Na marcowym spotkaniu zmierzyliśmy się z twórczością jednego z najbardziej oryginalnych polskich pisarzy – Jacka Dukaja. Było to już kolejne podejście i nadal sporo klubowiczów (i nie tylko klubowiczów) uważa twórczość Dukaja za specyficzną, czasem trudną, ciężką w odbiorze i nasyconą zabawami słowem i technologią. Nie da się ukryć, że pisarz uznawany za wielu za następcę Lema, nie jest łatwy w czytaniu i możemy się mocno odbić od jego publikacji.
Łatwo zauważyć, że Dukaj lubi historie alternatywne zanurzone w czysto polskiej atmosferze (z wadami i zaletami), momentami skręca w historiozofię i filozofuje (co nie powinno dziwić) oraz ma słabość do cyberpunku, technologicznych ciekawostek i futurologicznych rozważań. Dukaj-pisarz czy Dukaj-publicysta? Pamiętam teksty w Science Fiction, które lubiłem czytać. Z Dukajem-pisarzem mam problem. Nie lubię książek i opowiadań cyberpunkowych, wolę rozważania kontrfaktyczne, które dla innych mogą być (i zazwyczaj są) nudne. W przypadku Lodu czytelnicy narzekali na nieśpieszną akcję lub jej brak i „ceglaną” objętość. Faktycznie, Lód jest opus magnum Dukaja ze wszystkimi konsekwencjami… Co warto przeczytać, żeby się nie zrazić? Xavrasa Wyżryn, Czarne oceany i Po piśmie. Później Inne pieśni, Extensę i Perfekcyjną niedoskonałość. Ewentualnie Lód pośrodku między nieco mniejszymi zbiorami. Jeżeli przebrniemy przez zabawę formą, nasycenie „twardą fantastyką” czy posthumanizm to ani cyberpunk, ani historie alternatywne nie będą stanowić dla nas bariery. Popłyniemy w światy dziwne, niepokojące i zmuszające do myślenia. A może właśnie ktoś zostanie zainspirowany przez Dukaja i sam stworzy coś ciekawego? :} Na spotkaniu pojawił się również wątek netfliksowego serialu Kierunek Noc, ale mimo fajnych momentów jest tam „niska zawartość Dukaja” oraz twórczości Lema i innych klasyków science fiction w PRL.
Opinia Tomka „Kruszona”:
„Jak podsumować nasze spotkanie dotyczące Jacka Dukaja? To pisarz o ogromnej wiedzy i wyobraźni, ale jego twórczość bywa dość trudna w odbiorze. Już samo nazwisko Dukaj może budzić pewne obawy, bo rzeczywiście nie jest to najłatwiejsza lektura. Zdecydowanie różni się od Janusza Zajdla, którego książki czyta się znacznie łatwiej. W twórczości Dukaja drzemie niewątpliwy geniusz, jednak jeśli nikt nie uprości jego literatury, może ona pozostać jedynie materiałem akademickim. Może o to chodzi? Na spotkaniu większość z nas jednogłośnie przyznała, że ma problemy z przyswajaniem jego dzieł. Książki takie jak Xavras Wyżryn, Córka łupieżcy czy Lód cieszą się uznaniem. Osobiście próbowałem podejść do twórczości Jacka Dukaja pięć razy i za każdym razem napotykałem przeszkody w odbiorze tej literatury. Przydałoby się więcej filmów, komiksów czy animacji przenoszących wizje do głównego nurtu popkultury bez szufladkowania”.