Numer wita nas wyjątkową okładką Szczepana Marcińca w konwencji postapokaliptycznej, choć każdy może wysnuć własne wnioski. Człowiek, maszyna, przyszłość, śmierć itd. Osoby o zacięciu ezoterycznym dodałyby swoje trzy grosze do zaprezentowanej symboliki :} Tradycyjnie zamiast wstępu mamy kilka słów o numerze i jego zawartości oraz o obecności na konwentach.
Alqua wymienia Bachanalia Fantastyczne w Zielonej Górze z okazji czterdziestolecia klubu, na których był oraz Worldcon w Chicago (obecność zdalna) i czeski Bilcon. Oprócz tego Imladris, Nordcon i zapowiedziane na 2023 imprezy – ZjAva, Pyrkon, Corflu, Eurocon – w 2024 event odbędzie się w Glasgow (jak mawiają wtajemniczeni – w Glasgowie). Mamy również kilka słów o nowych numerach zinów: „O!Fka”, „Informatory” GKF, „Hipogryf”, „Potencjalny Mimik” i oczekiwane – „Anarion” i „Widok z Wysokiego Zamku”.
Julia Kumecka w tekście „Dlaczego lubię robić Polcony? – Refleksja koordynatorki na miesiąc przed imprezą” wymienia sześć powodów, dla których lubi robić właśnie takie imprezy. Pierwszy powód jest prosty – wzajemna pomoc fandomu. Kolejne są równie ważne – wszystkie ręce na pokład, gdy trzeba ratować event, polconowe „tradycje” i… marudy, które również są czynnikiem motywującym i dającym kopa na zasadzie przekory. Polcony stale się zmieniają i dzięki temu można nabyć nowe umiejętności a ZSFP pomoże (zarząd rządzi, zarząd radzi, zarząd nigdy cię nie zdradzi!).
W kolejnym tekście Alqua przeistacza się w fandomowego archeologa (idąc dalej klasykiem, wy to macie niezły…) prezentując artefakty ze swoich zbiorów i zastanawiając się nad muzeum czy ekspozycją. Przytacza przypadek zbiorów po Szarlocie Pawel, co pokazuje, że cenne rzeczy po znanych ludziach również mogą wylądować na śmietniku… Samo szperanie, grzebanie po aukcjach, Allegro czy OLX już daje dużo satysfakcji, podobnie jak późniejsze obcowanie. I nabywanie wiedzy, okoliczności wytworzenia gadżetów czy pamiątek oraz ludzi, którzy za tym stali. Czasem trzeba się naszperać przebijając przez dziwne wyniki wyszukiwania i zawężając kategorie. Przypinki, nagrody, ciekawe artykuły w archiwalnych zinach, plakaty, foldery, ulotki, wszystko to sprawia, że odkurzanie staroci poszerza horyzonty i daje dużo radości!
Kontynuując wątek gier Piotr Florek przechodzi do czasów nam bliższych i opisuje tolkienowskie gry fabularne w XXI wieku (Lord of the Rings RPG, One Ring-Jedyny Pierścień i Ruins of the Lost Realm). Tolkienowskie systemy RPG, podręczniki, problemy wynikające ze zderzenia karcianek z idą gier fabularnych – sporo się dowiemy, nawet jeśli nie jesteśmy ściśle w temacie Tolkiena czy RPG.
Gość w dom, Bóg w dom – zgodnie z sentencją, czym byłyby konwenty bez uczestników? Jak wszędzie, tak i na imprezach są różne kategorie gości, od tych zwiedzających po aktywnie działających po drugiej stronie stolika. Jak zauważa Alqua konkurowanie na imprezach liczbą zaproszonych gości jest z pewnością fajne, ale po pewnym czasie ich status się rozmywa. Z wyjątkowych i niepowtarzalnych stają się jedynie elementem grafika i znikają w tłumie. Dobrze zagospodarowani gości konwentowi to sztuka, która nie wszystkim się udaje. Są częścią danej kampanii czy danego punktu programu i na tym koniec. Alqua przypomina instytucję Gości Honorowych. Pouczające jest porównanie eventów polskich z zagranicznymi. Na Worldconach jest jedynie kilkoro Gości Honorowych i ogólnie niewielu gości. Sposób ekspozycji Gości Honorowych połączony z wystawą ich twórczości czy zainteresowań (anegdotycznie przytoczona kolekcja kabli) wydaje się być zrozumiały i prosty, ale nie zawsze stosuje się takie rozwiązania.
Miłośników mangi z pewnością zainteresuje Wywiad z fanem: Łukaszem „Shampem” Reczulskim, zaangażowanym w fandom mangowy od 1995 roku. Organizował również konwenty w Łodzi i prowadził kilka klubów dla fanów mangi i anime oraz był koordynatorem bloku mangowego na MFKiG. Jeśli jesteście ciekawi czy pojawi się Polonia 1, Polsat, Generał Daimos, Yattaman czy Czarodziejka z Księżyca, to tak! Pojawiają się :} Pierwsze konwenty (ANIMAD), Łódź Manga Team, Manga ni Muchiu, Stowarzyszenie Inochi aż w końcu… artykuł naukowy Historia łódzkiego fandomu mangi i anime w latach 1995-2010. Niecierpliwie czekam na książkę, która jest kontynuacją tych badań! Dla fanów kolekcji interesujący będzie fragment wywiadu dotyczący rarytasów czy innych cymeliów mangowych.
Na koniec numeru mamy tekst Marcina – W młodzieży najgorsze jest to, że już nią nie jestem! Jeśli spodziewacie się narzekania na dzisiejszą młodzież i tęsknoty za „starymi, dobrymi czasami” to dobrze trafiliście. Na marginesie panelu Alqua zauważa, że zarówno kiedyś, jak i obecnie nadal są ciekawe dyskusje popkulturowe na wysokim poziomie. Narzekacze skupiają się na cosplayu czy gadżetach, traktując te (bardzo atrakcyjne zresztą) dodatki jako jakieś wyznaczniki obecnego fandomu. Dziwnie pojęty sentyment skupia się raczej na własnej młodości niż meritum – przecież mając możliwości „ugadżetowienia” się stary fandom z pewnością bawiłby się tak samo, jeśli nie mocniej niż dzisiejsi, rozpuszczeni dobrobytem fani…
Ironią jest zarzut kiepskiego czytelnictwa, przy jednoczesnym odrzuceniu wszystkich mediów, bez wchodzenia w szczegóły. Sytuacja jest o tyle groźna, że zwykle kończy się klasycznymi podziałami my-oni, a przecież podziałów mamy dość w szarej rzeczywistości dnia codziennego. Nie ma sensu się w tym babrać.
Wspierajcie Krakowską Sieć Fantastyki, bo warto!
Przeczytaj również: