Z autorem jakoś do tej pory nie miałem okazji żeby się zetknąć. Ale już nadrabiam zaległości 🙂 „Powstanie. Film narodowy” nie jest komiksem łatwym. Nie jest także komiksem trudnym ale wymaga pewnego przygotowania. Gdzieś w internetach czytałem, że jest komiksem erudycyjnym. Bez przesady. Oczywiście, że nie jest to pulpa, zapychacz na parę mrugnięć oka ale też nie odstraszajmy od „Powstania” potencjalnych chętnych. Jest to komiks inny. Socjologiczny i doskonale satyryczny. A co dokładnie autor obśmiewa? I tutaj można się już zastanawiać…
Tag: kultura
„Dokąd pójdziemy drogą pod wiatr
– my z XX wieku?
Kto nam pomoże znaleźć gdzieś ślad
Uczuć człowieka w człowieku?”
Czerwone Gitary
Źródło: http://www.bibliotekapiosenki.pl/utwory/My_z_XX_wieku/tekst
Nie wiem jak wy, ale ja się urodziłem jeszcze w XX wieku. I nie powiem, trochę mi brak tego okresu. Gdy patrzę na świat, który odchodzi zastępowany przez szkieletowe konstrukcje, łapie mnie nutka nostalgii. Patrząc na wspaniałą przedwojenną architekturę, jak oni to budowali – to nie było budowane na 5 lat, ale na lata. Niestety, historia potoczyła się, jak się potoczyła i wiele z tych budynków popada w zapomnienie. Gdy spojrzy się na stare reklamy, poczyta się ogłoszenia, to zdaje się, że ludzie mieli większą wyobraźnię od naszej dzisiejszej. Dzisiaj to tylko grafika komputerowa, zapierające dech w piersiach widoki… i pustka.
Ludzie uważają, że czas jest ważny,
ponieważ sami go wymyślili.
Autor: Terry Pratchett
Źródło: https://pl.wikiquote.org/wiki/Czas
Ach ten czas. Każdy chciałby być młodym, mieć te 20 no… powiedzmy 30 lat, mieć go nieskończenie wiele, by szaleć, tańczyć, śmiać się i bawić ze znajomymi. Niestety czas ucieka od 1967 roku – sekunda ucieka nam na podstawie promieniowania okresowego atomu cezu. Jacek Dukaj w książę Lód zaadoptował ciekawy cytat:
Jeżeli żołnierz daje strzał z karabinu, to w tej chwili zaczyna istnieć rana, jaką kula w nieprzyjacielu wywierci za jakiś czas; jeśli kto zażywa dawkę nieuleczalnej trucizny, to w tej chwili zaczyna istnieć ostateczny proces śmiertelny, choćby jego chwila nadeszła dopiero za parę dni. Słusznie mówili starożytni: umarliśmy już z chwilą narodzin. Władzy nad dalszą drogą kuli i trucizny (i po części przeżywania się) nie mamy.
Niestety. I jak ten czas pożytkujemy, rozwijamy się, bawimy, cieszymy… są też smutne strony życia, ale nie o tym jest ten artykuł.
Jakby wyglądał rozwój dzisiejszej technologii bez serialu Star Trek… Czy pokolenia młodych ludzi, którzy na studia poszli w latach 70-tych i 80-tych, bez inspiracji postawiłyby pytania i szukały odpowiedzi? Początków wielu pomysłów można szukać w serialu Star Trek, który oglądali młodzi, późniejsi innowatorzy i wizjonerzy, nie bojący się zaryzykować w poprzek zastanym schematom myślowym.
Fenomen science fiction polegał na tym, że potrafiono wybiegać daleko w przyszłość nazywając i stwarzając wynalazki w świadomości, po czym naukowcy inżynierowie szukali dróg, by te pomysły wprowadzić w życie. Mrocznym, a zarazem epokowym naukowcem był Robert Oppenheimer. On po udanym teście broni jądrowej użył cytatu zaczerpniętego z dawnych ksiąg indyjskich.
W zamierzchłych czasach kiedy autor tego posta uczęszczał jeszcze do gimnazjum, nikt z moich znajomych nie słyszał jeszcze o Facebooku, gorączka Naszej Klasy miała dopiero nadejść. Mimo to młodzież i tak miała swoje sposoby na upamiętnianie dla potomnych swoich głębokich przemyśleń, żali oraz tego, co ich akurat nurtowało.
Takim miejscem dla moich kolegów i koleżanek był długi solidny stół oraz generalnie cały budynek przystanku autobusowego w Brzeźniu. Niestety w chwili gdy piszę te słowa rzeczony obiekt nie istnieje już od kilku lat zastąpiony przez stację paliw. Jednak w mojej pamięci na zawsze utkwiło jedno z utrwalonym przez anonimowego ucznia lub uczennicę przemyślenie, którym mam się z wami teraz zamiar podzielić.
Legenda miejska to nie bajka, to seks, makabra, pasożyty, lęki, zemsta, humor. Kto nie słyszał o wycinaniu nerek, misji na Marsa, przecież to właśnie znajomy znajomego opowiedział, że przeżył kuzyn od strony itd. Starsi pamiętają cięcie żyletkami, satanistów, zatrute gumy Turbo, czarną wołgę czy pytania o godzinę (ale i „nie zapalaj światła”). Legendy miejskie jako spontaniczny folklor współczesny ciągle się zmieniają i dopasowują do czasów, w których przyszło się im rozprzestrzeniać. Od czarnej dorożki do czarnego BMW. Ale oprócz klasyków są inne, mniej znane. I temu tematowi poświęciliśmy spotkanie KMF-u z obowiązkową prezentacją Ani (to już druga!) ładnie podzieloną na legendy polskie i obce, z innych zakątków świata.
Read More „Miejskie legendy – relacja z 41. spotkania KMF „Sagitta”” »
Na kolejnym spotkaniu (już 38!) w ramach DKK omówiliśmy komiks Persepolis (pierwszą część) M. Satrapi. Klubowicze zgodnie przyznali, że komiks im się podobał. Omawiając komiks nie sposób nie zacząć od historii Iranu, regionu i kultury. „Wielkie” wydarzenia przedstawione w komiksie domagały się chociaż kilku słów wyjaśnienia. Następnie, podryfowaliśmy w stronę polityki i tutaj nam nieco zeszło ale na szczęście inni czuwali, żeby wrócić do meritum 😉
Tematyka jest różnorodna. Gdybyśmy mieli stworzyć mapę myśli, wybrać słowa-klucze opisujące najlepiej dzieło Satrapi, znalazłoby się miejsce na następujące stwierdzenia: rewolucja, kultura, polityka, religia, Chomeini, kobiecość, przynależność do narodu, człowiek zawieszony.
Fabryczna Zona powraca 😉 Dosłownie i w przenośni. W dodatku, ciągle wychodzą nowe pozycje (już po debiucie S. Nieściura). Jednym słowem – warto śledzić sytuację na bieżąco i zapoznać się czytając, szczególnie polskich autorów. A wśród polskich autorów jest Dominika Węcławek. I właśnie jej zadałem kilka pytań. A Dominika jest człekiem renesansu. Nie ma sensu wymieniać, gdzie pisała i czym się zajmowała (możecie wyguglać) – pewne jest to, że jej działalność jest godna szacunku, zarówno z punktu widzenia fana fantastyki, komiksów jak i muzyki…Ale, ale, co będę się rozpisywał 🙂 sprawdzicie sami.
Zazwyczaj pisarze wspominają, że ich akt twórczy jest niczym deszcz. Od kropelki do ulewy albo na odwrót a u ciebie?
Jak mówią słowa piosenki, deszcze są niespokojne, ponieważ na co dzień pracuję ze słowem i jako dziennikarz piszę dużo, muszę być zdyscyplinowana. Deszcz nie deszcz, mżawka, czy posucha, należy umieć zebrać myśli i ubrać je w słowa. Jeśli jest z tym kłopot, mam swoje sposoby. Problem z pisaniem książki jest inny – póki co tworzenie literatury jest moim hobby, które muszę odkładać na czas “przed” lub “po” pracy. Ponieważ ten czas dzielę jeszcze przez trzy, bo przecież jestem na tyle szalona, by wychowywać dzieci i prowadzić dom, wreszcie też sypiam nieco więcej, niż dwa lata temu, niekiedy muszę trzymać w ryzach swój literacki deszcz. Wychodzi więc na to, że mam niekiedy w głowie prawdziwe cumulusy gotowe tylko do wypuszczenia, ale muszę je ugłaskiwać czekając na właściwy moment. Kiedy jednak już siadam do pisania, po prostu płynę. Zanim jednak dopisuję kolejne strony, mam zwyczaj wracać do tego, co już jest napisane. I tu się zaczyna zabawa…
Read More „Życie po apokalipsie – wywiad z Dominiką Węcławek” »
Na rubieżach pojawił się nowy człowiek…I nowa książka rodem z Fabrycznej Zony, została już oficjalnie zapowiedziana: http://fabrykaslow.com.pl/ksiazki/wedle-zaslug-slawomir-niesciur/ http://fabrycznazona.pl/ Korzystając z chwili czasu „złapałem” autora żeby powiedział parę słów o debiucie (i nie tylko). Oto efekt. Podziwiajcie i czekajcie (na książkę!): Skąd się wziął pomysł na książkę? Jak zapewne pamiętasz, swego czasu Fabryka Słów ogłosiła konkurs … Read More „Wedle zasług – nowa postać w Zonie” »
Rozeznanie się w mnogości terminów w slangu otaku dostarcza każdemu, nawet najbardziej zagorzałemu miłośnikowi japońskiej popkultury, sporo problemów. Oto więc druga część słownika, która, mam nadzieję, rozwieje już wszelkie wątpliwości:
Read More „Sagitta-senpai – Mały słownik dla początkujących cz.2” »