Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Czytelnicy książek fantastycznych wszelakich rodzajów wiedzą to doskonale :} Mateusz Rogalski w Obrońcach Ahury. Pasowaniu wrzuca nas mocno i szybko w akcję nie dając specjalnie czasu na poznanie uniwersum. Przypadkowi bohaterowie szybko stają się praktycznie cynglami do wynajęcia dla niepoznaki opakowanymi w dzielnych rycerzy (i rycerki). Nabijam się trochę, ale okazuje się, że ekipa jest trochę takim legionem straceńców, jest wysyłana do najgorszych pożarów i co najważniejsze, spełniają się w tej roli.
Zanim zacząłem czytać Obrońców Ahury zerknąłem na kilka głosów krytycznych, co raczej rzadko mi się zdarza. Dowiedziałem się, że trzymam w ręku książkę fantasy opartą na sesjach RPG (kilka razy daje się to odczuć) i wg niektórych Pasowanie jest fantasy ADHD, bo ciągle się coś dzieje. Znalazłem też głosy krytyczne bez jakiegokolwiek uzasadnienia (typowe bredzenie marud). Pomyślałem, ok, książka nie jest letnia, więc będzie wesoło! Magia jest. W dawkach mocno homeopatycznych, ale występuje i robi za tło.
Obrońcy rozkręcają się ze sceny na scenę i możemy poznać ich bliżej, podobnie zresztą jak i świat przedstawiony oraz głównego bohatera. Mamy sporo nawiązań i do realu i do klasyki fantasy – kto ma ochotę ten sobie zanotuje. Poza tym jest to bardzo sprawnie napisana… pulpa. Klasyczna rozrywkowa fantastyka z paroma mrugnięciami do czytelnika i momentami wyższych lotów (skłania do pewnych rozważań natury filozoficznej). Dobrze skrojone opisy walk, dworskich intryg, spisków i różnych bibelotów, które zazwyczaj służą za nędzne dekoracje i słowne zapychacze. Tutaj, o dziwo, sprawdzają się co najmniej porządnie, bez drapania po myszkach i szklankach. Są chwile radości, smutku, wesoła i jurna chorągiew Arisa oraz kiełkujące romanse. Frapuje mnie Czarny Rycerz i kiedy dojdzie do ostatecznej rozgrywki z siłami zła… Ale to już pewnie będzie w drugiej części. Podsumowując, polecam jako odtrutkę na modne mainstreamowe (i zbyt gęste) klimaty fantasy.
Witam.
Dziękuję za tak ciekawy i wnikliwa komentarz.
Zmartwię, w drugim tomie, do konfornatcji z Czarnym Rycerzem nie dojdzie (nie zapominajmy ze to trylogia), ale gwarantuje że będzie jeszcze więcej wina, humoru i przygody
Super 🙂