Karolina (KK): fanka dobrej literatury i anime, współtwórczyni nazwy i loga Klubu, moderator DKK przy MBP w Sieradzu.
Skąd się u Ciebie wzięło zamiłowanie do fantastyki? Czy masz swoich ulubionych twórców, tytuły i serie? Czy odważysz się wspomnieć tytuły, których nikomu NIE polecisz?
Samo zainteresowanie fantastyką wzięło się od zamiłowania do gier RPG z serii Baldur’s Gate i innych jej podobnych, więc gdy zaczęłam czytać książki siłą rzeczy była to fantastyka, głównie fantasy i horror. Obecnie jestem bardziej krytyczna wobec tego typu literatury i staram się szukać najbardziej wartościowych dzieł. Zakochuję się właśnie we Franku Herbercie. Jestem po pierwszym tomie „Diuny” i uważam, że dobrze się stało, że wzięłam się za tę serię dopiero teraz, wcześniej na pewno bym jej nie doceniła i nie zrozumiała. Po skończeniu 6 tomów „Kronik Diuny” planuję zapoznać się z twórczością Jadowskiej, serią „Expanse” Corey’a i „Kronikami królobójcy” Patricka Rothfussa. Wrócę również do serii Inkwizytorskiej Jacka Piekary, którego swego czasu bardzo ceniłam, jestem na 10 tomie.
Oprócz wrażenia jakie wywiera na mnie Herbert, nie mam innych ulubionych autorów na chwilę obecną. Gust mi się diametralnie zmienił i inaczej patrzę na wcześniejsze sympatie, a teraz staram się czytać tylko dobre dla mnie książki (czyli jak najbardziej serie young adult też <3). Nie ma też nic, co mogłabym odradzić, bo uważam, że każdy ma prawo do rozrywki (nawet jeżeli książka nie jest wysokich lotów) i własnej opinii. Ja na przykład nie rozumiem fenomenu „Problemu trzech ciał”, z serii chińskiego pisarza Cixin Liu. Zbiera bardzo pozytywne opinie, a ja po przerwaniu w połowie, książkę oceniłam 1/10. Nie odradzam, wręcz przeciwnie, zachęcam do samodzielnej oceny.
Pamiętam, że na spotkaniu o serii M. Hoddera wspomniałaś, że interesujesz się angielskim steampunkiem. Co jest interesującego w tej odmianie fantastyki? Może polecisz kilku pisarzy lub kilka książek.
Nie interesuję się steampunkiem jakoś bardzo, jest to raczej estetyka, która mnie porusza i do mnie przemawia, a wzięła się również od gier (Arcanum i Dishonored) i klasycznej XIX wiecznej literatury. Gdy rozmawialiśmy o Hodderze, byłam w połowie książki i byłam pozytywnie nastawiona, jednak ostatecznie okazała się wielkim rozczarowaniem i nie kontynuowałam serii „Burtona i Swinburna”. Bardzo fajnie pisze Adam Przechrzta, jednak jakoś nie mam ochoty kontynuować serii „Materia Prima”, mimo że naprawdę bardzo polecam. Jak już wspominałam, w steampunku najbardziej podoba mi się kreacja świata i klimat, co nie znaczy, że tylko go preferuję, na równi lubię postapo, cyberpunk, urban, dystopie, mniej może s-f, ale zamierzam to nadrobić.
Jesteś fanką mangi i anime. Czy możesz polecić interesujące pozycje dla czytelników jeszcze mało obeznanych z tematem?
Nie mogę za wiele polecić, zwłaszcza osobom dopiero interesującym się tematem. Mang nie czytam, a jeżeli już oglądam anime, są to raczej pozycje, które zaskoczą mnie swoją treścią i formą. Moje ulubione serie to „Żegnaj zrozpaczony nauczycielu (Sayonara Zetsubou Sensei)” i „Mononoke”, natomiast z bardziej popularnych to „Atak tytanów”, ale moja historia z tą serią zakończyła się na pierwszym sezonie.
Nasz klub zawdzięcza ci logo ze smoczyskiem i nazwę. Czy możesz przybliżyć kulisy powstania „Sagitty”? Dlaczego akurat smok siedzący na książce?
Ja kulisy powstania loga pamiętam jedynie jako suszenie głowy mojemu szwagrowi, aby wyświadczył nam tę przysługę. Co do smoka to chyba była burza mózgów na spotkaniu.
Od pewnego czasu prowadzisz Dyskusyjny Klub Książki przy MBP Sieradz. Co omawiacie na spotkaniach. Czym różni się ten DKK od KMF „Sagitta”?
Ja na spotkania DKK staram się wybierać literaturę różnorodną, abyśmy mieli też swego rodzaju wyzwanie i pole do dyskusji – współczesna literatura piękna, reportaże, raz nawet sięgnęliśmy po klasykę fantastyki „451° Fahrenheita” Bradbury’ego, co spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Różnica między naszymi klubami polega na tym, że to zawsze ja ostatecznie decyduję co czytamy, bo akurat takie konkretne książki udaje mi się zdobyć :] Wy w Saggicie pamiętam bardziej luźno dyskutujecie nad tematami spotkań i jesteście elastyczni.
Gdybyś miała możliwość stać się na miesiąc słynnym pisarzem fantastyki to…
Nie chciałabym takiej możliwości, wolę zacząć pisać. Pewnie najłatwiej byłoby się sprawdzić w fantastyce, kusi mnie też napisanie jakiegoś fanfiction.
Mainstream kontra fantastyka. Dlaczego sporo twórców odżegnuje się od fantastyki na pewnym etapie swojego rozwoju pisarskiego i zabiega o uhonorowanie nagrodami literackimi? Czy to czysto merkantylne podejście czy jednak jest w tym drugie dno samorozwoju, jak sądzisz?
Nie spotkałam się z sytuacją, aby autor wstydził się swojej twórczości fantastycznej, a jeżeli w trakcie swojej kariery próbuje się w innych gatunkach, to ja to całkowicie rozumiem, świadczy to o jego rozwoju i szukaniu nowych możliwości. Normalne jest też to, że tworząc, autorzy mają na uwadze istnienie nagród literackich i jeżeli im na nich zależy, mogą wtedy podejmować wysiłek, aby utrzymywać swój warsztat na wysokim poziomie i dążyć do ideału. Ideałów nie ma, życie to ciągłe przeobrażenia, zawsze można coś u siebie poprawić i domyślam się, że wielu autorów literatury fantastycznej dochodzi w swojej karierze pisarskiej do chęci sięgnięcia po coś nowego i dalsze wyzwania.
Nie zgadzam się również ze stawianiem czegokolwiek w kontrze. Czerpmy z mainstreamu i fantastyki pełnymi garściami, aż w końcu, osiągając przesyt, siłą rzeczy sami będziemy szukać nowych doświadczeń czytelniczych.
Co ostatnio przeczytałaś spoza fantastyki?
Obrałam taktykę czytania trzech książek jednocześnie.
– Popularno-naukowa – zaczytuję się w książkach Davida Hawkinsa dotyczących świadomości, zapoznałam się z prawie wszystkimi książkami tego autora, oraz Davida Icke „Iluzja percepcji”, a już niedługo będę szczęśliwą posiadaczką jego najnowszych książek „The Trigger” i „The Answer”. Obecnie czytam „Kroniki Ziemi” Sitchina, jestem na 3 tomie, niesamowita przygoda.
– dobra literatura, która niesie coś więcej niż rozrywkę – obecnie są to „Kroniki Diuny”, ale jeżeli mam powiedzieć o czymś spoza fantastyki, to będzie to klasyka literatury pięknej (ostatnimi czasy byli to Joseph Conrad i Marcel Proust)
– literatura rozrywkowa – są to zazwyczaj romanse i młodzieżówki, sporo tej fantastycznej. Obecnie czytam „Hurt/Comfort” Weroniki Łodygi, ale „Angst with happy ending” już jest w kolejce.
Czy istnieją gatunki literackie, których programowo NIE czytasz?
Niestety są to kryminały, nad czym ubolewam, ale po prostu nie dają mi tyle radości, co inne gatunki. Nie lubię morderstw i szukania rozwiązania zagadki samych w sobie, bo nie bawi mnie to, ani nie daje większego sensu. Lubię jednak elementy kryminalne w książkach, które wybieram.
Jak oceniasz rozwój polskiej fantastyki w ciągu ostatnich kilku lat? W jaki sposób ma szansę ona się rozwinąć w przyszłości?
Ten temat mnie nie interesuje. Teraz jak o tym myślę, to wydaje mi się, że nic się na rynku nie dzieje, ale to dlatego, że nie skupiam na nim uwagi. Wydaje mi się, że nie ma w Polsce wschodzącej gwiazdy, i proszę, nie odgrzewajmy starych kotletów. Też jakoś rozwojem tego nurtu się nie martwię, fantastyka zawsze gdzieś tam jest, i niestety, może rzeczywiście jest polem debiutów literackich i na tym można się wybić? Nie wiem i jakoś nieszczególnie mnie to obchodzi. Jak wspominałam w moich dalszych planach czytelniczych jest pan Piekara i pani Jadowska, ale myślę, że bardziej przyjrzę się naszemu rynkowi.
Dziękuję za poświęcony czas i życzę samych ciekawych książek!