Tytuł wydaje się być zwodniczy ponieważ książka monografią nie jest. To wywiad-rzeka i krótsze wywiady z przyjaciółmi grafika, rysownika, ilustratora. Są wśród nich wydawcy, scenarzyści, rysownicy. Osoby, z którymi G. Rosiński zetknął się w swoim życiu i z pewnością wpłynęły na niego (w różny sposób) a on na nich. Nie wiem czy jest sens pisać o Rosińskim – prawdopodobnie każdy względnie zainteresowany fantastyką ma o nim pojęcie a z pewnością każdy kojarzy go z Thorgalem 😉
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/patrick-gaumer/grzegorz-rosinski/recenzja
Książka wydana jest bardzo elegancko, albumowo, w wersji nietypowej formatem ale i wagą. Z pewnością mogłaby być niezłym narzędziem obronnym – wiadomo! wiedza waży. Czyta się jednym tchem. Mamy wstawki z dzieciństwa (biorę Verne’a), powody zainteresowań kreską i artefakty (nietypowe, trzeba przyznać). Część poświęcona studiom i wytworom jest średnia ale za to fragmenty dotyczące tego, co robił Rosiński zanim został znany z tego, że „to ten od Thorgala”, są bardzo interesujące. Nie będę zdradzał, co dokładnie ilustrował, rysował czy do czego, mówiąc ogólnie, przyłożył rękę – w każdym razie jest to nad wyraz zaskakujące!
Oczywiście, mamy też wątki tematyczne o najbardziej znanych seriach ale też i o malarstwie oraz kwestie rodzinne (w tym o żonie). Parę razy Rosiński potwierdził moje przewidywania, co do głębokiego zanurzenia w przyrodzie i historii – co zresztą widać w jego twórczości doskonale. Pojawia się i kwestia serii Polcha wg Dänikena – Ekspedycja. Bogowie z kosmosu. Przyznam, że może i lepiej, iż Rosiński nie sfinalizował rozmów…Nie dlatego, że jest to złe ale trochę przekombinowane. Niemniej, dalej okazuje się, że były i kolejne próby do podobnej – o wiele bardziej udane.
Osobiście „odkryłem” Rosińskiego pacholęciem będąc, zapomnianym już nieco cyklem Pilot śmigłowca (już wiem dlaczego po 5 części spisałem na straty), potem wygrzebałem zakurzonego Żbika, Legendy polskie (mroczne!), Thorgala i Yansa i jakiś obdarty Relax. Nie mogę nie wspomnieć również komiksu związanego z Janem Wolskim i Emilcinem!
Słabości albumu? Gaumer mógł jednak bardziej drążyć, także w stronę anegdot a graficzny sposób przekazu jest dyskusyjny – odpowiedzi Rosińskiego są widoczne, pytania niestety już mniej… Nie zmienia to jednak faktu, że pozycja jest z cyklu obowiązkowych na półce m.in. za wydanie i zestawienie na końcu – gdzie i co. Ułatwia szukanie nie tylko fanom 🙂
Konkretna cegiełka, masz rację co do walorów obronnych 😀 Z komiksem jestem na bakier, ale zachęcony po spotkaniu (i tej recenzji też oczywiście!) na pewno chociaż przejrzę!