Pierwsze koty za płoty – rocznica powstania Klubu – skłaniała do poważnych rozważań o życiu i Pratchetcie. W tle mieliśmy smakołyki (jak zawsze zresztą, co podkreślam aby zachęcić nowych) a Ela zrobiła specjalny wypiek na tę szczególną okazję. Sernik był dobry i nie ma co się więcej rozwodzić – dodam jedynie, że wizualnie również prezentował się godnie 🙂
Twórczość Pratchetta jest wielkim miszmaszem, daniem na co dzień i od święta, przyjemną potrawą przyrządzoną z różnych składników, popkulturowych tropów, nawiązań i smaczków. Potrawa angielska w stylu, amerykańska w formie i (wbrew pozorom) nie męczy czytelnika.