Smaczki, nawiązania, niespodzianki zaszyte w książkach, filmach, serialach i grach. Nawiązania oczywiste, widoczne na pierwszy rzut oka, jak i takie, które wymagają od czytelnika chwili zastanowienia i otworzenia szufladki w pamięci: „gdzieś już to było, ale gdzie?” O czym mowa? O easter eggach. Nawiązania często są swoistym mrugnięciem oka do swoich fanów, budowaniem atmosfery wspólnoty i wtajemniczenia, w końcu… są spoiwem popkultury i dają dużo frajdy.
Na spotkaniu poświęconemu temu zjawisku szukaliśmy i odkrywaliśmy easter eggi i u Pratchetta, i u Pilipiuka, ale także zastanawialiśmy się nad połączeniami przejściami form. Czy cameo, sytuacje z mistrzami drugiego planu, historie alternatywne i wykorzystywanie (recykling kulturowy!) motywów, wątków, postaci znanych z literatury i/ lub popkultury nie są właśnie niczym innym jak ciągłym przerabianiem, ciągłym procesem tworzenia z już zastanych elementów? Dodając do tego lokowanie produktu i reklamy otrzymujemy olbrzymią produkcję dostępną nie tylko dla zaprzysięgłych fanów 😉 Odrębną kategorię stanowią parodie, które dla wielu mogą być obrazoburcze, a inni uważać będą, że są świetną odskocznią od nieco zakurzonego oryginalnego uniwersum. Uważny czytelnik i słuchacz dorzuciłby z pewnością tzw. fanfiki, do których różni autorzy podchodzą różnie: od potępienia i straszenia prawem autorskim po wspieranie i reklamowanie na równi ze swoimi pozycjami. W parodiach ważny jest kontekst kulturowy. Coś, co śmieszy nas nie będzie bawiło widzów anglosaskich i na odwrót. Zagadnienie wymaga dalszych badań!
Opinia Tomka (TS):
„Po spotkaniu Paweł użył ładnego sformułowania – recykling kultury. Bo czym są nawiązania w filmach, grach i książkach do innej twórczości, jak nie recyklingiem kultury. Na 105. spotkaniu KMF-u dość długo rozmawialiśmy o powiązaniach różnej twórczości. Wbrew pozorom w kulturze popularnej autorzy dość często sięgają i nawiązują do innych autorów. Spotkanie było bardzo ciekawe”.
Opinia Tomka (TT):
„Easter Eggi. Zdarza mi się, że jestem świadom jakiegoś zjawiska, potrafię podać jakiś jego przykład, ale znam je tylko powierzchownie. Gdy zaś się zagłębię w temat, okazuje się, że do tej pory byłem zaledwie na przedsionku wiedzy. Tak było z tematem ostatniego spotkania.
Easter Eggi, bo o nich mowa, są w popkulturze od dekad. Nie tylko filmy, ale przemysł muzyczny i gry komputerowe są nimi nasyconew różnym stopniu. To, że się dowiedziałem o kilku takich perełkach w nowych produkcjach kinowych, których nie widziałem, przyjąłem z uśmiechem. Jako ciekawostkę, która może bardziej zachęcić mnie do jego obejrzenia. Szokiem okazało się, że klasyki, na których się wychowałem są pełne tego typu treści… Przykłady mógłbym wyliczać, ale raczej nie ma co się chwalić niewiedzą.
Jest jednak jedna gra komputerowa, dla mnie kultowa, która jest pełna easter eggów, o których nie miałem pojęcia. Chodzi o Fallouta 2. Doszło do mnie, że liczne godziny spędzone przy tym tytule nie uczyniły mnie nawet średnio zaawansowanym znawcą. Okazałem się amatorem.
Zostałem dosłownie zasypany wiedzą, za co serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom. Cały temat okazał się dużo ciekawszy niż myślałem. Wkręciłem się do tego stopnia, że cały weekend po spotkaniu wertowałem internet w poszukiwaniu takich smaczków”.