Obojętnie, co napiszę o fenomenie Gwiezdnych Wojen i tak będzie za mało. Może lepiej nie pisać za wiele, lecz po prostu oglądać? Traf chciał, że spotkanie KMF-u było „premierowe,”
http://kmfsagitta.pl/2015/12/20/sw7fa/
co nie przeszkadzało rozmowie ponieważ worek GW jest bez dna. Jak magiczny rekwizyt, grzebiesz, wyciągasz, wyciągasz a niżej ciągle są inne rzeczy. I każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy westernów, sensacji, ale także i wielbiciele skeczy czy dobrego humoru, nie mówiąc o wątkach miłosnych. Typowa hollywoodzka produkcja czy ponadczasowa space opera dla młodszych i starszych? Z pewnością to jeszcze nie koniec, także i w tej galaktyce! Wojna gwiazd trwa 🙂 Kosmos i techniczne gadżety to tylko dodatki do tego, co się nie zmienia od wieków – ludzkiej natury.
Tomek: „Od kołyski towarzyszy kolejnym pokoleniom historia Anakina Skywalkera i jego potomstwa, jednak na spotkaniu okazało się, że wielu ludzi z zainteresowaniem słuchało ciekawostek ze świata Gwiezdnych Wojen. Dzień był specjalny, gdyż właśnie tego dnia odbywała się premiera VII Gwiezdnej Sagi. Spotkanie było wierzchołkiem góry, jaką jest cała historia. Nie obyło się bez spoilerów. Całemu spotkaniu brakowało trochę dociekliwości, czym tak naprawdę jest świat Gwiezdnych Wojen. Może porozmawiamy o nim jeszcze. Czy Gwiezdne Wojny to nowy epos o Gilgameszu? Skąd George Lucas czerpał natchnienie do napisania Nowej Nadziei. Czemu film, który miał być klapą okazał się najbardziej dochodowy? Dzisiaj to ikona, legenda, wpływająca na kolejne pokolenia, a w 1977 roku była nadzieją młodego reżysera, który stworzył na oczach świata mit, będący pamiątką naszej epoki.”
Niewątpliwą ozdobą spotkania był placek dostarczony przez Patryka (thx!)