Cyberpunk – miasto, masa, maszyna, buntownicy, korporacje i syf. Fantaści nadal wykorzystują wątki cyberpunkowe w swojej twórczości, co nie powinno dziwić. Każdy z nas jest ciekawy, co będzie za lat -naście czy -dziesiąt. Drugi tegoroczny numer LandsbergONu stara się zaspokoić nasze marzenia dając kilka tekstów i grafik, także z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (m.in. Tomasza Żuka, Łukasza Karnacza i Piotra Rossy).
Numer rozpoczyna się od wstępniaka naczelnego Mariusza Sobkowiaka, który przypomina ojca cyberpunku i zastanawia się nad sztuczną inteligencją w kontekście gatunku, ponieważ wiele wizji cyberpunkowych jest dystopijnych i niebezpiecznych dla człowieka. Co będzie zagrożeniem, a co wybawieniem dla ludzi, okaże się już niebawem. Na razie możemy się zastanowić, czy faktycznie jesteśmy już gotowi na kontakt z inną niż nasza inteligencją… Co nam przygotowali redaktorzy?
Ars moriendi nowej generacji Joanny Łebkowskiej – to niepokojąca wizja kontaktu człowieka ze sztuczną inteligencją, która okazuje się być zbyt troskliwa. To także ostrzeżenie przed naszym lenistwem i jednocześnie kuszącym wielu poczuciem władzy, ingerowaniem w cudze życie i wybory. Sama akcja jest pretekstowa, służy pokazaniu naszej… obecnej rzeczywistości. Może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale za chwilę możemy być właśnie niewolnikami naszych domów i sprzętów. Przesadzone? Niekoniecznie. Bardzo przyjemne i klimatyczne opisy na początku opowiadania. Tytuł nawiązuje do paradoksu, z jakim mamy do czynienia: z jednej strony chcemy żyć we wspólnocie (człowiek istotą społeczną!), a jednocześnie robimy wszystko, żeby się od ludzi odizolować. W końcu, człowiek ciągle jest samotny. Z samym sobą i lękami…
Egzorcyzmy nad rodem Jenkins Mateusza Oszusta – to dłuższy tekst zbudowany na zasadzie przeciwieństw i zaskoczeń, zestawienie nowego ze starym – cyberwizja znanego nam miasta z rytuałem kojarzącym się z klasycznami kultami. Jest to również wariacja na temat opętania w cyfrowym świecie. A może uzdrowienia od natłoku myśli? Już dzisiaj odłączenie od sieci skutkuje syndromem FOMO, czyli strachem przed byciem offline i poza nurtem głównego ścieku informacyjnego… Typowy bunt nastolatków zestawiony z samotnością i kultem Świętej Maszyny. Demony i egzorcyzmy w cyfrowej iluzji? Czemu nie! A egzorcysta na koniec okazuje się być kimś zupełnie innym! Przewrotne opowiadanie i skłaniające do zadumy.
Nowa fura szefa Michała Narożniaka – scena z korpo. Problemy z fizjonomią i awansem kluczem do rozwiązania kwestii szefa. Przewidywalne zakończenie, chociaż spodziewałem się innej metody :} Bardzo sympatyczny szorcik zanurzony w lekkiej dawce cyberpunkowych artefaktów.
W numerze znajduje się również ciekawostka, wywiad z oryginalnym i bardzo równym literacko twórcą, Michałem Gołkowskim, znanym z wciągających pulpowo (i nie tylko) książek i serii – SybirPunk to przyszłość, o jaką nikt nie prosił, a na jaką niestety zasłużyliśmy, przeprowadzony przez Piotra Jakubowskiego. W wywiadzie zawarto krytykę cyberpunku; dla Gołkowskiego jest trochę sztuczny (jakżeby inaczej!), ale i nieprawdziwy, bo mocno osadzony w kontekście amerykańskim. Inne realia, nieco inna aktywność subkultur i gangów, to powoduje, że niekoniecznie możemy wczuć się w atmosferę nam obcą. Do autora nigdy cyberpunk specjalnie nie przemówił i chyba nie przemówi. Tworzy cyberpunkowo z przekory, ale kwerenda jest, pójście na żywioł z bohaterami i jednocześnie dokładny opis w danej scenie czy sytuacji, raczej punkt widzenia bohatera, a nie ogólne tło, którego i tak nie widać… Gołkowski wypowiada się także o grach. Podsumowując, rzeczywistość SybirPunka właśnie się dzieje! SybirPunk czy slavicpunk paradokumentalnym zapisem rzeczywistości, której nie chcieliśmy.
Opowiadania są przyjemnie skonstruowane i jednocześnie mają dość pesymistyczny wydźwięk, co nie powinno dziwić biorąc pod uwagę kanony gatunkowe. Cyberpunkowe wizje z reguły są ponure, powleczone czarnym jak noc płaszczem zwątpienia, rzadko bywają optymistyczne, ale… wbrew pozorom tutaj właśnie tak jest. Jeśli nie straszne wam grudniowe ciemne nocy i wichury, zasiądźcie do lektury!
Przeczytaj online:
Zerknij również na: