Wywiad ma na celu przybliżenie demosceny w Polsce oraz zachęcić do własnych prób artystycznych.
Prowadzący: Tomasz „Kruszon” Stępiński (kmfsagitta.pl).
Gość: Bartek Dramczyk.
Czym jest demoscena i jak ona funkcjonuje w Polsce?
W tytule tej opowieści zawarłeś słowo, które w przypadku demosceny ma obraźliwy charakter – „animacja”. Już opowiadam dlaczego. Wynika to ze specyfiki subkultury i pewnych naleciałości historycznych. U zarania tego nurtu liczyło się to, by nie pokazywać na ekranie animacji (w rozumieniu: wyliczonych wcześniej klatek animowanego filmu), a pokazywać efekty wyliczane przez maszyny w czasie rzeczywistym. Taka właśnie była istota demosceny – wyciskanie siódmych potów z komputerów, docieranie do granic ich możliwości, albo wręcz dowodzenie, że w maszynach tkwią rzeczy nieprawdopodobne. W tym miejscu wypada mi przywołać przykład kawałka kodu, który mocno przyczynił się do powstania całego tego nurtu – amigowy Boing https://www.pouet.net/prod.php?which=27096 – stworzone w hotelowym pokoju, przez dwoje śmiałków, Dale Lucka i RJ Micala, demo – miniaturową produkcję z ogromną, obracającą się, biało-czerwoną piłeczką, odbijającą się z hukiem od krawędzi ekranu. Wydarzenie z targów CES 1984, coś co posłużyło za prezentację możliwości Lorraine – prototypu, który później poznaliśmy pod nazwą Amiga. Dociekliwi odkryją, że skaczący po ekranie Boing Ball to nie animacja, ale kawałek kodu, który sprawnie oszukuje widza, wykorzystując jednocześnie cechy układów graficznych Amigi – w skrócie – dwukolorowa piłka wcale się nie obraca, ani nie podskakuje na ekranie.
Określenie „demoscena” jednocześnie wskazuje na pewną subkulturę – ludzi, którzy zajmują się tworzeniem małych lub większych dzieł sztuki za pomocą komputerów i na komputerach lub konsolach do gier. Subkultury podobnej nieco do skaterów, którzy oprócz ćwiczenia umiejętności poruszania się na deskorolce zajmowali się również kreatywnym malowaniem na murach, formą sztuki zwaną graffiti. Ludzie związani z demosceną posługują się własnym zestawem pojęć specyficznych dla tego nurtu, co w zderzeniu z ludźmi z zewnątrz może okazać się początkowo zaskakujące, jednak po ujednoliceniu słownika – błyskawicznie da się odnaleźć podobieństwa do tego, co znane z gamedevu, kompozycji muzyki, tworzenia grafik, pisania kodu. Najbardziej zaskakującą doktryną demosceny jest pewnie rozdawanie swojej twórczości za darmo – serwery ftp.scene.org pełne są utworów muzycznych, grafik, dem i intr, które bez problemu można pobrać bezpłatnie oraz równie bezpłatnie słuchać, oglądać do znudzenia. Historycznie, obok ogromnego wpływ Amigi i wspomnianego dema Boing – kluczowy do powstania tego nieformalnego ruchu artystycznego był również inny komputer – Commodore 64, na którego ekranach szybko pojawiły się tzw. cracktra – audiowizualne sygnatury crackerów – ludzi, którzy parali się łamaniem zabezpieczeń w grach oraz często dodawaniem trainerów (nieśmiertelności, nieskończonych pasków energii, przeskakiwania poziomów itp.).
Jak zaczęła się twoja przygoda z demosceną?
W 1992 roku, kumpel z pracy – Jetboy – zabrał mnie na moje pierwsze demo-party w Warszawie, nazwane po prostu Druga Warszawa – w szkolnym budynku, naprzeciw słynnej Giełdy komputerowej na Grzybowskiej odbywał się trzydniowy event, pełen ludzi skupionych wokół Amig. Na pierwszy rzut oka wyglądało to jak weekendowa impreza w otoczeniu komputerów, wśród geeków i ich gadżetów (w tym syntezatorów, jednej Amigi 3000 – wtedy kosztującej tyle co samochód). Wtedy jeszcze nie rozumiałem tego dziwnego, kreatywnego tłumu, niemniej miałem wcześniej styczność z produkcjami demoscenowymi. W telegraficznym skrócie: złapałem bakcyla.
Jakie wydarzenia, konwenty, imprezy związane z demosceną w Polsce warto zapisać sobie w kalendarzu, aby zajrzeć, posłuchać i obejrzeć?
Przede wszystkim multiplatformowe (tzn. obejmujące wiele różnych platform sprzętowych) demo-party Xenium, odbywające się od niedawna w Łodzi, pod koniec sierpnia. Dla wielbicieli 8-bitowych i dużych komputerów z rodzin Atari – Silly Venture w Gdańsku, które zazwyczaj pojawia się w harmonogramie wakacyjnych i grudniowych wydarzeń (dwa razy w roku). Również w wakacyjnym klimacie toczy się Lost Party w Licheniu Starym – adresowanie do sceny 8-bitowej (od Atari, przez ZX Spectrum, po Commodore 64). Co dwa lata odbywa się Moonshine Dragons w Opolu – party dla posiadaczy Commodore 64. Przynajmniej raz w roku odbywa się także Speccy.pl Party – dedykowane posiadaczom ZX Spectrum (i kompatybilnych) maszyn. Jest też wrocławski Decrunch (dla amigowców) i AmiParty w Chełmie – które po prostu stanowi imprezę integracyjną dla wielbicieli Amig. Aktualne kalendarium imprez w Polsce (i na świecie) zawsze dostępne jest w serwisie https://www.demoparty.net/
Przypuśćmy, że chcę rozpocząć swoją przygodę z demosceną. Od czego zacząć (tutoriale, książki, grupy, fora dyskusyjne) i jakiego sprzętu potrzebuję?
Takiego sprzętu, jaki masz pod ręką. Dziś większość pracy da się wykonać za pomocą emulatorów, środowisk IDE (kompleksowych narzędzi dla programistów) i gotowych crosscompilatorów albo webowych narzędzi. Tylko na pierwszy rzut oka wygląda to na zawiłe (w zakresie terminologii i doboru aplikacji) – generalnie najłatwiej wybrać się na jakieś party, podjąć konkretną decyzję w jakiej dziedzinie komputerowej sztuki zamierzamy się specjalizować (od sztuki pisania kodu, przez kreślenie pikseli, układanie nut, albo rysowanie znakami ASCII), porozmawiać z ludźmi i zapytać o ich wybory i ich ulubione narzędzia. Choć demoscena ma opinię subkultury hermetycznej – to zetknięcie się z tymi ludźmi odsłoni zupełnie inne oblicze – chętnie podpowiedzą i pomogą.
Sprzęt do pracy to oczywiście inna ścieżka, bliższa zrozumienia fascynacji tymi oldschoolowymi platformami sprzętowymi. Łatwiej pojąć duszę komputera, czy konsoli (a także ich ograniczenia), gdy znajduje się tuż obok. Jednak dziś to kosztowne hobby, a dozbieranie funkcjonującego, klasycznego kompa to wydatek rzędu kilkuset do kilku tysięcy złotych. Warto zwrócić uwagę na współczesne klony maszyn realizowane na bazie układów FPGA – jak ZX Spectrum Next, MEGA65, MIST, jak i Ultimate 64. Stare, klasyczne konsole i komputery są dla demosceny o tyle istotne, że nakładają na twórców ściśle określone ograniczenia, często determinując dobór kolorów, polifonię w muzyce i efekty, które da się w miarę płynnie pokazać na ekranie, korzystając wyłącznie z procesorów o raczej nikłym taktowaniu i dyskusyjnej wydajności.
Czy jest to hobby absorbujące?
Bardziej niż można to sobie wyobrazić. Aktywne tworzenie grafik, muzyki i kodu, które konkurują z innym (również znawcami tematu) nie tylko wymaga czasu i stałego rozwijania się, to także wyprawy na imprezy, w tym te największe, zagraniczne, jak Revision w Niemczech – a to obok czasu pochłania również finanse. Poza miejscem na podium i „szacunem” na scenie – nie będzie z tego kokosów – a twoje dzieła rozpłyną się za darmo po scenowych serwerach. A wszystko to okupione wieloma godzinami pracy. Prawda, że dziwny to schemat funkcjonowania. Musisz jednak wiedzieć, że demoscena jest w swoim rdzeniu tworem anarchistycznym, uporządkowanym jedynie przez konkursy artystyczne i głosowania na prace. Nie ma żadnego, centralnego urzędu, który wyznaczałby konkretnych ludzi do jakichś zadań – demoscenowe imprezy powstają spontanicznie, bo komuś chce się włożyć w nie swój czas i pieniądze, a finansowane są niemal zawsze z wejściówek na demo-party.
Gdzie można szukać informacji o demoscenie?
Na stronach dużych serwisów scenowych, takich jak Scene.org (i jego serwerze FTP), Pouet.net i Demozoo.org, które gromadzą prace z konkursów demoscenowych oraz narzędzia przeznaczone do tworzenia grafiki, kodu i muzyki. Istnieją również dedykowane różnym platformom serwisy – np. CSDb.dk dla posiadaczy C64, polskie fora Speccy.pl (ZX Spectrum), C64Scene.pl (Commodore 64), PPA.pl (Amiga), Atari.org.pl i Atarionline.pl (Atari). Większość demo-parties ma również własne witryny WWW – do nich dotrzemy np. przez serwis Demoparty.net.
Na MFKiG w Łodzi pokazywaliście dema polskich twórców. Czy możesz podlinkować parę najciekawszych?
Demoscena od wielu lat nie ma już tożsamości narodowej – wiele grup ma międzynarodowy charakter, a zespoły tworzące dema bardzo często mają wiele narodowości. Sporo w tym względzie ułatwił Internet, ale też jako medium równie wiele namieszał w tych nieformalnych strukturach sceny, sprawiając że funkcja swapperów (wysyłających świeże dema na dyskietkach pocztą) stała się zbędna. Istnieją jednak i produkcje, które zrobiły polskie grupy demoscenowe, albo w znaczącej części – polskie. Wskazuję więc jedynie skromny wycinek polskich produkcji na różne platformy, których (jeśli dobrze się rozejrzeć) są tysiące, nie wspominając już o grafikach, utworach muzycznych i innych pracach…
Human Traffic/Ghostown & Loonies (Amiga 1200) https://www.pouet.net/prod.php?which=56883
We Come in Peace/Elude (Amiga 1200) https://www.pouet.net/prod.php?which=54648
Shake Off the Dust/Elude (Amiga 1200) https://www.pouet.net/prod.php?which=56884
Technological Death/Mad Elks (Amiga 500) https://www.pouet.net/prod.php?which=2955
Zener Drive/Altair (Amiga 500) https://www.pouet.net/prod.php?which=71996
Timmy/Speccy.pl (Timex 2048) https://www.pouet.net/prod.php?which=64102
Dalthonizm/Joker (ZX Spectrum, intro 16 KB) https://www.pouet.net/prod.php?which=89726
Planet Techno/New Generation (Atari Lynx) https://www.pouet.net/prod.php?which=90548
Numen/Taquart (Atari XL/XE) https://www.pouet.net/prod.php?which=9044
Cyberpunk/Lamers (Atari XL/XE) https://www.pouet.net/prod.php?which=64615
Apparatus/Lepsi De & Miracles (Commodore 64) https://csdb.dk/release/?id=102318
Amanita/Samar Productions (Commodore 64) https://csdb.dk/release/?id=218357
ES1RA/Arise (Commodore 64) https://csdb.dk/release/?id=156896
I Love the Cube/Samar Productions (Commodore 64) https://csdb.dk/release/?id=104283
Photons Are All We See/Altair (PC, intro 4 KB) https://www.pouet.net/prod.php?which=94982
XO NOX/Altair (PC) https://www.pouet.net/prod.php?which=77892
Vague/MadWizards (PC) https://www.pouet.net/prod.php?which=95004
Dema to także kompresja plików – na czym to dokładnie polega?
Jeden z elementów demosceny to konkurencje, które można ująć pod wspólnym hasłem sizecoding – kod mieszczący się w ściśle określonych rozmiarach, często determinowanych rozmiarem pamięci na klasycznych platformach. To w pewnym sensie zabawa z naginaniem przestrzeni do rzeczy niemożliwych – jak wyświetlenie obrazu przypominającego Mona Lisę w 250 bajtach na Atari https://www.pouet.net/prod.php?which=62917, albo zrealizowanie pięknych, statycznych obrazów w 4 KB https://www.pouet.net/prod.php?which=50068. Bądź podróż przez proceduralnie generowane góry w 4 KB https://www.pouet.net/prod.php?which=52938. Wiele takich abstrakcyjnych, wizualnych pokazów, generowanych przez GPU w czasie rzeczywistym można obejrzeć na stronach Shadertoya https://www.shadertoy.com – później takie eksperymenty trzeba jeszcze spakować i do tego celu służą Crinkler https://github.com/runestubbe/Crinkler oraz podobne narzędzia do pakowania danych i plików wykonywalnych. Efekt końcowy tej zabawy to prace uczestniczące w przeróżnych konkurencjach na wielkość kodu, najczęściej 64 KB, 8 KB, 4 KB i mniej – to takie małe dema, w nomenklaturze demosceny nazywane intrami. A może podróż przez miniaturowe, animowane w czasie rzeczywistym miasto w 256 bajtach – https://www.pouet.net/prod.php?which=66372?
Jacy są najpopularniejsi twórcy komiksów, których prace inspirują demoscenę?
Trudno wskazać twórców komiksowych, bo w większości przypadków demoscena uczyła się rysować na klasykach fantasy i sci-fi – najpierw kopiując m.in. prace Borisa Vallejo. Na tym etapie już stało się jasne, że liczy się oryginalność (stąd i dopiski „no copy” na wielu pracach). Generalnie – twórcy związani z demosceną doceniają własne pomysły i własne dzieła, choć jest jasne że są pod wpływem popkultury. Jak na razie bezpośrednich związków pomiędzy demosceną a twórcami komiksów nie ma, choć są i takie grupy, które jawnie zwą się Batman Group i robią tematyczne dema:
Batman Forever/Batman Group (Amstrad CPC) https://www.pouet.net/prod.php?which=56761
Batman Raises/Batman Group (Amiga 500) https://www.pouet.net/prod.php?which=93011
Batman Vuelve/Batman Group (Amiga 500) https://www.pouet.net/prod.php?which=2967.
Demoscena ma wiele wymiarów – najstarsze produkcje czerpały pełnymi garściami z popkultury (obrazy, sample, pomysły), dziś demoscena to produkcje abstrakcyjne, niekiedy naśladujące rzeczywistość i fotorealizm. Małe dzieła sztuki pozlepiane z algorytmów, syntetycznych dźwięków, pikseli, nostalgii za klasycznymi komputerami i ludzkigo punktu widzenia. Kiedyś stwierdziłem, że produkcje sceny mogą być prototypową sztuką dla przyszłych SI (jeśli kiedyś samoświadomie zajmą się sztuką), teraz zastanawia mnie to, czy aby rozwój SI nie spowoduje na scenie kolejnego kryzysu (jak wcześniej upadek Commodore’a, czy dostępność Internetu). Demoscena jest też strukturą starzejącą się – większość ludzi związanych z tą subkulturą jest z nią od samego początku, czasami z przerwami. Niewielu nie zna epoki 8-bitowców i Amig – bo w tych czasach dorastali. To raczej subkultura przewidziana na jedno pokolenie, być może dwa.
Inne:
Dema ZX Spectrum (wymagają prawdziwego sprzętu lub emulatora, np. Speccy)
https://drive.google.com/file/d/17Hz4u0SP1KvzebzF7POIVQ_R-I58zKok/view?usp=sharing
Dema Commodore 64 (wymagają prawdziwego sprzętu lub emulatora np. WinVICE)
https://drive.google.com/file/d/1ew4idzlUYp8uYRgPQCdyvZlSWG1QOpPa/view?usp=sharing
Adresy WWW serwisów związanych z demosceną
https://drive.google.com/file/d/1PIL2ZZU2GYrNieaTo1dx0bJDNHdI2Iya/view?usp=drive_link