Na ostatnim w 2024 roku spotkaniu rozmawialiśmy o polmandze, czyli polskich twórcach mangi. Oczywiście, sama nazwa polmanga jest myląca, bo nie istnieje takie zjawisko (w zasadzie skoro wymyślono nazwę, to zaistniało). Manga jest japońskim komiksem i tyle. Cała reszta może być jedynie inspirowana mangą lub być dojinshi, czyli znanymi nam fanfikami. Obojętnie jak potraktujemy zjawisko inspirowania mangą innych kultur, dzieł czy rysowników (w końcu kooperacje francusko-japońskie są doskonale znane), pewne jest jedno: to się dzieje a sam proces mocno przyśpieszył (a japonizacja mangą trwa już ładnych kilkadziesiąt lat, co najmniej od lat 60.). Spotkanie było też okazją do wspominek na temat fandomu mangowego oraz wymianą ciekawych tytułów, które warto przeczytać, a także elementem dyskusji na temat – czy manga stanowi zagrożenie dla komiksu i innych gatunków popkultury.
Gdy się tak mocniej zastanowić to okazuje się, że nawet w komiksach, których nie podejrzewalibyśmy o inspiracje mangą, właśnie takie się znajdują. Wynika to m.in. z sympatii i pewnych motywów, które później, mniej i bardziej świadomie, są przelewane przez twórców na papier (lub tablet). Inspiracje mogą być subtelne, od elementów fizjonomii charakterystycznych dla mang, kolorystyki, przedstawienia akcji, aż po sposób kadrowania, formułę czytania i samych bohaterów i tematy – pamiętajmy, że siłą mangi jest poruszanie tematów kontrowersyjnych, zakazanych i niewygodnych. I tutaj zbliżamy się do celowych przedstawień, chociaż trudno napisać wprost, że to tylko mangowe kalki, upodobnienia czy proste zapożyczenia. Zazwyczaj w tym kontekście pojawia się Meago, Vanitachi, KattLett. Ale, ale… Były także Opowieści z Zielonej Polany, Misja Reny Sarth, Bezpieczne miasto oraz krótkie formy w czasopismach poświęconych grom i mandze.
Patrząc po tytułach seria Witch jest mocno mangowa, Usagi jest mangowy w formie i przekazie, ale to komiks zachodni (m.in. z uwagi na nawiązania), Kruszon dopatrzył się również mangowych inspiracji w lokalnym komiksie Guzik z puentelką, przypomniał Toshiro, a Mario wspomniał Helenę Wiktorię. Wianek Arttricii, Luna’s shape, Gałgan Skrża, Wieczny turniej Agnieszki Kwaśnik, Cwaniara od Emi, Brom Unki Odyi, Emilka Sza Magdaleny Kani i Macieja Kura również są warte uwagi.
Inspiracje są widoczne, chociaż nadal czekamy na hity polmangi i, tak jak w przypadku komiksu klasycznego, przydałaby się szkoła, wsparcie i mecenat, aby móc w pełni rozwinąć talenty rysowników i rysowniczek. Warto w poszukiwaniu perełek zaglądać na webkomiksy. A w nowym roku zastanowimy się nad konwentami i targami książek, co ciekawsze i bardziej atrakcyjne, zapraszamy już 3 stycznia!
Przeczytaj również: A może by tak mangę shoujo – wywiad z Darią – Klub Miłośników Fantastyki Sagitta