Powrót po wakacjach można uznać za udany! Temat przyjemny, wielowątkowy i uniwersalny, bo w końcu każdy z nas w coś kiedyś grał, gra lub będzie grać :} Jedni, nestorzy klubowi, zaczynali swoją przygodę od dziwnych konsoli, Spectrum, Atari, C64 czy Amig.
Inni wystartowali z konsolami kolejnych generacji i pecetami. W grę wchodzą również „ruskie jajeczka” czy inne przenośne zabaweczki „brick games”, podróbki Pegasusa oraz egzotyczne i zapomniane już konsole w stylu Lynxa. A to przecież dopiero początek wyliczanki – można dorzucić karcianki, planszówki, erpegi i inne cuda, w stylu osławionego Eurobusinessu czy pospolitych szachów.
Gry towarzyszą człowiekowi od zawsze, podobnie jak rysunkowe opowieści, hazard i inne mniej wyszukane rozrywki. Strategie, platformówki, symulatory, tycoony, shootery, sieciówki, logiczne, przygodówki, dla każdego coś dobrego. Dorzucając jeszcze automaty, pinballe i cudeńka dostępne w kasynach (i nie tylko) dostajemy atmosferę miłą sercu każdego geeka, nerda i retroarkadowca. Boulder Dash, Doom, Wolfenstein, Prehistorik, Colgate, Rick Dangerous, Incredible Machine, Zeus, Giana Sisters, Microprose Soccer i masa innych, zarówno starszych, jak i nowszych, przewinęła się podczas naszego spotkania. Pirackie kasety, „cicho, bo się nie wgra” i mocarne pecety o kosmicznych cenach i dość nędznych bebechach (patrząc z dzisiejszego punktu widzenia) – nostalgia 300% normy!
Gry, które kochamy, owszem zostały przez nas zapamiętane, ale o wiele bardziej zapadły nam w pamięć gry, które znienawidziliśmy… Za kiepską grywalność, trudność czy koszmarne bugi. Za długie wieczory ślęczenia nad nimi, poszukiwania kodów w gazetach czy wymiany tipsów i trików. Do tematu pewnie wrócimy po kilka razy skupiając się na konkretnych tytułach, epokach czy sprzęcie. A tymczasem… przygotujcie się na kolejne spotkanie o cosplayu!