Obojętnie, czego nie napiszę i tak powinno się wszystko zacząć od Pratchetta. Wiadomo, humor, satyra, akcja, nawiązania itd. a przede wszystkim angielski humor. Niby tak ale po co metkować, wystarczy, że wspomnę o humorystycznym fantasy i mniej więcej wiadomo, czego się spodziewać. Dodam jeszcze okładki, które w przypadku dwóch pierwszych części cyklu dobrze oddają „ducha” książek. Bla, bla, bla. Ble, bla, bla.
Na marcowym spotkaniu klubowym po raz kolejny zajęliśmy się twórczością Terry’ego Pratchetta, którego książki ładnych kilka lat temu były bardzo popularne w Polsce (nadal są, ale już nie na taką skalę jak kiedyś). Prawie każdy fantasta rozpoczyna swoją przygodę z fantastyką od kilku czy kilkunastu autorów/tytułów i właśnie twórczość Pratchetta jest wśród „żelaznego kanonu” obok … Read More „176. spotkanie KMF „Sagitta” – relacja” »