Dzisiaj gościmy Animosity Szczecin. Zapraszamy do lektury!
FB: Animosity Szczecin (facebook.com).
Czy możesz powiedzieć kilka słów o sobie?
Nazywam się Damian Ciarka, bardzo mi miło i jestem fanatykiem dziewiątki. Zaczynałem, jak byłem dzieciakiem, w 7. edycję Warhammera FB i nadal gram do dzisiaj.
Jaka jest historia fandomu w Szczecinie?
Pozwolę sobie odpowiedzieć na to pytanie razem z kolejnym.
Jakie są początki Animosity?
Tutaj pozwolę sobie zacytować kawałek historii z naszej dawnej i oficjalnej strony. Sporządził go Łukasz Ho Thanh – jeden z głównych założycieli klubu, który niestety nie gra już w Warhammera. Kiedy Animosity powstawało ja nie grałem jeszcze w figurki, więc wszystko słyszałem z opowieści starszych graczy:
(cyt.) „Historia szczecińskiej fantastyki ma piękną tradycję. Nie tylko pod względem figurek, ale także ludzi, którzy całym sercem oddali się swojej pasji. Od momentu pojawienia się pierwszych sklepów fantastyki środowisko graczy gier strategicznych coraz bardziej rosło w siłę. Nie był to jeszcze żaden klub, a raczej luźne grupy kolegów, którzy spotykali się i grali od czasu do czasu po domach czy też w sklepie. Sklepy upadały, a na ich miejsce pojawiały się nowe. Z czasem narodziła się idea powstania klubu zrzeszającego szczecińskich graczy – nigdy jednak nie było na tyle sił, środków oraz całkowitej chęci, by ten pomysł skrystalizować. Mimo to szczecinianie z biegiem czasu coraz mocniej zaznaczali swoją obecność na turniejowej scenie Polski, osiągając przy tym niemałe sukcesy. Dalej jednak sprawa klubu wydawała się odległa i chociaż wysokie miejsca Szczecina cieszyły to gracze, w przeciwieństwie do ludzi z innych miast, występowali jako niezależni uczestnicy turniejów.
Sytuacja pogorszyła się po upadku sklepu „Bazyl”. Większość generałów pochowała się w domach i wszelkie bitwy toczyła w ramach zamkniętych grup znajomych. Nawet elita szczecińskich graczy jeżdżąca stale na turnieje załamała się, gdy lider Piotr „Wiatrak” Kowalczyk odszedł na emeryturę.
Gdy wydawało się, że Szczecin pozostanie zaginioną twierdzą figurek, pojawił się cień szansy. Ogólnopolska firma „Cytadela” zajmująca się sprzedażą gier hobbystycznych postanowiła otworzyć szczecińską filię swojego sklepu. Był to początek nowej ery gier strategicznych w Grodzie Gryfa. Szczecińska Cytadela na nowo skupiła graczy wszystkich systemów, a także sprawiła, iż coraz większa rzesza młodych graczy zaczęła zajmować się figurkami.
Od gry do gry, od ligi do ligi, pasjonaci gier bitewnych poznawali się lepiej. Dzięki pomocy Cytadeli oraz klubu Monolit udało się zorganizować turniej lokalny na 30 osób! Już wtedy pojawiły się głosy, że tak duża liczba ludzi musi występować pod jednym sztandarem. Burzliwe dyskusje na żywo i na łamach forum dały potwierdzenie, że Szczecin powinien mieć swój własny klub. Po wielu kłótniach, sporach i ustępstwach związanych z nazwą – 13 marca 2008 r. powołano do życia ANIMOSITY SZCZECIN. – Łukasz Ho Thanh”.
Skąd się wzięła nazwa?
(cyt. ciąg dalszy) „Dlaczego właśnie ta nazwa? Być może przez to, że Szczecinianie jak nikt inny potrafią kłócić się o wszystko lub jak jeden mąż stanąć za sobą. A ponad wszystko kochają walczyć! „Animosity” to była zasada specjalna orków, która mogła sprawić, że dowolny oddział na stole robił, co chciał. Mogło się skończyć bójką między sobą, mogli gnać w stronę przeciwnika, to co orki zwykle robiły.”
Co przedstawia logo i czy zmieniało się na przestrzeni lat?
Pierwsze logo przedstawiało orka, jak nazwa wskazuje. Jednak później zdecydowaliśmy się na zmianę, symbol nowego systemu i nowych graczy – zwierzęca czaszka inspirowana synthwavem.
Gdzie macie swoją siedzibę?
Nie mamy własnej siedziby, ale zdecydowanie mogę wskazać dwa „miejsca mocy” – miejsca, gdzie często grywamy, organizujemy turnieje. Jedno z nich to „Taxicity” w Dąbiu, mamy tam dostęp do sali konferencyjnej na wyłączność, która to mieści do 24 osób na turnieju, robimy tam turnieje, sparingi ligowe, niedzielne grania. Drugie miejsce to sklep „Pan Mysza” na mieście obok Kaskady. Ta sama bajka, tyle że turnieje organizowane tam są z nagrodami.
Co jest takiego w Warhammerze, że jest tak popularny i cały czas grywalny?
Sam nie wiem, chyba jego fabuła i skala bitew – te potrafią być po prostu gigantyczne. Masowe oddziały piechoty i kawalerii wspierane przez maszyny, rydwany, potwory czy bohaterów. Fantasy pełną krasą.
Czym jest 9th age?
9th Age to kontynuacja Warhammera. GW uśmierciło ten system w 2015 roku z końcem 8. edycji i wprowadzając dzisiaj nam znanego Age of Sigmar – skirmisza w zupełnie innym świecie i zasadami. Wielu ludziom się to nie spodobało, więc jako „community” założyliśmy własny system i gramy w niego do dzisiaj. 9th Age tworzą gracze z całego świata. Wychodzą nowe książki, patche ze zmianami punktowymi, suplementy, scenariusze, jest pisana fabuła i gra się cały czas rozwija. Zasady gry są darmowe i przypominają te znane z Warhammera Battle. Uśmiercenie Warhammera przez GW spowodowało, że część graczy Animosity przestała grać i udzielać się w klubie. Ci którzy zostali – grają w 9th Age.
Czy oprócz bitewniaków gracie w coś jeszcze?
Tak, gramy w planszówki, różnej maści, ale w swoich szeregach mamy też graczy Bloodbowla czy Warhammera 40K.
Jakie są wasze sukcesy w Polsce i na świecie?
Największym sukcesem Animosity za czasów gry w Warhammera Fantasy Battle było zwycięstwo w najważniejszym turnieju klubów w Polsce tj. Drużynowych Mistrzostw Polski. Klub wygrał ten turniej w 2009. Jeżeli chodzi o grę w 9th to również mamy spore sukcesy. W zeszłym roku jeden z naszych graczy reprezentował Polskę w European Team Championship. Jest to drużynowy turniej, w którym drużyny z całego świata walczą o miano najlepszego kraju w 9th Age. Polska była w 2022 druga. W 2022 jako mieszana drużyna dwóch graczy Animosity oraz trzech z klubu Rogaty Szczur z Gorzowa zajęliśmy 2. miejsce. Wygrane w duecie Macki Wojny w 2021, trzecie miejsce czteroosobówki na Kozackim Zajeździe w 2022. Po drodze jakieś mniejsze zwycięstwa, jak nagrody malarskie na turniejach wyjazdowych czy najlepsi gracze danej armii w ubiegłych sezonach. Coś się dzieje, jest fajnie!
Co należy do waszych największych osiągnięć?
Świetny klub, tak myślę. Świetnie się z nami gra, świetnie się z nami bawi na turniejach, dobrze znamy zasady i zawsze gramy czysto. Myślę że to najlepsze cechy naszego klubu i jestem z niego dumny. Najlepszy klub w Polsce!
Czy organizujecie cykliczne wydarzenia?
Na razie nie. Przymierzamy się do Pucharu Szczecina, ale ciężko się nam do tego zabrać. Kiedyś był organizowany co roku ale nie dzisiaj.
Czy organizujecie ligę albo turnieje?
Tak. Mamy własną, lokalną ligę, trwa cały czas. Jak tylko się skończy nie mija tydzień i ruszamy z kolejną. Turnieje także, u Myszy lub na Taxicity, jak tylko mamy ochotę. Przyjeżdża czasem do nas Zad Trolla z Koszalina, Rogaty Szczur z Gorzowa (tutaj zawsze mamy u siebie jego ambasadora – członek klubu, który mieszka w Szczecinie) czy parę osób z Poznania.
Jak przetrwaliście pandemię?
Oprócz tego że turnieje wyjazdowe były odwołane to jakoś nie odczuliśmy pandemii. Graliśmy nadal na swoim podwórku. Częściej za pośrednictwem komputera i tyle.
Kogo werbujecie do klubu?
W zasadzie każdego, nie mamy żadnych wymogów. Chcesz grać z nami, jeździć na turnieje? Zapraszamy!
Gdzie szukać informacji o Animosity Szczecin?
Najpewniej na naszej stronie na Facebook’u – Animosity Szczecin. Można również do nas pisać na messengerze lub pytać o nas w sklepie Pan Mysza.
Dzięki za odpowiedzi i powodzenia w kolejnych rozgrywkach! Zarówno krajowych, jak i zagranicznych!