Nie tylko Pac-Man! Nie tylko konsole, C64 i pecety! Jeszcze były automaty, giełdy, piractwo i sentyment ^^ Okrągłe dwusetne spotkanie klubowe było okazją do kolejnego retro powrotu. Do krainy zapomnianych pierwszych gier i nostalgicznych wspomnień. Najstarsi z nas zaczynali od automatów, klasycznych konsol, idąc dalej przez ZX Spectrum, Atari, C64, kucharzyki i inne cuda radzieckiej myśli technicznej, przez podróbki Pegasusa, kioskowe „brick games”, Amigę do blaszaków i konsol kolejnych generacji. Jedni zaczęli swoją przygodę z graniem wcześnie, a inni w stosunkowo późnym wieku. Dzięki dużym różnicom pokoleniowym klubowicze mieli szeroką perspektywą giercowania i mogli się podzielić z innymi swoimi doświadczeniami.
Na spotkaniu stwierdziliśmy, że wiele z tych gier na raczkującym rynku gamerskim nadal się broni (niekoniecznie grafiką czy muzyką, ale niektóre dema fajnie jest posłuchać i dzisiaj) – głównie grywalnością. Oczywiście, wielu z nas patrzy przez pryzmat swojej młodości, więc włączają się levele duchologicznej magii i tęsknoty za beztroskim dzieciństwem i czasami nastoletnich szaleństw, ale… w dobie nudnych, sztampowych, poprawnych politycznie produkcji, gdzie gracze nie mają nośników, pudełek i książeczek, tylko są skazani na serwisy udostępniające instalki, w dobie potężnej kasy, która jest zgarniana przez producentów, dystrybutorów i innych siewców destrukcji rynku, powrót do staroci jest zaskakująco świeżym doznaniem.
Rozmawialiśmy również o sile ówczesnych czasopism branżowych, fachowych i popkulturowych, o drożyźnie w sklepach ze sprzętem komputerowym, o popularnym „drugim obiegu”, który ze znawstwem i błyskawicznie reagował na potrzeby klientów oraz o intrach, melodiach czy szeroko pojętej muzyce z gier. Był to idealny temat rocznicowy, bo wystarczyło sięgnąć do zakamarków pamięci, aby przywołać to, co już odeszło w siną dal…
Jak mawiano kiedyś regulując miniśrubokrętem głowicę w magnetofonie C64 – cicho, bo się nie wgra! A jednak nadal gramy w starocie! Teenagent, Tajemnica statuetki, Franko, a wcześniej Mario, Colgate, Prehistorik, Sim City i inne strategiczne, Incredible Machines i jeszcze wcześniej: Giana Sisters, Rick Dangerous, Microprose Soccer, masa godzin poświęconych na przejście poziomów, kombinatoryka, kody i zbiorowe szaleństwo.
Opinia Tomka „Kruszona”:
„Spotkanie poświęcone pierwszym grom urozmaicił Bazyli związany z GKF, który podzielił się wieloma ciekawymi anegdotami z historii gier z lat 80. i 90. Sam swoją przygodę z grami zaczynałem w latach 90., więc wiele z tego, co opowiadał Bazyli, było dla mnie interesujące i nowe. Jeśli chodzi o gry, pojawiło się sporo tytułów na Atari, Commodore czy pierwsze pecety w Polsce. Wspomniano także o powiązaniach z giełdami komputerowymi, czasopismem Bajtek oraz grach pobieranych z radia. Ja również dorzuciłem kilka historii związanych z kawiarenkami internetowymi. Ten pionierski czas już raczej minął i szybko nie wróci, ale dla nas, którzy wychowywaliśmy się wtedy, na pewno pojawi się łezka wzruszenia w oku. Dla kolejnych pokoleń będzie to natomiast kolejny rozdział romantycznej epopei o tym, jak tworzyliśmy coś z niczego”.
Jeśli lubicie klimaty retro zajrzyjcie do innych materiałów na blogu:
Duchologiczny Sieradz – Klub Miłośników Fantastyki Sagitta
Fenomen kawiarenek internetowych w Sieradzu – Klub Miłośników Fantastyki Sagitta
Muzeum Sentymentów w Kowarach – Klub Miłośników Fantastyki Sagitta
Z miłości do animacji – o polskiej demoscenie – Klub Miłośników Fantastyki Sagitta