiele osób lubi dekorować swoje pokoje w okresie świątecznym, wcale nie jest rodzimą rośliną. Pochodzi z tropików. Dokładniej z lasów tropikalnych Ameryki Południowej i Środkowej. Dlatego ta kwiatowa forma poinsecji nie jest przyjacielem zimna i śniegu.
Znana Księga Rekordów Guinnessa wymienia szereg dziwacznych rekordów związanych z Adwentem i Bożym Narodzeniem: na przykład najdłuższy bożonarodzeniowy placek (Christstollen) nie został upieczony przez piekarzy z Drezna na wysokości 72,10 m, ale przez piekarzy z Holandii. W 2009 roku największa liczba bożonarodzeniowych aniołów, 1039, spotkała się w Hauzenberg w Bawarii. Największa ścięta choinka została postawiona w Seattle w USA w 1950 roku – jodła miała 67,36 m wysokości. A największą piramidę bożonarodzeniową o wysokości 26,5 m można było podziwiać w Dreźnie w 2015 roku.
Czy to w kościołach, salonach, na jarmarkach bożonarodzeniowych, na Spotify i Youtubie, czy w radiu: słuchanie i śpiewanie kolęd to jeden z naszych ulubionych zwyczajów adwentowych. Jak dotąd najlepiej sprzedającą się na świecie piosenką bożonarodzeniową, sprzedaną w 50 milionach egzemplarzy, jest „White Christmas”. „Jingle Bells” była pierwszą kolędą graną w kosmosie. „Heiligobndlied” z Rudaw Saskich jest obecnie najdłuższą na świecie kolędą ze 156 zwrotkami. Jednorazowe śpiewanie zajmuje godzinę. A austriacki klasyk „Cicha noc, święta noc” jest najpopularniejszą ze wszystkich kolęd. Świadczą o tym wersje w ponad 300 językach. Większość Amerykanów nadal uważa, że „Silent Night, Holy Night” to amerykańska piosenka ludowa.
Oczywiście w zglobalizowanym świecie, a przede wszystkim w świecie nastawionym na chęć konsumpcji, ważną rolę odgrywa również handel artykułami sezonowymi i produktami świątecznymi. Radość z dawania może być spełniona nie tylko przez prezenty, które możesz sam zrobić, a samo zapalenie pięknych świec nie zawsze wystarcza.
Ponieważ radość z dawania prezentów jest tak wielka, zwłaszcza w okresie Świąt Bożego Narodzenia, dla wielu firm i producentów Święta Bożego Narodzenia są po prostu istotnym czynnikiem sprzedaży. Produkty i artykuły związane z Adwentem, Mikołajkami i Bożym Narodzeniem cieszą się co roku dużym zainteresowaniem. Wiele dzieci na całym świecie chce cieszyć się najpiękniejszymi prezentami od Świętego Mikołaja (Nikolaus), a zwłaszcza Świętego Mikołaja (Weihnachtsmann) lub Dzieciątka (Christkind).
Oczy dzieci chcą błyszczeć jak świece w dekoracjach świątecznych. W sklepach, zarówno stacjonarnych, jak i internetowych półki pełne są pomysłów na prezenty, artykułów dekoracyjnych i mnóstwa świątecznych akcesoriów. I z reguły artykuły te są szybko wykupywane, a każdy chce dostać coś naprawdę ładnego na krótko przed świętami.
Ponadto w wielu krajach, zwłaszcza na półkuli północnej, gdzie w Boże Narodzenie panuje zima, spożywanie typowych wypieków i słodyczy jest częścią świętowania i oczekiwania. Nie każdy domek z piernika, każdy print, każde kandyzowane jabłko i na pewno nie każdą butelkę grzańca da się zrobić, upiec czy napełnić samemu. Do tego potrzebna jest piekarnia świąteczna lub producent wyrobów cukierniczych.
Tradycyjne adwentowe przysmaki
Marcepan, ciasteczka korzenne (Spekulatius) i pierniki (Lebkuchen) jak „Aachener Printen”, czekolada i „Stollen” (keks swiąteczny): w Boże Narodzenie wszystko to może być szczególnie słodkie. Dla dzieci i dorosłych uczta bez cukru jest właściwie nie do wyobrażenia! Setki lat temu cukiernicy dogadzali swoim podniebieniom i rozkoszowali się smakami, ale dziś wachlarz smakołyków jest niemal nie do przejedzenia. Większość smakołyków jest również częścią okresu Adwentu.
W średniowieczu, ale także w czasach późniejszych, chrześcijan obowiązywały surowe zasady postu. Na 40 dni przed Bożym Narodzeniem rozpoczął się post adwentowy, który przerwać mógł dopiero powrót narodzin Chrystusa. Podczas postu zabroniono wielu smacznych kąsków i napojów, takich jak alkohol, jajka i tłuste potrawy, ale cukier był dozwolony. Dzięki temu ludzie mogli już w Adwencie delektować się słodzonymi wypiekami. Cukier był nawet uważany za lekarstwo i sprzedawany w aptekach. Jedynym ograniczeniem w stosowaniu cukru była początkowo jego cena: już w średniowieczu produkcja cukru była tak droga, że tylko bogaci mogli sobie pozwolić na ten słodki produkt. Zwykli ludzie słodzili głównie miodem i syropem – wystarczy pomyśleć o „Printen” i piernikach, które do dziś zawdzięczają swój szczególny smak miodowi. Dopiero w XVIII wieku cukier był dostępny dla szerokiej rzeszy ludności.
Pierwsze pierniki były dostępne na rynkach już w XIII wieku. Z tego okresu wywodzi się również określenie „Pfefferkuchen” (ciasto pieprzowe). Egzotyczne przyprawy były powszechnie określane jako „Pfeffer” (pieprz) – podobnie jak goździki, anyż i cynamon, które nadają piernikom niepowtarzalny smak. Słynne „Printen” to odmiana piernika ze specjalną mieszanką przypraw. Mają też długą tradycję wypieku i pierwotnie nie pochodzą z Akwizgranu, ale z pobliskiej Belgii.
„Spekulatius” (ciasteczka korzenne) może być jeszcze starszy: mówi się, że ludzie wyciągali to przyprawione kruche ciasto z pieca już w X wieku. Nawiasem mówiąc, tradycyjne Spekulatius przedstawiają sceny z życia św. Mikołaja, które zostały wytłoczone w cieście za pomocą drewnianych foremek. Typowym ciastem postnym był już w XIV w. bożonarodzeniowy „Christstollen” (keks swiąteczny), który miał symbolizować Dzieciątko, zgodnie z powszechną wówczas interpretacją. Jednak późnośredniowieczni piekarze nie mogli używać masła, a jedynie olej buraczany, ponieważ masło było zabronione w okresie Wielkiego Postu.
Złagodzenie zasad postu i postęp w technologii wypieków zaowocowały z czasem coraz większą liczbą świątecznych kreacji. Tak rozpoczął się triumf lukru cukrowego w XVIII wieku. Pierwszy czekoladowy Mikołaj został prawdopodobnie solidnie odlany z czekolady w 1820 roku. Minęło kilka dziesięcioleci, zanim udało się wyprodukować pierwsze puste Mikołaje. Obecnie w samych Niemczech powstaje około 150 milionów tych słodkich, popularnych postaci.
Każdy, kto chce powłóczyć się po świecie słodyczy, może zapuścić się w niekończące półki smakołyków w sklepach i Internecie: indywidualnie ukształtowane tabliczki czekolady, wyborne praliny, egzotyczne smaki i wiele innych konkurujących o przychylność miłośników słodyczy jest dostępnych, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia.
Geneza i współzależność adwentu i pogaństwa
Dla wszystkich tych, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o tym, co Adwent ma wspólnego z pogańskim pochodzeniem i jego tak zwaną „inkulturacją” wróćmy do Adwentu, Bożego Narodzenia i jego początków. Boże Narodzenie nie zawsze obchodzono w nocy z 24 na 25 grudnia. A Adwent, jaki znamy dzisiaj, nie zawsze istniał.
Na przykład nazwa skandynawskiego, bałtyckiego i fryzyjskiego święta Bożego Narodzenia, nadal nawiązuje do jego pogańskich, przedchrześcijańskich korzeni. Narodziny Jezusa po raz pierwszy obchodzono w Wigilię Bożego Narodzenia lub w Świętą Noc 25 grudnia w Rzymie w 336 roku.
W tym samym czasie i tego samego dnia znacznie częściej obchodzono tam narodziny rzymskiego bóstwa Mitry, mitologiczno-kultowej personifikacji słońca. Ozdabianie drzewka podczas przesilenia zimowego było również częścią zwyczajów kultu Mitry. Potem zwyczaj ten popadł w zapomnienie, aż w okresie reformacji został wskrzeszony jako choinka bożonarodzeniowa.
Chrześcijanie często przyjmowali takie zapożyczenia, aby odtąd razem z nimi świętować narodziny Jezusa Chrystusa. Czas przesilenia zimowego według starego kalendarza juliańskiego był do tego idealnym wyborem. W najciemniejszy dzień w roku symboliczne jest to, że Zbawiciel, Mesjasz, przywraca światu światło. To brzmi trochę dziwnie, prawie heretycko. Nie zmienia to jednak faktu, że wartości Adwentu i Bożego Narodzenia przenoszą ważne, być może nawet najważniejsze chrześcijańskie wątki i znaczenia.
Wieniec adwentowy (Adventskranz) – chrześcijański symbol oczekiwania jako ozdoba przedświąteczna
Podczas najciemniejszej zimy Adwent jest czasem światła, symbolizowanym w kościele przez zapalanie świec umieszczonych na wieńcu z wiecznie zielonych liści lub igliwia. W każdą niedzielę Adwentu zapala się dodatkową świecę na modlitwy i pieśni, aż do czwartej niedzieli zapalają się wszystkie świece. Czasami pośrodku wieńca znajduje się piąta, biała świeca, zwana Chrystusową Świecą. Będzie świecić tylko w Wigilię. Niektóre wieńce adwentowe we wspólnotach chrześcijańskich osiągają rekordowe rozmiary.
Pomysł stworzenia pierwszego wieńca adwentowego wyszedł od Johanna Hinricha Wicherna, teologa i pedagoga. Ku uciesze dzieci ulicy zaprojektował wieniec adwentowy z czterema dużymi i 20 małymi świecami. Podczas, gdy te biedne dzieci były pod opieką Rauhe Haus w Hamburgu, wszyscy mogli wspólnie odliczać dni do Wigilii.
Ten pierwszy wieniec adwentowy wszedł do zwyczajów okresu adwentowego jako wieniec adwentowy Wichernscher. Później na stołach umieszczano mniejsze warianty z jodłowej zieleni i z czterema świecami. Pomysł na wieniec adwentowy przypomina dużo starsze przedstawienia wianków ze światła z czasów Wikingów czy Hunów. Ale dzięki tradycyjnym adwentowym kolorom czerwieni, zieleni i fioletu, kształt nawiązuje konkretnie do wiary chrześcijańskiej.
Świece na wieńcu adwentowym z każdą niedzielą Adwentu dają więcej światła. To symbolicznie wyraża wzrastające oświecenie w oczekiwaniu na „światłość świata” (narodziny Jezusa Chrystusa). Okrągły kształt abstrahuje cztery główne punkty i wreszcie okrągły świat. Ponadto jest symbolem życia wiecznego na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Zieleń jodły i liście poinsecji na wieńcu adwentowym oznaczają nadzieję i życie. W ścisłym kręgu wiary katolickiej wieńce adwentowe z fioletowymi i różowymi świecami są święcone przed pierwszym zapaleniem podczas wydarzeń kościelnych.
W niektórych wieńcach adwentowych wspólnot wyznania katolickiego pośrodku wieńca znajduje się również piąta świeca. Nie zapala się jej w niedziele adwentu, ale tylko w Wigilię Bożego Narodzenia. W Mediolanie istnieje obrządek ambrozjański; w nim okres Adwentu – podobnie jak w dawnych katolickich czasach roku kościelnego – obejmuje sześć tygodni. W związku z tym świece są zapalane jedna po drugiej podczas Mszy św. i przy ołtarzu.
Tradycja wieńca adwentowego jest szczególnie popularna w niektórych regionach Niemiec i Austrii. Mieszkańcy Mariazell (Austria) zbudowali obecnie największy wiszący wieniec adwentowy na świecie. Waży sześć ton przy średnicy obręczy 12 metrów. Swoją budową nawiązuje do wieńca adwentowego Wichern, czyli wariantu z 20 małymi i 4 dużymi lampkami. Oznaczenie „największa wisząca…” jest turystycznie skuteczną autoreklamą miasta. Kaufbeuren (Niemcy) reklamuje swój gigantyczny przykład wieńca adwentowego w podobnie strategiczny sposób. Ośmiometrowy okrągły okaz z prawdziwymi gałęziami jodły srebrzystej ozdobiony jest czterema woskowymi świecami o wysokości około dwóch metrów. „Największy prawdziwy wieniec adwentowy” na świecie jest zawieszany w pierwszy Adwent. Światła płoną przy Fontannie Neptuna w Kaufbeuren aż do Święta Trzech Króli 6 stycznia.
Jarmark bożonarodzeniowy – Weihnachtsmarkt
Tradycja jarmarku przedświątecznego sięga średniowiecza. W tym czasie był używany do zaopatrzenia, ale teraz na pierwszy plan wysuwają się spotkania towarzyskie. Jarmark rozpoczyna się od 4 do 6 tygodni przed Bożym Narodzeniem, a obecnie można na nim znaleźć wiele drobnych upominków, zjeść pyszne rzeczy i spotkać się z przyjaciółmi. Często jarmarki organizowane są w miejscu centralnym, na tle historycznym, np. na rynku, przed ratuszem lub innym znaczącym budynkiem. Wiele straganów i budek wyglądających jak małe świąteczne domki sprzedaje ciepłe rzeczy do jedzenia, picia, dekoracji lub rozdania.
Pierwsze jarmarki bożonarodzeniowe w krajach niemieckojęzycznych wspomina się już ponad 600 lat temu. Mówi się, że budziszyński „Wenzelsmarkt” miał miejsce już w 1384 roku. Dresdener „Striezelmarkt” jest wymieniony w dokumencie z 1434 roku. Norymberski „Christkindlesmarkt” lub augsburski „Lebzeltermarkt” istnieją od podobnie długiego czasu. Wiedeński „Wintermarkt” sięga nawet roku 1382.
Rynki w średniowieczu mają jednak niewiele wspólnego z naszą dzisiejszą rozrywką. Mieszkańcy średniowiecznych miast mogli tu zaopatrzyć się w żywność i przedmioty codziennego użytku na nadchodzącą zimę i Boże Narodzenie. Oprócz handlarzy prawo oferowania swoich towarów na targowiskach uzyskali rzemieślnicy, tacy jak wyplatacze koszyków, szewcy, a stopniowo także zabawkarze. Cukiernikom w wielu miejscach pozwolono zadbać o dobre samopoczucie fizyczne. Nawet w średniowieczu wędrowni muzycy często zapewniali rozrywkę i zabawę przy przyjemnych dźwiękach.
Przejście od rynku zaopatrzenia do klimatycznej rozrywki rozpoczyna się w XVII i XVIII wieku. W tym czasie Boże Narodzenie zmieniło się z czysto religijnego w mieszczańskie święto rodzinne. Spotkania towarzyskie i prezenty dla dzieci stają się coraz ważniejsze dla klas średnich i wyższych. Przedświąteczne jarmarki oferują więcej jedzenia i napojów, ale także i zabawek. Z tego okresu pochodzi również zwyczaj ustawiania szopek bożonarodzeniowych. Pierwsze szopki przybyły z Włoch na początku XVII wieku. Żywe szopki z owcami, kozami i osłami można czasem znaleźć do dziś, zwłaszcza na wiejskich targowiskach.
Wraz ze zmianami społecznymi spowodowanymi industrializacją wiele jarmarków bożonarodzeniowych zmieniło się również w XIX wieku. Doniesienia o starciach, np. na berlińskim jarmarku bożonarodzeniowym, wskazują na konflikty społeczne. Wraz z pojawieniem się domów towarowych od 1920 roku wiele towarów znika z rynków, ponieważ są tańsze, a większy wybór jest w marketach i domach handlowych. Z drugiej strony, folklorystyczna orientacja rynków przeżywa swoje apogeum. Jodły i światła tworzą przytulną atmosferę. Tradycyjnie zaprojektowane stragany, podniosłe ceremonie i muzyka oraz zabawy, takie jak karuzele, w coraz większym stopniu decydują o tym, jak się świętuje. Wyjątkiem są niektóre obszary katolickie, gdzie Adwent jest uważany za Wielki Post.
Pod rządami narodowych socjalistów jarmarki bożonarodzeniowe zostały ponownie zinterpretowane jako pogańskie święto zimowe i zideologizowane w duchu narodowego socjalizmu. Jednak II wojna światowa szybko położyła kres tej aberracji. Nawet w okresie powojennym targowiska prawie nie istniały ze względu na złą sytuację gospodarczą. Dopiero wraz z odrodzeniem się dobrobytu w latach 60. wielowiekowa tradycja ponownie nabrała tempa.
W samych Niemczech co roku odbywa się ponad 2500 jarmarków bożonarodzeniowych. Z około 300 straganami lipski jarmark bożonarodzeniowy jest jednym z największych w kraju. Oprócz wielkich jarmarków bożonarodzeniowych z setkami straganów i kolorową gamą atrakcji, takich jak karuzele czy lodowiska, coraz częściej pojawiają się małe jarmarki – na przykład na miejskich podwórkach lub na odległych osiedlach. Termin jarmark zimowy (Wintermarkt) staje się coraz bardziej popularny również w czasach, gdy tradycja chrześcijańska schodzi na drugi plan.
Modne są zabytkowe trybuny, podłogi wyłożone korą i tradycyjne rękodzieło. Oprócz regionalnych specjałów obowiązkowemu grzańcowi nadal towarzyszy piernik lub wata cukrowa. Świąteczna muzyka dęta i świeżo upieczone gofry są dla wielu nieodłączną częścią świątecznego jarmarku. Do bestsellerów należą Bratwurst (kiełbaska), Reibekuchen (placki ziemniaczane), grzyby, Baumkuchen (sękacz), owoce w czekoladzie, prażone migdały, Maronen (pieczone kasztany), Flammkuchen (można powiedzieć, że to rodzaj pizzy z Alzacji), Langos, Raclette, Käsespätzle (makaron w serze), Schupfnudeln (ziemniaczany makaron z kiszoną kapustą), Backfisch (smażona ryba w panierce), i Sauerbraten (pieczeń wołowa z marynowanego mięsa).
Od kilku dziesięcioleci za granicą odbywają się również jarmarki bożonarodzeniowe z niemieckimi klasykami, takimi jak kiełbasa, pierniki i wata cukrowa. „German Christmas Markets” cieszą się dużą popularnością w wielu miastach w USA, ale także w Tokio, Pekinie, Kapsztadzie, Sydney czy Auckland – albo imigranci trzymają się tradycji, albo globalizacja rozpowszechniła popularną magię stoisk na całym świecie.
Kalendarz adwentowy – Adventskalender
Tradycja kalendarza adwentowego ma również swoje korzenie w Niemczech. Powstał, ponieważ XIX-wieczni dorośli chcieli pomóc dzieciom liczyć dni do Bożego Narodzenia. Niemieccy luteranie zaczęli rysować kredą znaki na drzwiach 1 grudnia w oczekiwaniu na przybycie Dzieciątka. Inni rodzice każdego grudniowego dnia dawali swoim dzieciom mały poczęstunek lub czytali werset biblijny.
W krótkie, ciemne dni Adwentu najlepszym sposobem oczekiwania na Dzieciątko jest kalendarz adwentowy. Czy to wśród dzieci, czy wśród dorosłych, kalendarz adwentowy co roku znajduje wielu sympatyków. Kalendarze adwentowe to obecnie jeden z najpopularniejszych zwyczajów w okresie adwentowym, stając się prawdziwymi klasykami świąt. Kalendarze są wypełnione pyszną czekoladą, drobnymi upominkami lub wspaniałymi zabawkami.
Zrób to sam, kup sam, zdobądź w prezencie – to nie ma znaczenia: najważniejsze, że czas do Wigilii nie wydaje się tak długi. Piękny kalendarz adwentowy jest zabawny, przekazuje właściwe pomysły i ułatwia oczekiwanie na radosne święta i prezenty. Ale nie tylko słynna niecierpliwość sprawiła, że powstał kalendarz adwentowy. Jego rozwój ma z pewnością kilka innych aspektów.
Kalendarze adwentowe to jeden z nowszych zwyczajów okresu adwentowego.
Dziś kalendarz adwentowy jest nieodłącznym elementem okresu Bożego Narodzenia, podobnie jak Święty Mikołaj, Dzieciątko i choinka. Z każdym małym okienkiem lub drzwiami, które ludzie otwierają dzień po dniu, aby delektować się ukrytymi za nimi przysmakami, zdjęciami lub powiedzeniami, rośnie w nas radość oczekiwania na Boże Narodzenie.
Tradycja kalendarza bożonarodzeniowego, jak niektórzy alternatywnie go nazywają, pojawiła się po raz pierwszy w Niemczech około połowy XIX wieku. Nie można jednak przypisać jego pochodzenia jednej osobie, ma wiele matek i wielu ojców. Zasadniczo kalendarz ma nieść dzieciom pomoc, radość i motywację – prowadzić je jak kompas przez Adwent aż do Wigilii. A ponieważ już wtedy najlepsza forma podążała za funkcją, wkrótce pojawiły się kalendarze bardzo artystyczne i mniej artystyczne ze zdjęciami, rysunkami, świecami, słodyczami lub czekoladą, kalendarze do wyrywania, malowania lub wykreślania, kalendarze do zapalania, modlenia się lub śpiewania – kalendarze w każdym możliwym wydaniu. Kalendarze adwentowe szybko trafiły do tradycyjnego świątecznego rękodzieła.
Krótki przegląd pierwszych form i rodzajów kalendarzy adwentowych.
– Kalendarz z kredowymi liniami: około 1840 do 1850 uboższe rodziny, zwłaszcza początkowo protestanckie, przyjęły nowy zwyczaj i rysowały kredą linie na ścianie, drzwiach szafy czy framudze drzwi. Dzieciom pozwolono wymazać jedną linię z 24 linii kredą codziennie aż do Bożego Narodzenia. Jeśli ściana, drzwi lub framuga znów świeciły, oznaczało to, że nadszedł czas na Wigilię.
– Kalendarz ze słomkami w żłobie: w niektórych kościołach, głównie katolickich wspólnot, wkrótce pozwolono dzieciom codziennie kłaść kolejną słomkę do żłóbka. Tak więc małe dzieciątko Jezus każdego dnia miało wygodniej i mięciutko w łóżku.
– Kalendarz ze świecami: rodziny dowolnego wyznania, które miały już więcej pieniędzy w domowych kasach, zaprojektowały nową tradycję ze świecami. Każdego dnia celebransowie zapalali nową świecę, często różnych typów, kolorów i rozmiarów. Z dnia na dzień jej światło świeciło jaśniej. Kiedy w Wigilię od 24 do 25 grudnia odbywała się uczta ku czci narodzin Zbawiciela, dom nareszcie zajaśniał migoczącymi światłami.
– Kalendarz z motywami świątecznymi: bogate rodziny lubiły dekorować ściany w swoich salonach czy pokojach dziecięcych motywami bożonarodzeniowymi. Takie tematyczne, malowane i ilustrowane kalendarze znalazły się również w odświętnie udekorowanym oknie wychodzącym na ulicę. Hasło „zobaczyć i być widzianym” obowiązywało już wtedy.
– Kalendarz do odrywania: do bardziej wyszukanych kalendarzy z motywami i obrazkami należały również kalendarze do odrywania, które były domowej roboty lub produkowane w małych fabrykach. Każdego dnia dzieci odrywały motyw, a pod nim pojawiał się nowy. Fajny pomysł na opowiedzenie bożonarodzeniowej historii kawałek po kawałku na 24 obrazkach z dużą fantazją i odpowiednią kontemplacją.
– Kalendarz z podzielonymi świecami: w Skandynawii, kiedy zbliżał się wspaniały festiwal Yule, świece często dzielono na 24 sekcje poprzez malowanie lub nacinanie. Kawałek po kawałku, każdego dnia spalali je trochę głębiej. Przybywając do stóp, dzieci wiedziały: teraz zaświtała Wigilia!
– Kalendarz z drabinami do nieba: to prawdziwie oryginalny produkt prywatnego i komercyjnego rzemiosła artystycznego, którego zwyczaj wywodzi się z Austrii. Małe Chrystusowe Dzieciątko wykonane z drewna lub ceramiki codziennie schodziło o szczebel niżej po symbolicznie wyrzeźbionej drabinie do nieba. Kiedy Dzieciątko dotarło na dno, symbolizowało to Boga zstępującego na ziemię w Boże Narodzenie i narodziny Mesjasza.
– Kalendarze jako zegary świąteczne: nawet bożonarodzeniowe zegary i bożonarodzeniowe budziki trafiły do zwyczajów kalendarza adwentowego. Stosunkowo nowoczesna jak na swoje czasy technologia była już wtedy tak popularna, jak telefony komórkowe, tablety czy komputery są popularne dzisiaj. Utalentowani technicznie rodzice i producenci robili dla swoich dzieci zegarki z pięknymi motywami, podzielone na 24 sekcje. Wspólnie śpiewali chrześcijańską pieśń lub czytali werset z Biblii przy przestawieniu wskazówki zegara do przodu.
Nawiasem mówiąc, przyjazna dzieciom idea kalendarza adwentowego pierwotnie obejmowała również intencję, aby mniejsze dzieci nauczyły się liczyć z jego pomocą. Dzięki zabawie podanej w ciekawej formule edukacyjnej w cudownym okresie Adwentu łatwo się było tego nauczyć. Coś, co warto wiedzieć, nie zawsze jest warte poznania od razu. Wszystkie kalendarze adwentowe mają i nadal mają wspólną cechę: wprawiają nas w nastrój na najważniejsze chrześcijańskie święto roku, są zabawne, a małe dzieci zdobywają przy okazji trochę wiedzy na temat liczenia.
Relacja możliwych dni kalendarza adwentowego do różnych kalendarzy.
Mówiąc o dzieciach i nauce liczenia: dla nieco pełniejszego obrazu historii kalendarza adwentowego ważna jest również znajomość różnych sposobów liczenia nań. Ale jak to? Czyż każdy kalendarz adwentowy nie ma 24 drzwi, okienek, skarpetek lub torebek? Co się tam dzieje? Istnieją tła religijne i pochodzenie historyczne.
Stare kalendarze adwentowe, stricte religijne w sensie chrześcijańskim, odliczały dni do narodzin Jezusa Chrystusa, czyli do Wigilii po tzw. roku kościelnym. Ponadto ich liczba dni do Bożego Narodzenia była różna, ponieważ te kalendarze adwentowe zaczynały się zawsze w pierwszą niedzielę Adwentu. Początek liczenia nie był tutaj ustalony 1 grudnia, ale każdego roku przypadał między 27 listopada a 3 grudnia. Od 21 przez 27 do maksymalnie 40 szczęśliwych dni wszystko było możliwe. Ponieważ to nie jest wystarczająco skomplikowane, niektóre z tych kalendarzy adwentowych nie przestały odliczać 24 grudnia, czyli w Wigilię. Wręcz przeciwnie, kontynuowali wesołą podróż przez zilustrowane drzwi i wypełnione oknami aż do 6 stycznia, kiedy obchodzono święto Trzech Króli.
W międzyczasie jednak zwyczajowy kalendarz adwentowy z 24 małymi drzwiami lub okienkami, o którym popularny niemiecki autor Thomas Mann wspomniał nawet w swojej powieści „Buddenbrookowie”, już dawno zwyciężył. W nim mały Hanno tęsknił za nadejściem Bożego Narodzenia w Adwencie 1869 roku. Odliczał dni do tego czasu na kalendarzu do odrywania, który wykonała jego niania, z 24 ilustrowanymi kartkami.
Oprócz szeregu typów i odmian kalendarza adwentowego, które, jak już wspomniano, pojawiły się po raz pierwszy w rodzinach protestanckich mniej więcej od połowy XIX wieku, ale szybko zadomowiły się także w kręgach katolickich, są inne kluczowe dane historyczne i współczesne – dość ciekawe. Głównie dlatego, że kalendarz adwentowy najwyraźniej nie osiągnął jeszcze swojego zenitu. Żywe zwyczaje przeżywały i nadal przeżywają dynamiczny dalszy rozwój. Czasami zdarzają się ślepe uliczki.
W 1902 roku księgarnia ewangelicka Friedrich Trümpler z Hamburga wydała pierwszy drukowany kalendarz adwentowy jako zegar bożonarodzeniowy dla dzieci. Na początku tylko z cyframi od 13 do 24 na tarczy.
Rok później, w 1903 roku, monachijski wydawca Gerhard Lang wydał drukowany kalendarz zatytułowany „Im Land des Christkinds” – „W krainie Dzieciątka”. Ten składał się z dwóch łuków; jeden arkusz miał 24 obrazki do wycięcia, drugi miał 24 pola do naklejenia.
Od około 1920 roku i w dalszych latach epoki zwanej „złotymi latami dwudziestymi” popularne wśród publiczności motywy kalendarzowe z przedstawieniami świeckimi, technicznymi i ogólnie artystycznymi zaczęły dominować nad motywami religijnymi.
Najmłodsi z dzieci uwielbiali na przykład tzw. „kalendarze Erika” (Erikakalender) z Heidenau w Saksonii. Były to na przykład współczesne ilustracje pociągów, samochodów i samolotów. W tamtych czasach dziewczęta preferowały pięknie zaprojektowane kalendarze ruchu Dürerhaus (Dürerhausbewegung), które przeciwstawiały się technologicznemu trendowi dla chłopców z artystycznie bardziej wyrafinowanymi motywami dla dziewcząt i chłopców.
Również od lat dwudziestych XX wieku upowszechnił się kalendarz adwentowy, którego okienka można było otwierać. Za nimi zwykle znajdowały się piękne zdjęcia. Do lat 30. XX wieku szczególną popularnością cieszyło się monachijskie wydawnictwo litograficzne Reichhold & Lang.
To także wspomniany wydawca Gerhard Lang opracował pierwszy kalendarz adwentowy wypełniony słodyczami. Pomysł podsunęła mu matka, która w każdy Adwent przyszyła mu 24 ciastek do pudełka, a od 1 grudnia wolno mu było jeść po jednym z każdego rodzaju. Jego „domek Dzieciątka (Christkindleinshaus) do wypełnienia czekoladą” był pierwszym na świecie czekoladowym kalendarzem adwentowym.
W czasach narodowego socjalizmu politycy i duch czasu próbowali wypchnąć chrześcijańskie zwyczaje bożonarodzeniowe z życia publicznego w Niemczech. Pierwsze kalendarze adwentowe pojawiły się już w 1933 roku, na przykład z pozdrawiającymi żołnierzami postaciami ruchomymi o charakterystycznych nazwach, takich jak „niemieckie Boże Narodzenie” (Deutsche Weihnacht).
Rozpoczęła się reinterpretacja symboli chrześcijańskich na symbole nazistowskie. Najpóźniej wraz z wybuchem drugiej wojny światowej zaczęły się jednak również rosnące niedobory i rosnąca presja kosztowa. Ostatecznie wielu uznanych wydawców kalendarzy upadło z tego powodu. Wśród nich znalazło się wydawnictwo Reichhold & Lang z Monachium, choć próbowało wywiesić sztandar ze swastyką – bez trwałego sukcesu. Od 1941 r. Główny Urząd Kultury oddziału propagandy Rzeszy NSDAP (Hauptkulturamt der Reichspropagandaleitung NSDAP) wydawał „Kalendarz przedświąteczny” (Kalender Vorweihnachten). Zawierał mnóstwo materiałów na celebrację linii partii, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Oprócz wyboru przyjemnych baśni były to między innymi nazistowskie kolędy, instrukcje pieczenia tzw. „Sinngebäck” i instrukcje rękodzieła dotyczące ozdób choinkowych. Należą do nich runy, koła słoneczne (Klausenbäume) z ziemniaków oraz tak zwane „Ogrody Bożonarodzeniowe” (Weihnachtsgärtlein). Te ostatnie powinne zastąpić szopki pod choinką.
Chociaż kalendarz adwentowy jest nowszą niemiecką tradycją, cieszy się coraz większą popularnością również za granicą. Jeszcze przed I wojną światową kalendarze adwentowe były z wielkim powodzeniem eksportowane do Austrii i Anglii. W 1946 roku amerykańscy okupanci zezwolili niemieckiemu wydawcy Richardowi Sellmerowi na przedruk kalendarza adwentowego. Kontakty nawiązane podczas rozmów umożliwiły mu eksport kalendarza do Stanów Zjednoczonych. Zdjęcie z 1953 roku, na którym ówczesny prezydent Dwight D. Eisenhower otwiera kalendarz z jednym z jego wnuków, zyskało na popularności po drugiej stronie Atlantyku.
Zapotrzebowanie na kalendarze adwentowe w USA natychmiast gwałtownie wzrosło. Już w 1954 roku istniał nawet kalendarz „White House” z Białym Domem jako motywem centralnym, ozdobnie obramowanym przez kowbojów, kryte wagony i amerykańskie samochody. Obecnie kalendarze adwentowe cieszą się rosnącym zainteresowaniem w wielu krajach.
Od końca lat 90. dodawane są całe budynki jako kalendarze adwentowe. Na przykład ratusz gminy Gengenbach w Schwarzwaldzie co roku od ponad 20 lat przekształca się w imponujący kalendarz adwentowy. We frankońskim mieście Forchheim ratusz świeci również jako kalendarz adwentowy. 24 małe drzwi, pokazane od strony głównej bramy i 23 okna zabytkowego budynku z muru pruskiego każdego dnia odkrywają nowe motywy bożonarodzeniowe. Zmieniające się „Świąteczne Anioły” otwierają drzwi. A w północnofryzyjskim mieście Tönning można podziwiać według własnych wypowiedzi „najdłuższy kalendarz adwentowy na świecie”. Kalendarz rozciąga się tutaj na długość budynku wynoszącą ponad 77,5 metra i całą wysokość starej pakowalni, zabytkowego zespołu magazynowego w Eiderhafen.
Nie tylko od czasu cyfryzacji i Internetu, ale w coraz większym stopniu od czasu pojawienia się nowych mediów, nastąpiła prawdopodobnie ostatnia zmiana zwyczajów kalendarzowych. Prawie żadne szanujące się medium internetowe, influencer czy rynek cyfrowy nie obejdzie się obecnie bez wirtualnego kalendarza adwentowego. Takie internetowe kalendarze adwentowe są zwykle kojarzone z konkursami online i odbywają się za pośrednictwem stron internetowych, mediów społecznościowych, a nawet aplikacji kalendarza adwentowego.
Pomimo dalszego rozwoju i ożywienia wielu pomysłów kalendarza adwentowego, przez lata konsekwentnie utrzymywał się jeden trend: kalendarz „zrób to sam”. Od mamy lub taty dla dzieci, od partnera dla partnera, od dzieci dla dorosłych, takich jak dziadkowie itp. – kalendarz adwentowy DIY jest ponadczasowo modny.
Własnoręcznie wykonane kalendarze adwentowe to prawdziwi ulubieńcy mas. Czemu? Prawdopodobnie dlatego, że mogą wyrazić radość Adwentu tak osobiście i indywidualnie, jak to tylko możliwe. Jeśli więc nie masz ochoty na zwyczajne słodycze czy drobne upominki, które kupiłeś w kalendarzu, a masz wystarczająco dużo czasu i chęci, kreatywnie własnoręcznie zaprojektowany kalendarz adwentowy to strzał w dziesiątkę!