Trwa właśnie zbiórka na książkę Narracje graficzne, formy komiksowe w Europie i Polsce do roku 1918. Czy możesz przybliżyć naszym czytelnikom, co interesującego znajdziemy w książce?
Na ponad 900 stronach staram się pokazać jak europejscy twórcy ukształtowali swój sposób opowiadania obrazem, jak doszło do tego – od wczesnośredniowiecznych kodeksów, malowideł na ścianach, aż do komiksów prasowych i publikowanych w albumach – że układanie rysunków w sekwencje stało się jedną z najpopularniejszych metod ekspresji artystycznej. Zapraszam w taką, pełną ilustracji podróż, od czasów Karola Wielkiego do zakończenia I wojny światowej. Od Portugalii, przez Wyspy Brytyjskie, Francję do Skandynawii i przede wszystkim do Polski. Czytelnicy będą mogli zapoznać się z pierwszą powieścią graficzną narysowaną przez Polaka, poznać pierwszy komiks w naszym języku, pierwszą gazetę publikującą „opowieści z dymkiem”. Przede wszystkim będzie to jednak spotkanie z twórczością artystów: Wiiliama Hogartha, Nadara, Wilhelma Buscha, Caran d’Ache’a, George’a Cruikshanka, Daniela Chodowieckiego, Franciszka Kostrzewskiego, Jana Lewickiego, Artura Bartelsa – żeby wymienić tylko najważniejszych.
Jest to twoja kolejna książka przybliżająca początki komiksu. Co cię napędza przy tworzeniu kolejnych publikacji? Czy trudno zebrać informacje do tak złożonych publikacji?
Ciekawość, przede wszystkim ciekawość. I świadomość, że dość dużo mamy, jako odbiorcy, publicyści, twórcy, badacze form komiksowych, jeszcze do nadrobienia – w stosunku do środowisk europejskich. Sensowna dyskusja o współczesności, może bowiem zaczynać się tylko w oparciu o znajomość i rozumienie historii. Jak mawiał pewien renesansowy artysta – w twórczości talent stanowi zaledwie 10%, reszta to po prostu praca – trudność więc polega przede wszystkim na odnalezieniu, selekcji, znalezieniu formuły (metody) opisu tych zjawisk, które złożyły się na nieomal piętnaście wieków dość powszechnej obecności narracji obrazkowych w kulturze europejskiej.
Czy przy zbieraniu materiałów coś cię zaskoczyło?
To nie jest raczej kwestia zaskoczenia, ale potwierdzenia pewnych przypuszczeń, że nieomal każde z rozwiązań formalnych w obrębie komiksu, toposów, narracyjnych chwytów istniejących współcześnie zostało wymyślonych i przepracowanych w prasowych historyjkach XIX-wiecznych. Potwierdza się również to, co obserwujemy – zwłaszcza w realizacjach ambitnych, komiksach realizujących literackie wzorce i motywy – opowieści obrazkowe zawsze reagowały na społeczny klimat. Najciekawsze zresztą w opowiadanej przeze mnie historii (i mam nadzieję, iż udało mi się to opowiedzieć) jest to, jak artystyczne kreacje w kadrach splatają się z przemianami w pojmowania istoty sztuki, filozoficzną koncepcją świata i człowieka, rewolucjami technologicznymi, politycznym klimatem, narodzinami i upadkiem wielkich imperiów prasowych, oczekiwaniem czytelników, ale również intrygami twórców, rywalizacją, tworzeniem grona wyznawców, fandomów – to będzie zatem raczej historia świata i czasów, w których żyli artyści komiksowych form.
Jak wyglądało zbieranie informacji na temat narracji graficznych i form komiksowych za granicą?
To przede wszystkim kwerenda – zbiorów bibliotecznych i muzealnych, czytanie zbiorowych opracowań, książek naukowych, artykułów prasowych, wreszcie kontakty z kustoszami zbiorów muzealnych i bibliotecznych. Te działania można porównać do spacerów archeologa z wykrywaczem metalu – na pustym stanowisku znajduje najwięcej kapsli, gwoździ i zardzewiałych puszek, aby na kilkadziesiąt prób odszukać antyczną monetę. To przede wszystkim wertowanie (najczęściej współcześnie) wirtualnych roczników prasy w poszukiwaniu jednego komiksu. Po drodze, trochę jak w każdej baśni, pokonać trzeba kilka niebezpiecznych pułapek – odnaleźć właściwy katalog, uzyskać do niego dostęp, przekonać strażników biblioteki, aby ułatwili nam wirtualną lekturę.
Czy możesz opowiedzieć pokrótce o swoich innych wydanych książkach?
Nie tylko Yorgi. Historia świętokrzyskiego komiksu (3 tomy):
To pierwsza moja próba stworzenia monografii traktującej o medium komiksowym, choć, oczywiście wstępem do niej – podobnie jak wszystkich kolejnych – były publikacje artykułów w prasie przez kilka lat. I kolekcjonowanie materiałów z nim związanych. To była pierwsza – w skali Polski – dokładna monografia komiksu w skali regionalnej: twórców, tematów, tytułów prasowych, wydawnictw albumowych, festiwali, wystaw. Słowem, starałem się zebrać wszystko (lub nieomal wszystko), co związane było ze świętokrzyskim komiksem. Od debiutu prasowego Franciszka Kostrzewskiego w 1859 r. do 2019 r., czyli najnowszych publikacji i najmłodszych artystów. Z perspektywy ponad trzech lat, które upłynęły od publikacji trzeciego tomu, już wiem, że na tych 500 stronach mogłyby się znaleźć informacje dodatkowe (odkryte w trakcie tworzenia kolejnych publikacji, ale również dotyczące zjawisk z lat 2019-2023). Najlepszym rozwiązaniem byłoby edytorskie wznowienie, uzupełnione i wydrukowane w jednym tomie. Prawdopodobnie nastąpi to w przyszłym roku. Efektem powstania cyklu Nie tylko Yorgi było zresztą powstanie w ubiegłym roku syntetycznej monografii o Franciszku Kostrzewskim (Kolacja u Jedynaczka), pionierze polskiego komiksu prasowego w wersji dwujęzycznej polsko-angielskiej.
Rozmaite gatunki szarańczy. Cykle ilustracyjne i formy komiksowe w polskiej prasie XIX wieku:
W tym przypadku tematyka książki jest już znacznie szersza. Przynajmniej w zakresie terytorialnym. To rejestracja działań związanych z powstaniem i działalnością ponad pięćdziesięciu tytułów prasowych w XIX-wiecznej Polsce, zajmujących się drukiem serii ilustracji (najczęściej prozy publikowanej w odcinkach na łamach czasopism) oraz niezwykle zróżnicowanych form komiksowych. Obok opisu działalności poszczególnych tytułów i publikujących na ich łamach rysowników w książce przywołane są opinie polskich krytyków i publicystów usiłujących określić w XIX stuleciu, czym jest nowy gatunek tekstu wraz z obrazem oraz przegląd prasy francuskiej, brytyjskiej i niemieckiej, która stała się wzorem dla polskich wydawców.
Na dworze goździkowego króla. Polskie formy komiksowe w kontekście europejskim od XV wieku do roku 1914:
W tej publikacji tematyka uległa znacznemu rozszerzeniu. Poza dużym uzupełnieniem trzonu wiedzy o polskich czasopismach, pojawia się charakterystyka okresu tzw. „jesieni średniowiecza” i początków drukarstwa renesansowego oraz barokowej grafiki, która starała się w bardzo udany sposób opowiadać (i relacjonować) wydarzenia historyczne właśnie za pomocśą obrazu. Duże partie tekstu dotyczą XVII-wiecznych realizacji we Francji i Niderlandach oraz oświeceniowej satyry angielskiej, okresu gdy pojawiły się pierwsze albumy komiksowe. W tej graficznej rewolucji usiłowali odnaleźć się artyści polscy poszukując inspiracji i nowych rozwiązań gatunkowych.
Czy są one nadal dostępne w sprzedaży? Gdzie można się w nie zaopatrzyć?
Cały katalog naszych wydawnictw wraz z listą dostępnych można przeglądać na naszej stronie internetowej www.projektorkielce.pl
Na wspieram.to trwa akcja mająca na celu wsparcie wydania publikacji. Jakie bonusy czekają wspierających?
Poza oczywiście samymi egzemplarzami książki, numerowanymi od (w tym momencie 40 do 100) wśród bonusów znajdują się limitowane plakaty, specjalnie zaprojektowane zaproszenia na premierę oraz (również limitowane) oryginalne wrysy grafika w egzemplarzach, wreszcie rysunek okładkowy.
Jak to jest być teoretykiem komiksu w Polsce? Szanse, pułapki, zagrożenia.
Oj, nie wiem 🙂 Nigdy nie chciałbym być nazywany teoretykiem komiksu – takie sztywne reguły, teorie gatunkowe raczej nie do końca mnie przekonują. Na podobieństwo literatury (przynajmniej od czasów romantyzmu) uważam, że komiks powinien być traktowany jako forma płynna, nie krępowana regułami, swobodna i radosna.
Jaka była polska specyfika w rozwoju komiksu?
Przede wszystkim dość długo polski komiks w warstwie treściowej był niezwykle mocno związany z prądami literackimi, ideowymi, filozoficzno-społecznymi, które panowały aktualnie wśród polskich elit intelektualnych, w dyskusjach prasowych. Jak pisał Stendhal i to można sparafrazować – polski komiks był lustrem przechadzającym się po ulicach polskich miast, dworach i salonach literackich. Ten niezwykle mocny związek ideowy z polską kulturą i głównymi nurtami myśli społecznej widać u pionierów polskiego komiksu niezwykle mocno – od najstarszego Lewickiego, przez Kostrzewskiego, Bartelsa, Pilattich. Dopiero u Stanisława Lenca pojawia się radość z tworzenia czystej sztuki, odejście od idei. Tak naprawdę natomiast pierwszym polskim komiksem, w którym do głosu dochodzi radosny eskapizm jest „Koziołek Matołek”.
Dzięki za odpowiedzi. Zapraszamy czytelników do wsparcia zbiórki i zakupu innych opracowań – naprawdę warto! To nie tylko kawał historii, ale i wspaniałe opowieści!
Zapraszamy również do lektury dwóch innych wywiadów związanych z kieleckim Stowarzyszeniem Zenit:
Zenit kieleckich twórców – wywiad z Pawłem Chmielewskim
One thought on “Wracamy do źródeł – Narracje graficzne, formy komiksowe w Europie i Polsce do roku 1918 – wywiad z twórcą”