Tadeusz Baranowski zajął należne mu miejsce wśród klasyków polskiego komiksu. Pokręcony humor, zabawa słowem, postacie dziwne a jednocześnie sympatyczne oraz układ kadrów i plansz tak abstrakcyjny, że człowiek zaczyna się zastanawiać „jak on to wymyślił” – wszystko to sprawia, że komiksy TB nadal są kupowane i czytane.
Tag: Kultura Gniewu
„Zrozumieć komiks” to pozycja obowiązkowa dla każdego badacza komiksu. Książka ma już swoje lata (niedługo wyjdzie kontynuacja), ale nadal jest interesującym komiksem… o komiksie. Kultura Gniewu zafundowała nam ucztę dla ducha i oka wznawiając pozycję kultową i jednocześnie w pewnym sensie kanoniczną. Szkoda tylko, że poprzestano na reedycji nie dodając nowych tekstów czy komentarzy.
Tadeusz Baranowski jest artystą, malarzem, rysownikiem, ilustratorem, scenarzystą komiksowym. Wykreowane przez niego postacie (m.in. Kudłaczek i Bąbelek, profesorek Nerwosolek z Entomologią Motylkowską, Szlurp i Burp, Orient Men), światy i serie bawią kolejne pokolenia czytelników. Twórczość komiksowa Tadeusza Baranowskiego wymyka się prostym definicjom. Artysta bawi się kadrami, dyskutuje z bohaterami, nadaje im samoświadomość, nawiązuje do popkultury i kanonu kulturalnego.
Read More „Skąd się bierze humor wszelki… – o twórczości Tadeusza Baranowskiego” »
… gdy dokoła woda, soda i bąbelki – pół żartem, pół serio o twórczości komiksowej Tadeusza Baranowskiego. Zapraszamy do wzięcia udziału w spotkaniu „Skąd się bierze humor wszelki, gdy dokoła woda, soda i bąbelki. Pół żartem, pół serio o twórczości komiksowej Tadeusza Baranowskiego”, które odbędzie się online za pomocą Jitsi 17 grudnia 2020 r. o godzinie 18.00. … Read More „Skąd się bierze humor wszelki…” »
Jeż Jerzy wyłapany dawno temu w „Ślizgu” spowodował, że kupowałem tę gazetkę tylko dla jednej strony, mimo, że miałem już wtedy zajawki hip-hopowe. Nie jest to dziwne i starsi fani komiksu pewnie też mogliby sporo opowiedzieć o tym, jak się skrzętnie wycinało rozmaite paski z prasy mniej i bardziej codziennej. Jeż Jerzy wrócił w ramach dzieł zebranych. W tomie 1 mamy Wroga publicznego, Egzorcystę i Jeża nie dla dzieci.
Z autorem jakoś do tej pory nie miałem okazji żeby się zetknąć. Ale już nadrabiam zaległości 🙂 „Powstanie. Film narodowy” nie jest komiksem łatwym. Nie jest także komiksem trudnym ale wymaga pewnego przygotowania. Gdzieś w internetach czytałem, że jest komiksem erudycyjnym. Bez przesady. Oczywiście, że nie jest to pulpa, zapychacz na parę mrugnięć oka ale też nie odstraszajmy od „Powstania” potencjalnych chętnych. Jest to komiks inny. Socjologiczny i doskonale satyryczny. A co dokładnie autor obśmiewa? I tutaj można się już zastanawiać…
W kolejnym recenzowanym przeze mnie albumie Binio Bill zmienia się w aktora jednocześnie musi uważać na konkurencję wysadzonego z siodła amanta 😉 Nietrudno się domyślić, że wychodzi mu to sprawnie a przy okazji romansuje z aktorką Dolly Donsey. Wróblewski w swoim humorystycznym stylu pokazał „światek” Hollywood i sparodiował zachowania aktualne do dzisiaj.
Dawno, dawno temu za odległych czasów mrocznej babci komuny, gdy wychodziła masa komiksów ktoś (ale kto?) podrzucił mi parę albumów („Figurki z Tilos”, „Cortes” czy „Cena wolności”, nie mówiąc o Żbikach) rysowanych przez Jerzego Wróblewskiego. W zasadzie i kwasie podobały mi się wszystkie – przyjemna kreska, niezła narracja i bohaterowie, z którymi da się utożsamiać. Dostałem również „Binio Billa i skarb Pajutów” i szybko chciałem więcej szperając za „Światem Młodych.”
„To była piękna noc, jedna z tych, podczas której cierpiące na bezsenność kościotrupy przewracają się w swoich grobowcach z boku na bok, z trzaskiem pękających kości.” [T. Baranowski, Bezdomne wampiry o zmroku, 2017, s. 43].
Komiksy Tadeusza Baranowskiego od zawsze były dla wybrańców doceniających purnonsensy. Czytając pierwsze w wieku niespecjalnie dojrzałym nie rozumiałem aluzji i żartów językowych ale wspaniała większość jego twórczości broni się po latach i daje dużą frajdę.
Absurdalny humor, pokręcone postacie i wszechobecny nastrój sympatycznej grozy powodowały mniejszy ale jednak – niepokój (ależ wodzu, co wódz!) Nawet w komiksach sympatycznych przeznaczonych głównie dla młodszego pokolenia. Niestety, przez wiele lat po autorze słuch zaginął ( i odnalazł się w malarstwie i może wróci do komiksów) a komiksy wydane jeszcze na początku lat 90. tych XX wieku po niesławnej transformacji ustrojowej stały się przedmiotem pożądania dla kolekcjonerów i źródłem zarobku na aukcjach.