Gdy reportaż romansuje z komiksem.
Ostatnio był 11 września. W przypadku Stevena McCurry’ego jest to też pretekst do wspomnień. Jako nowojorczyk był on naocznym świadkiem zawalenia się obu wież. Katastrofę drugiej widział nawet z bardzo bliska. Lata później będąc w Paryżu był na meczu piłkarskim między Francją a Niemcami, podczas trwania którego dokonano zamachu. O śmierć ocierał się on wielokrotnie. W Słowenii, Bombaju, czy Kodaikanal, aż wreszcie trafił do Indii, z których przedostał się do Afganistanu. Tam zapoznał się z kluczowymi postaciami tego okresu i stał się ważnym źródłem informacji z tego kraju dla mediów zachodnich. Czy do tej pory recenzja wydała się wam chaotyczna? To dobrze, bo komiks właśnie taki jest. Skacze po różnych okresach, wydarzeniach i częściach świata. Choć najwięcej czasu poświęca Afganistanowi i Nowemu Jorkowi. A jednocześnie jest to spójna historia opowiadająca konkretne losy utalentowanego człowieka z przypadku.
Rysunki są porządną rzemieślniczą robotą. Wyraźne, ale daleko im do dzieła sztuki. Brak tu dobrej gry światła i cienia. Pastelowe barwy dobrze się komponują z historią, lecz przez jakiś czas historia opowiedziana jest w odcieniach szarości. Rysunki przeplatają się tutaj z fotografią reportażową. Jako ktoś, kto kiedyś zajmował się amatorsko fotografią nie potrafię przejść obojętnie obok tak doskonale skomponowanych obrazów. Zwłaszcza, że w epoce fotografii analogowej nie do końca było wiadomo czy zdjęcie jest udane przed jego wywołaniem. Widać, że renoma McCurry’ego jest jak najbardziej zasłużona. Wiele z tych zdjęć gdzieś się kiedyś widziało. Wizerunek młodej dziewczyny z Afganistanu trafił na okładkę National Geographic, stając się symbolem konfliktu afgańskiego i światowym fenomenem mimo, że sama Szarbat Gula nie była tego świadoma. Ostatnia informacja o “afgańskiej mona Lisie”, jaką znalazłem mówi, że została ewakuowana do Włoch, a wcześniej w Pakistanie miała kłopoty za posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Takich zdjęć za którymi kryją się skomplikowane historie anonimowych ludzi jest pełno w tym komiksie.
Twarda okładka w wykonaniu Timof Comics wygląda przyzwoicie. Jest w całości matowa i przedstawia to, czego można się spodziewać. Tył mamy w nieokreślonym zielono niebiesko-szarym kolorze, umieszczono tam też strony z paszportu McCurry’ego i kilka słów o publikacji. Komiks wydano pierwotnie we Francji w 2016 roku, a u nas w 2022 roku. Fabułę opowiedziano zarówno kreską, jak i zdjęciami. Jest tu zadziwiająco mało dialogów, za to olbrzymia ilość monologów, które możemy przeczytać też na końcu. Komiks nie jest przesadnie długi. Zasadniczo to nieco ponad 90 stron historii i do tego należy doliczyć dodatki stanowiące aż jedną czwartą komiksu. Na końcu znalazły się także te bardziej znane zdjęcia i lista ich tytułów.
Poza McCurry’m za komiks odpowiada kilka innych osób. Skupmy się na dwóch najważniejszych autorach. Jean-David Morvan komiksem zainteresował się w wieku 11 lat. Dzięki temu, że powtarzał klasę w szkole poznał innego twórcę komiksowego. Chcąc uczyć się rysunku wstąpił do szkoły w Brukseli, którą ukończył z przeświadczeniem że zostanie scenarzystą. Współpracował z wieloma artystami. Możecie go znać z takiej Armady. Z kolei Kim Jung Gi pochodził z Korei Południowej i był tam dość znanym ilustratorem, rysownikiem, oraz twórcą manhw. Mówię był ponieważ zmarło mu się w 2022 roku na paryskim lotnisku gdy czekał na samolot do Stanów. Do zajęcia się historiami obrazkowymi zainspirowało go obejrzenie Dr Slumpa autorstwa Akiry Toriyamy. Edukację artystyczną odbył na Uniwersytecie w Pusan. Będąc w wojsku miał okazję przyjrzeć się różnego rodzaju sprzętowi wojskowemu, co wykorzystywał w pracy rysownika. Zadebiutował w japońskim Yung Jumpie. Często współpracował z japońskimi artystami. Współtworzył szkołę artystyczną AniChanga Art School w Los Angeles na której wykładał. Swój ślad zostawił też w Polsce, a konkretnie Łodzi. W tamtejszym Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej EC1 znajduje się jego mural. Konkretnie są to dwa murale opowiadające o odwiecznej walce smoków z ludźmi kradnącymi im jaja. Niestety zmarł tydzień po jego namalowaniu.
Komiks ten jest swego rodzaju opowieścią terapeutyczną. Głównie dla centralnej postaci. Dla świadków i poszkodowanych 11 września już mniej. Ale komu polecić go w Polsce? Miłośnicy teorii spiskowych nie znajdą tu niczego interesującego. Poleciłbym go raczej pasjonatom fotografii i życiorysu jednego z najsłynniejszych fotografów XX i XXI wieku.
Plusy:
– realizm,
– historia,
– faktyczna postać,
– zdjęcia.
Minusy:
– chaos.
Kreska: 3/3,
Wydanie: 3/3,
Fabuła: 2/3,
Ocena: 8/10.
Recenzja Mario na kanale Komiksem po łapach:
Zapraszamy do recenzji Komiksem po łapach!
Tytuł | Blog | Youtube |
---|---|---|
Ikigami | Link | Link |
Maus | Link | Link |
MW | Link | Link |
Terra incognita | Link | Link |
Akira | Link | Link |
Opowieść podręcznej | Link | Link |
Planetes | Link | Link |
Podróż siódma | Link | Link |
Ratownik | Link | Link |
Perramus. W płaszczu zapomnienia | Link | Link |
Ikar | Link | Link |
Basilisk | Link | Link |
PTSD. Syndrom stresu pourazowego | Link | Link |
Monster | Link | Link |
Ostatni Pisarz | Link | Link |
Norman | Link | Link |
Ekspedycja | Link | Link |
Belle | Link | |
Vampire Princess Miyu | Link | Link |
Cat Shit One | Link | Link |
V jak vendetta | Link | Link |
Pluto | Link | Link |
Rycerz Janek | Link | Link |
Slayers – Magiczni wojownicy | Link | Link |
Artemizja | Link | Link |
Kobiety | Link | Link |
Niezwyciężony | Link | Link |
Nuku Nuku – niezwykła dziewczyna-kot | Link | Link |
9 godzin | Link | Link |
Wolverine Snikt! | Link | Link |
Noc świętego Bartłomieja | Link | Link |
Manga sprzątania | Link | Link |
Janko Pistolet | Link | Link |
Love Hina | Link | Link |
Towarzysze zmierzchu | Link | Link |
Metropolis | Link | Link |
McCurry, Nowy Jork, 11 września 2001 | Link | Link |
Y. Ostatni z mężczyzn – recenzja Komiksem po łapach | Link | Link |