Mikołaj, święta, gwiazdki, muzyczka. Kto nie lubi magii świąt? No właśnie. A jak to wygląda w fantastyce? Różniasto. Niektórzy bardzo się starają żeby obrzydzić postać grubego, brodatego faceta roznoszącego upominki po ludziach ale…mimo, że starają się mocno, nie udaje się zniszczyć mikołajowej charyzmy, co najwyżej robi się śmiesznie lub (czasami) niesmacznie. Ogólnie, Mikołaj wydaje się być teflonowy i opiera się wysiłkom fantastów. Owszem, zmienia się w Dziadka Mroza, daje „dziwne” prezenty lub ma co najmniej zastanawiająco seksowne pomocnice, niemniej, wszystko nadal jest w normie i człek trzyma sympatyczny fason.