Dzisiaj mam przyjemność gościć na łamach bloga Wojciecha Kawalca, kolekcjonera komiksów, który odpowie na dziesięć moich pytań, związanych z jego hobby.
Skąd się wzięło u Pana zamiłowanie do komiksów? Tradycje rodzinne, zajawka z otoczenia, przypadek, palec boży? Czy pamięta Pan swój „numer pierwszy”?
Zdecydowanie tradycje rodzinne. Mama była nauczycielką, a tato miał sporą kolekcję książek o tematyce przeważnie wojennej lub przygodowej. Razem z bratem bawiliśmy się tymi książkami, ponieważ miały ciekawe kolorowe okładki i ilustracje – zwłaszcza spora kupka ‘tygrysów’. Dodatkowo od najmłodszych lat mieliśmy wpojoną zasadę, że książkami wolno się bawić, ale nie wolno ich w żaden sposób niszczyć! I między tymi książkami znajdowało się kilka komiksów – z serii „Pilot śmigłowca”, „Podziemny front”, „Kapitan Żbik” oraz coś, co najbardziej mi przypadło do gustu: 12. numer „Relaxu”. Przez ten 12. numer „Relaxu” jestem w stanie dokładnie wskazać swój pierwszy komiks! W wieku 6 lat uczyłem się na nim czytać. Zapamiętałem go, bo była tam historyjka o polskich naukowcach na biegunie południowym, tak przeładowana tekstem, że przebrnięcie przez nią zajęło mi kilka dni. Dużo tekstu, trudne słowa – duże wyzwanie dla uczącego się dopiero składać litery sześciolatka. Ale jaki byłem dumny z siebie, gdy już doszedłem do końca! Potem to już poszło lawinowo. Rodzice widząc, że mam zamiłowanie do czytania komiksów i książek, kupowali mi co chciałem i moja własna domowa biblioteczka rosła i rosła. Mając 14 lat dostałem pod choinkę „Sztukę komiksu” Toeplitza i była to wówczas dla mnie najważniejsza książka jaką miałem – komiksowa biblia, którą przeczytałem kilka razy.
Read More „Promujmy wszystkie komiksy – wywiad z Wojciechem Kawalcem” »