Co stałoby się ze znanym nam światem, gdyby nagle w jakiś sposób większość z żyjących w nim ludzi zginęła? Czy ludzie są na tyle zdeterminowani, by żyć i trwać, nawet po czymś, co zdawałoby się końcem cywilizowanego świata? I czy dalsze funkcjonowanie tak niewielkiej grupy byłoby możliwe? Czy miałoby w ogóle sens? Podobne pytania stawiali autorzy tworzący fikcyjne światy nazywane dziś postapokaliptycznymi, którymi postanowiliśmy się zająć na ostatnim, przed wakacyjną przerwą, spotkaniem Klubu Miłośników Fantastyki.
Punktem wyjścia do dyskusji były dwa opowiadania: „Wiadro powietrza” Fritza Leibera oraz „Warta na Renie” Johna Ringo i Toma Kratmana. W pierwszym ludzkość zostaje zdziesiątkowana za sprawą gwiazdy przelatującej przez Układ Słoneczny i wyrywającej Ziemię z pola grawitacyjnego Słońca. O ile sam pomysł wydał na się ciekawy, to jednak pojawiło się kilka krytycznych uwag dotyczących tekstu. Przede wszystkim zarzucano braki odnośnie nieuwzględnienia pewnych zjawisk fizycznych, które musiałyby się pojawić przy takim katakliźmie, chociażby związane z grawitacją. Wydawało nam się też, że zachowanie postaci było trochę zbyt wyidealizowane, mało konfliktowe – chociaż trzeba przyznać że jest to miła odmiana, gdyż większość postapokaliptycznych światów cechuje duża brutalność i brak nadziei. Tutaj autor zachował optymizm i wiarę w humanitarne zachowanie osób, które przetrwają.
W drugim utworze natomiast mieszkańcy naszej planety zostają zaatakowani przez brutalną rasę kosmitów. Autorzy spekulowali, jak w takiej sytuacji zachowałyby się poszczególne państwa, czy współpracowałyby ze sobą, czy też każde z nich próbowałoby ugrać jak najwięcej dla siebie.
Przytaczaliśmy też inne znane nam utwory o tej tematyce oraz możliwe zdarzenia, mogące spowodować koniec znanej nam cywilizacji. Sporą część wymienił Paweł Jezierski, który w przygotowanym przez siebie materiale skatalogował możliwe scenariusze i zagrożenia oraz ich przykłady w literaturze i filmie. Doszliśmy do wniosku, że temat ten rzadziej jest podejmowany przez pisarzy, chętnie natomiast sięgają po niego filmowcy. Jest to też bardzo nośny temat dla twórców gier komputerowych. W tych ostatnich powstało przecież kilka kultowych już serii, takich jak Fallout, Metro czy Wasteland. Tym bardziej warto sięgnąć po książki z tego nurtu, w końcu premiera najnowszej odsłony Fallouta już jesienią! Takiej apokalipsy nie można przegapić!
Cóż mogę dodać do tak pięknie napisanej relacji? Literatura postapokaliptyczna jest trudna i ma mroczny klimat ale z pewnością warto czytać i tego typu cięższe gatunkowo pozycje ponieważ… kto wie, co może się nam przydać w przyszłości 😉 Jest także światełko w tunelu i nie od pociągu – pomimo klęsk, kataklizmów, końców świata, ludzkość zawsze jakoś daje sobie radę, nawet jeśli na początku nie jest zbyt ciekawie.