W sumie jestem dość szybki, bo nie nadążam za światem nowości i dopiero pooglądałem 1 sezon serialu Jessica Jones. Serial sam w sobie jest dość odważny, bo pod osłoną serialu o superbohaterce dotyka wielu problemów i kwestii spornych, jakimi dzisiaj żyjemy. Sam serial i ogólna ilość seriali na Netfliksie dała mi dużo do myślenia.
Dzisiejszy świat, który nieuchronnymi krokami zmierza do przepowiadanej apokalipsy, potrzebuje rozrywki. Bo kogo obchodzą bomby zrzucane na kraj obok, w sumie to nawet tragiczne śmierci dzieci traktujemy jak serial, o którym potem możemy sobie porozmawiać w sklepie i zastanowić się, że nasze życie nie jest takie złe… bo żyjemy. Kochamy gwiazdy k-pop, popu, rapu, które są nam obce (jakby to pewna osoba zauważyła), a naszą tradycję, nie tylko regionalną, krajową, ale i europejską, w końcu śródziemnomorską, traktujemy jako coś nudnego.
Ostatnio czytając artykuł o najnowszym trailerze do amerykańskiej wersji Wiedźmina spotkałem się z jakże częstą w ostatnich latach arogancją u dziennikarza. Stwierdził on, uwaga, tu może być moje rozumienie, że już serial fantastyczno – polityczny powstał (Gra o Tron) i będzie tylko kolejnym serialem. Ano, powstał, nie jeden i nie dwa, co nie oznacza, że już nic nowego nie będzie. Dzisiejszy poziom naszej arogancji i wiary w technologię przekracza wszelką wyobraźnię. Duży wkład w naszą nieczułość ma popkultura i telewizja, ponieważ karmi nas tym, co chcemy zobaczyć, spychając naszą własną kulturę, świadomość na tor dalszy. Bardzo ładne są animowane postacie, jakie serwuje nam Japonia, boginiami seksu są piosenkarki Japonii czy Korei, gorszych badassów od amerykańskich raperów to chyba nie ma.
Kochamy popkulturę, którą nam serwują, utożsamiamy się z postaciami komiksowymi, filmowymi, książkowymi. Czemu nie… tak było zawsze i tak będzie… ktoś czytając Biblię zostanie dobrym Samarytaninem.
Czemu jednak nie wyzwolimy się z okowów tego, co nam serwuje Netfliks? Parę miesięcy temu niestety nie udało się Polsce kupić Showmaxa. Mogło to się stać zalążkiem polskiego HollyŁódź. Mamy co prawda kilka innych telewizji internetowych, ale kanałów o zasięgu europejskim już nie. Wielka szkoda, bo mógłby stać się zalążkiem słowiańskiego, bałtyckiego, nowego europejskiego ducha, jaki przydałby się w dzisiejszym świecie. Mamy wielu wspaniałych artystów, którzy czekają, by się pokazać – dzisiaj takim światem jest Internet. Wiele książek i pomysłów, nie tylko fantastycznych, czeka na szansę zaistnienia w świadomości Polaków i Europejczyków – a jak trafić dzisiaj do odbiorcy Przez Internet. Świat należy do odważnych, a nie od dzisiaj wiadomo, że kto pierwszy, ten lepszy.
Niestety, dzisiaj zapominamy o polskich, europejskich korzeniach, a zadowalamy się papką masy filmów z różnych stron świata. Odpowiedzią na tę papkę były Legendy polskie oraz zapowiadany film Pan Twardowski 2.0, który ma wyjść jesienią tego roku. Jednak to wszystko jest kroplą w morzu potrzeb. Więcej wiemy o Nowym Jorku, który został tyle razy zniszczony i tak szybko odbudowany, że trzeba podziwiać amerykańskich budowniczych… tylko, że to jest na ekranie. Nowego Yorku nigdy nie spotkała katastrofa Warszawy, Ameryka od 150 lat nie zaznała krzywdy i bólu wojen, my cały czas przeżywamy tragedię II wojny światowej, cały czas szukamy winnych tego, że dzisiaj z kraju, który miał w latach 50. dogonić Francję pod względem gospodarczym, jest krajem biedy, który nie może ani zdefiniować swojej kultury, ani rozwinąć skrzydeł.
Dlaczego? Nasza kultura wydaje się dla młodych ludzi nieatrakcyjna, może jest to spowodowane językiem polskim oraz lekturami, bo kto po szkole chce się dowiedzieć czegoś więcej o bohaterach lektur, a szkoda, bo gdy człowiek trochę się zagłębi w swoją własną kulturę, tradycję może znaleźć nie jedną perełkę…
To kultura kształci pokolenia, kultura przekazuje następnym pokolenia wartości i naszą historię, w końcu kultura kształtuje ludzi, których dzisiaj jest tak mało… ciekawe czemu.
Nie wiem czemu nikt nie chce spróbować odtworzyć polskiej kinematografii. W Internecie głośno jest, że Warner Bros zaczyna kręcić film na podstawie książki polskiej autorki, a czemu, zamiast Warner Bros. nie może zacząć kręcić Wytwórnia Filmów Fabularnych Kadr dla polskiej abonamentowej telewizji. Wielu z nas szuka na kanale YT filmów z nostalgią wspominając kiedyś to kręcili… ano, kręcili nie jeden film, a wiele. Nie było szumu, że wchodzi kolejny polski film i mamy burzę medialną, były kina, a w tych kinach leciało dużo polskiej filmów… Czemu te czasy nie mogą wrócić… Ba, czemu nie mogą nadejść lepsze czasy dla polskiej kultury?
Autor: Ruroni.