Na siedemdziesiątym spotkaniu Klubu rozmawialiśmy o kotach w fantastyce. Wbrew pozorom, nie ma ich aż tak wiele. Wiadomo, że się pojawiają w literaturze, ale niezbyt często są głównymi postaciami, raczej (jak to wynika z ich natury) przemykają bokiem obserwując ludzi. Są zwierzętami magicznymi i jak ulał pasują do dziwnych światów kreowanych w wyobraźni. Futrzaste są zwierzakami niezależnymi i dumnymi ale… często są ozdobą rozmaitych kanalii (Ernst Stavro Blofeld, Inspektor Gadżet, Klakier Gargamela czy futrzak Don Vito), co trochę psuje im opinię albo ociepla wizerunek złowrogich postaci 🙂
W kreskówkach koty są często ukazywane jako fajtłapowate stworzenia, notorycznie oszukiwane przez myszy (odwrócenie klasycznych ról) – Sylwester, Tom, Jinks. Jednym z ciekawszych seriali o pozytywnym przesłaniu jest „Zdarzyło się jutro”, gdzie kot przynosi jutrzejszą gazetę a bohater rozwiązuje (lub stara się rozwiązać) problemy ludzi i zapobiec katastrofom. Nie da się również zapomnieć o Rademenesie czy słynnym kocie z miasta Łodzi (Sami swoi)! Wśród znanych marek mamy i Garfielda, Różową Panterę, ale i Aslana czy Tygryska z Kubusia Puchatka. Nawet Myszka Minnie miała kota – Figaro. Kto z nas nie kojarzy kota w butach (w różnych wariacjach), Behemota z Mistrza i Małgorzaty czy Filemona? Miejmy nadzieję, że wizerunek kotów będzie się zmieniał na ich korzyść a uprzedzenia wynikające z niewiedzy czy przesądów pójdą precz!
Zamierzałem być na spotkaniu, ale dotrzeć się nie udało. A co nieco o kotowatych sobie przypomniałem na tę okazję. Też raczej skłaniam się ku temu, że te zwierzaki najczęściej są obok głównej akcji. Był kiedyś kotołak Ksin, ale czytałem ledwie kilka opowiadań i nie przypadły mi do gustu. Andrzej Sapkowski, który przyznaje że koty uwielbia, napisał opowiadanie „Muzykanci”, gdzie koty są głównymi postaciami – choć sam tekst nie jest jakiś wybitny. Poza wymienionymi przez Pawła kojarzę jeszcze oczywiście Churchilla ze Smętarza dla Zwierzaków Kinga, Jonesa z filmów z Obcym oraz naturalnie Spota – kota należącego do Daty ze Star Treka (co ciekawe, na początku zwracano się do niego jak do samca, w następnych odcinkach okazał się samicą, miała też młode, które mocno przyczyniły się do ocalenia Enterprise!). A no i z tego co pamiętam, to Czarodziejka z Księżyca miała kocicę jakąś, ale na chińskich bajkach się nie znam xD
Aaa i nie zapominajmy, że wierzchowcem He-Mana był Battle Cat!
Pamiętam też, że był jakiś kryminał, gdzie kot był narratorem (chyba grecki?) 😉