Pisanie o opowiadaniach A. Pilipiuka to czysta przyjemność. Ciekawostki, fajne intrygi, zwroty akcji i pochwała „starych, dobrych czasów”. Fani doczekali się ostatnio integrala, czyli wydania zbiorczego opowiadań z doktorem Skórzewskim, o którym wspominałem przy okazji recenzji Czasów… Jedni wolą Storma, inni Skórzewskiego.
Osią akcji opowiadań Pilipiuka jest historia, ale nie jakaś tam historia, tylko historia przez H w mikroskali. Historia artefaktów, ludzkie losy i szczypta czegoś niepoznanego w różnym stężeniu. Gdyby ktoś jeszcze nie czytał to ma doskonałą okazję do zapoznania się z dziejami doktora, a opowiadania są ułożone chronologicznie, chociaż wbrew zapewnieniom wydawcy nie są to wszystkie teksty (brakuje bodajże dwóch).
Dzięki temu możemy jeszcze raz prześledzić przygody Skórzewskiego rzuconego w wir historycznych wydarzeń (nie miał tyle możliwości ile Indiana Jones, ale też poznawał ciekawe postacie). Jak zachęcić do lektury, bo wydanie jest porządne, wręcz ozdobne i wygodne w czytaniu? U Storma bazą są artefakty, u Skórzewskiego medycyna, traktowana bardzo realistycznie, ale i pozostawiająca margines swobody dla zjawisk nadprzyrodzonych, co jest interesującym pomysłem na przykucie uwagi czytelnika. Zobaczycie jak zmieniały się metody, diagnozy i samo podejście do człowieka. Pozwoli wam to na wysnucie wniosków dotyczących natury ludzkiej, ograniczeń i samej nauki. Nie zawsze są to wnioski pozytywne. To literatura pozytywistyczna i inspirująca. Przystępnie napisana i momentami zahaczająca o grozę czy thriller. Polak potrafi!
Są wszystkie teksty o Skórzewskim. We wcześniejszym e-booku coś tam przegapiono.
Ok. Pozdrawiamy 🙂