Superbohaterowie to od kilku lat gorący temat. Filmowe produkcje Marvela biją kolejne rekordy popularności i przynoszą kolejne miliony zysków, do gry włączył się też już Warner z postaciami z DC Comics. Jeszcze kilka lat temu mało kto wiedział, kim są Avengers czy Spiderman, dziś ekranizacje ich przygód przyciągają uwagę osób w ogóle nie interesujących się fantastyką czy komiksem. Czy to tylko zasługa sporych budżetów tych produkcji i rozdmuchanego marketingu? Czy za ich popularność odpowiada jednak coś więcej? Na pewno dużą rolę odgrywa tu sentyment do postaci z dzieciństwa, ale sale kinowe wypełniają też młodsze generacje, czyli coś w historii superbohaterów lub samych ich postaciach musi być (nomen omen) niezwykłego!
Zaczęliśmy od przywołania głównych cech niezwykłych bohaterów. Od dawna wiadomo, że wśród ogromnej różnorodności superherosów ciężko znaleźć jedną cechę wspólną dla wszystkich. Nasuwa się oczywiście posiadanie niezwykłych, nadludzkich mocy – jednak są też postacie ich nie posiadające, a będące wręcz modelowymi superbohaterami (Batman!). Wymieniliśmy więc raczej zespół cech, na które składały się m. in. wymienione wcześniej moce, strój, ukrywanie swojej tożsamości, gadżety, traumatyczne przeżycie kształtujące moralność postaci (najczęściej z dzieciństwa), posiadanie pomocnika oraz siedziby/bazy. Ostatnia rzecz – każdy bohater musi mieć swoich superłotrów! Wszystkie te cechy rzadko występują jednocześnie, jednak chyba u każdej niezwykłej postaci znajdziemy chociaż dwie.
Dyskutowaliśmy też o ulubionych postaciach, komiksach i filmach z ich udziałem, zastanawialiśmy się też który z nich byłby najpotężniejszy. Szukaliśmy też polskich superbohaterów, najczęściej tworzonych tak aby sparodiować amerykańskie odpowiedniki (As, Orient Man), choć zdarzały się też próby tworzenia takich postaci „na serio” (Polski Duch, Biały Orzeł). Przywołaliśmy też przy okazji postaci z innych części świata, głównie z komiksu japońskiego. Poświęciliśmy też nieco uwagi postaciom kobiecym, zapomnieliśmy jednak (niestety!) o kobietach tworzących te opowieści. Nie jest to z pewnością spora grupa, niemniej wypadało by wspomnieć chociażby o naszej rodaczce Katarzynie Niemczyk, tworzącej dla Marvela.
W rozmowie pojawił się też wątek alternatywnych historii komiksowych postaci (jak np. Czerwony Syn z Supermanem), które są okazją do ciekawej zabawy konwencjami oraz pozwalają spojrzeć „świeżym okiem” na postacie, o których jak by się wydawało nie można już nic nowego powiedzieć. Wywiązała się też krótka dyskusja o nowych odsłonach klasycznych superbohaterów (jak np. Thor jako kobieta czy czarnoskóry Spiderman).
Historie superbohaterskie wraz ze swoją popularnością zyskały też spore grono przeciwników. Sam czuję już lekkie zmęczenie materiału i znużenie kolejnymi produkcjami. Mimo wpompowanych pieniędzy nie zawsze są to widowiska udane, czego przykładem jest ostatni film z Supermanem i Batmanem (dla mnie to największy skok na kasę od lat, z koszmarnym scenariuszem i grą aktorską). Denerwuje też powtarzalność tych historii, dominuje wysłużony motyw ratowania świata lub chociaż miasta przed Złem. Mogę sobie jednak marudzić, ale gdy pojawia się kolejna odsłona X-menów lub Batmana to ciekawość bierze jednak górę i prędzej czy później sprawdzam co też spotka tym razem moich ulubionych superulubieńców.
Zdjątka, zdjąteczka (dzięki Monika!)
Ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony oklepane motywy, a z drugiej ciekawość, co znowu wymyślą albo…zepsują 🙂 I tak łapiemy się, jeśli nie wszyscy, to z pewnością duża część, na sztandarowe postacie popkultury. Efekty i ci źli, to chyba najbardziej mnie przyciąga do produkcji filmowych. No i antybohaterowie, odrażający, brudni, źli ale…mający swój kodeks. No, może poza Luką Torelli (Torpedo) 😀