Październik to czas komiksu! Uzbrojeni w przydatne artefakty odwiedziliśmy 34. MFKiG w Łodzi. Nasza ekipa w składzie: Kruszon, Padre i Mario pobuszowała tu i tam. Oto przemyślenia klubowiczów i galeria zdjęć!
Kruszon:
Nasza podróż na MFKiG w Łodzi była bardzo owocna. Z takich spostrzeżeń, które się nasuwają na szybko to oprócz wystawców komercyjnych bardziej powinni być pokazani twórcy niszowi, bo ich stoiska przyciągały do siebie pozytywnym nastawieniem. Stoiska wielkich graczy, no cóż, brakuje mi katalogów komiksowych, by móc przejrzeć, co jest i co będzie wydawane. Gdy pytałem o takie katalogi to, niestety oprócz Egmontu, który miał zeszłoroczny, była suchota. Anastazja pokazuje nam dużo zdjęć zachodnich konwentów i myślę że MFKiG jest przykładem takiego zachodniego stylu. Na MFKiG była masa cosplayerów i cosplayerek w różnych strojach. Mocno widać było Legion 501 Gwiezdnych Wojen, ale nie zabrakło postaci z mang i anime oraz oczywiście free hugsów. Naprawdę, wiele pozytywnie zakręconych fanów i fanek odwiedziło tegoroczny festiwal i jest moc, która cieszy. Udało mi się zdobyć kilka ciekawych kontaktów i podjąć pewne zamierzenia, o których czytelnicy naszego bloga i fanpejdża na pewno usłyszą. Zapraszam zatem do obserwowania!
Padre:
Kolejny festiwal za nami! Każdy ma inną specyfikę i na coś innego jest położony nacisk, raz bardziej na gry, innym razem na cosplay czy mangę. Nie zabrakło stoisk wydawców i nie tylko (także lokalnych bibliotek), nowych albumów, starych albumów, książek, gier, figurek, zabawek i różnych gadżetów. Były duże wydawnictwa, średniacy, niszowi i selfpublisherzy, wystawy, starocie i antykwariat, strefa dla ducha i dla ciała :} Do tego prelekcje, spotkania i fani. Mnóstwo nerdów, geeków i popkulturowych wyjadaczy. Młodszych i starszych. Byłem, pokręciłem się tu i tam, kupiłem i wróciłem. Z ciekawostek: można było wyrwać za dwie stówki plakaty od FineArtPrints. Widziałem też na stoisku Gildii Prapradziadka Hieronima w obydwu wersjach po kilka sztuk. Nowy Rusek, nowa Komiksoteka, nowe powiększone Tadeusze od Ongrysa. Obejrzałem też drugi tom Tytusopedii, wygląda fajnie poza kolorkami, ale ogólnie daje radę. Antologia growa taka sobie, podobnie jak katalog wystawy Rosińskiego.
Podobało mi się ustawienie stoisk, mniej mainstreamowe na górze (Kurc, Kultura, Ongrys) i dalej niezależne. Jak dla mnie bomba!
Galeria zdjęć:
https://photos.app.goo.gl/6u4afMQtmwcH919P8







