Dzisiaj gościmy Marcina Bałczewskiego, który opowie nam o komiksach. Zabrzmiało niczym intro do klubu? Tak! Jesteśmy w klubie i mamy klubowy wywiad :} Zapraszamy do lektury!
Jak zaczęła się twoja przygoda z komiksem?
To bardzo długa historia, ale najkrócej jak się da – nauczyłem się czytać w bardzo młodym wieku, mając trzy lata, także dość szybko sięgnąłem po komiksy i jakoś to, poza przerwą na początku XXI wieku, się za mną ciągnie. Rozwinę myśl w punkcie czwartym. Całe dzieciństwo marzyłem, aby zostać reżyserem i po liceum próbowałem dostać się do łódzkiej filmówki, tam jeden w wykładowców (Mariusz Grzegorzek) powiedział mi patrząc na moje pomysły literackie – a nie lepiej, jakby pan pisał? I tak jakoś poszło – od debiutu w „Lampie i Iskrze Bożej” w 2002 roku. Z piętnaście lat temu były małe próby pisania scenariuszy, wysyłania na konkurs etc. i tak koło 2017 r. uznałem, że jednak wolę komiks od prozy i z czasem „wahadełko” przechyliło się w tę właśnie stronę, chociaż część osób puka się w głowę pytając dlaczego.
Jak oceniasz stan polskiego komiksu? Tematykę, technikę czy ruch wydawniczy.
Obserwując od wielu lat mogę powiedzieć, że polski komiks ma się bardzo dobrze, może nie wybitnie, ale dobrze. Wskazują na to chociażby liczby – rocznie wydawanych tytułów – jak i ogólnie coraz większe znaczenie (pojedynczych) autorów z naszego kraju na rynkach zagranicznych. Kilka lat temu brałem udział w ankiecie dla Zeszytów Komiksowych i tam wspominałem o tym, że w polskim komiksie brakuje komiksów dla dzieci i młodzieży – i tego się trzymam, nie znaczy, że takich tytułów nie ma (wspaniałe komiksy m.in. Bereniki Kołomyckiej i Marcina Podolca), ale jest tego za mało.
Problemem jest nieco bańka i wciąż próby wyjścia poza fandom komiksowy – nie wszyscy spoza środowiska rozumieją i wiedzą, czym jest współczesny polski (czy nawet światowy) komiks – ale ja na to mówię – trzeba promować, edukować i pokazywać, co jest tu fajnego. A fajna jest różnorodność i chyba ważne, aby twórcy szli własnymi ścieżkami i z własnymi pomysłami na tematy.
Co do ruchu wydawniczego, to porównując do ruchu w świecie „stricte literackim”, to oczywiście kropelka, ale tu też mamy kilku mocnych graczy i także każdy znajdzie coś dla siebie, chociaż po upadku m.in. serii komiksowej Marginesów mam odczucie jakieś pustki.
Co byś poradził początkującym scenarzystom komiksowym? Jak powinni zacząć swoją artystyczną drogę?
Oczywiście to truizm, ale w każdym przypadku, czy pisania scenariusza komiksowego, czy książki etc. najważniejsze jest czytanie – czytać, poznawać, studiować teksty (komiksy), rozwijać się – bo sam proces pisania to końcówka, mniej lub bardziej udana, ale najpierw wszystko zaczyna się w głowie i tam trzeba ułożyć wszystko. No i potem pisanie, pisanie, wyrzucanie, kasowanie, pisanie. A jak się napisze trzeba jeszcze poszukać kogoś, kto to zilustruje.
Twoje ulubione komiksy (serie, tytuły, autorzy) lat 1990/2000/2010 to…
Jak mówiłem, czas na rozwinięcie pytania numer jeden –
Bogusław Polch i jego komiksy według Danikena – to one mnie ukształtowały w latach 80., pod koniec oczywiście Andreas i jego Rork. Lata 90. to TM-Semic, czyli komiksy superbohaterskie – „łykałem wszystko co wydawali” i mogę pochwalić się, że do tej pory mam wszystkie zeszyty Spider-Mana, Supermana, Batmana i innych. Można różnie na to patrzeć, ale to moje (i nie tylko moje) dzieciństwo i pierwszy kontakt (poza 50 lat Supermana) z komiksem amerykańskim. Potem czas fascynacji Thomasem Ottem, Maxem Anderssonem, Leo, Crumbem etc. Ogólnie niestety lubię komiksy, niestety, bo żona ciągle krzyczy, że coś donoszę, a mam ich w domu z 9 tysięcy, jak nie więcej, więc wybrać nawet 10 tytułów jest trudne. Ostatnimi laty zafascynowały mnie takie tytuły/autorzy jako oczywiście Paco Rocha, Daniel Clowes, Nick Drnaso, Mikael Ross i jego Upadek, czy Mikael i jego Giant. Poza tym chociażby Bablet, Lupano, Gipi (każdy kocha Gipiego), Delisle etc.
Duchologia a komiks – czy masz jakieś ciekawe wspomnienia z łódzką sceną komiksową na przestrzeni lat?
Pamiętam spotkanie z Moebiusem na MFKiG i jego opowieść o współpracy z Jodorowskim, kiedy to biedny Moebius musiał zamieniać się w psychiatrę, a Jodorowski na kozetce leżał i wyrzucał z siebie pomysł na komiks, z którego potem musiał rysownik stworzyć sensowną opowieść. Ogólnie z (łódzką) sceną komiksową, tak jak literacką trzymam się z boku, po prostu już taki mam charakter.
Ciekawe może być to, jak poznałem Piotra Kasińskiego – Piotr prowadził kiedyś agencję dziennikarską i dzięki koleżance, którą obaj znaliśmy (on ze „Świata Młodych”, ja ze świata poetyckiego) napisałem kilka tekstów, które potem publikowano w … „Twoim Imperium”. Ale to było ze dwadzieścia lat temu.
Na wspieram.to można znaleźć akcję crowdfundingową poświęconą komiksowi Szczyl Wschodnia Wieża. Czy mógłbyś opowiedzieć o projekcie?
Na stronie wspieram.to już sporo o tym komiksie (chyba) opowiedziałem, ogólnie fabuły nie chcę zdradzać, bo trudno nie zrobić spojlera (taka konstrukcja opowieści). Ryszarda, jak większość rysowników znalazłem poprzez grupę facebookową Szukam scenarzysty/rysownika czy jakoś tak…
Jak długo pracowałeś nad scenariuszem?
Scenariusz do pierwszego tomu powstawał około trzech miesięcy, czyli dość szybko, w dodatku od razu postanowiłem napisać drugi i trzeci tom, więc już jest wszystko skończone i czeka na zakończenie rysowania.
W jakiej krainie rozgrywa się akcja komiksu? Czy możesz nam uchylić rąbka tajemnicy o fabule oraz odpowiedzieć na pytanie, kim jest tytułowy Szczyl?
Akcja dzieje się w pewnej niedookreślonej krainie, poza jakimiś tradycyjnymi systemami, chociaż można znaleźć tutaj trochę elementów z kultury słowiańskiej czy legend arturiańskich, ale to tylko po to, by czytelnik poczuł się nieco pewniej. Szczyl to po prostu szczyl, gówniarz, który rozpoczyna swoją pierwszą pracę na wieży strażniczej. Chciałem aby to była postać, która jest niezbyt rozgarnięta, ze słabym żołądkiem, taka pierdoła, która ma więcej szczęścia, niż rozumu.
Czy Szczyl będzie komiksem humorystycznym?
Nie jest to komiks, który jest jakoś mega humorystyczny, ale tak, dużo w nim dowcipu, aluzji, nie jest tak, że czytelnik co chwilę będzie się śmiał, czy turlał, ale czasami mam nadzieję uśmiechnie się. Raczej to bardzo niepoważny komiks o poważnych sprawach.
Do kogo skierowany jest komiks?
Do szeroko rozumianego odbiorcy, nie tylko wielbicieli fantasy (tak mi się zdaje). Z powodu brutalności niektórych scen (spojler sic!), chyba jednak dla nieco starszego, ale nie żeby od razu 18+
Jak ci się pracowało z Ryszardem Łobosem?
Z każdym rysownikiem/-czką pracuje się inaczej i to też jest fajne. Ale z każdym (prawie) do tej pory pracowało mi się dobrze – Ryszard ma wiele własnych pomysłów, które też chętnie wykorzystujemy, więc jest typem rysownika z inwencją. No i bardzo lubi kolorować, co będzie widać w Szczylu.
Wydawcą komiksu jest Wydawnictwo Granda ze Szczecina. Czy komiks będzie można kupić przez wydawnictwo czy tylko na akcji crowdfundingowej?
Myślę, że tak, szczególnie, że w planach jest wydanie najpierw trzech tomów w miękkiej oprawie, a potem integralna w twardej, ale to za jakieś dwa lata.
Czy możesz przybliżyć inne projekty, do których napisałeś scenariusz w 2022 roku?
Szczyl powinien mieć premierę na MFKiG. Tam też będzie po raz pierwszy zaprezentowany komiks „Przygody Stacha i Janka. Skarb Amazonki” z rysunkami Grzegorza Weigta, który wyda Timof Comics. To klasyczna opowieść przygodowa, która jest (nie boimy się o tym mówić) hołdem dla Kajka i Koka, Gucka i Rocha, Tintina czy Corto Maltese. Mam nadzieję, że się spodoba, bo w planach jest kilka kolejnych części.
Zapewne na Festiwal nie zdążą jeszcze dwa inne projekty – „Wanda” z rysunkami Jakuba Rotte to opowieść inspirowana ostatnimi dniami życia Wandy Rutkiewicz – co ciekawe komiks w formie wystawy prezentowany był w Domu Literatury w Łodzi, teraz w Bibliotece Publicznej w Brzezinach, a od 22 września w Domu Kultury na Ursynowie, więc robimy takie akcje promo przed samym wydaniem.
I chyba ostatni z tego grona – „Marsz” to komiks o Marszu Głodowym z 1981 roku, który odbył się w Łodzi, ale nie będzie to klasyczna opowieść historyczna, a historia opowiedziana poprzez kobiety, które właśnie głównie w tym marszu brały udział. I tu za rysunki odpowiada Aleksandra Herzyk.
Jest jeszcze kilka komiksów „które się rysują”, ale nie zdradzam jeszcze szczegółów, zważywszy, że część z nich wysłano na konkurs MFKiG.
Jakie masz plany na 2023?
Zapewne kilka z tytułów, które „się rysują” wyjdą, ale jak wspomniałem, do finału konkursu MFKiG nie ma co o nich wspominać, ale oczywiście poza tym też coś się dzieje, np. kilka dni temu pewien rysownik zapytał mnie, czy nie wymyślę historii o kocim detektywie, więc być może i taki komiks w 2023 zobaczycie, bo już kilka stron napisałem.
Poza tym mam nadzieję, że wyjdzie „Machugorie” z rysunkami Oktawii Ogniew (serio), Las z rysunkami Magdaleny Car (opowieść o wnuczku spędzającym wakacje u dziadków w lesie) oraz Snow White 1 z rysunkami K.Leszcza (kosmiczna wariacja o siedmiu robotach i tajemniczej kapsule), scenariusze otrzymali jeszcze Marcin Medziński („Mistrz”) – opowieść inspirowana życiem Stanisława Cyganiewicza oraz Przypadkowi (Wojtek WU Zieliński) – hołd dla kina Tarantino.
Poza tym myślę, że w bieżącym roku skończę kilka rozpoczętych scenariuszy i potem zaczną się wielkie poszukiwania ilustratorów. Wśród nich będzie opowieść o pracowniku korpo, który pewnego dnia uświadamia sobie, że jego zmysły zaczynają szwankować, także historia o grupie czterdziestolatków, którzy postanawiają spełnić swoje dziecięce marzenie i jadą obejrzeć mecz FC Barcelony na żywo, poza tym chyba wreszcie skończę Velvet Boys, to strasznie skomplikowany (nie tylko fabularnie) komiks bawiący się motywem superbohaterów, dziejący się na początku lat 90. w Łodzi, przepełniony reklamami, wstawkami graficznymi, grami planszowymi etc. Jest jeszcze kilka pomysłów, które się piszą, wśród nich komiks o nastolatku, którego starszy brat wymorduje klasę w jednej ze szkół, myślę, że tytuł „Fuck You, John Silver” może coś już pokazać. Ale na razie ci…
Oczywiście wszystkie te komiksy mogą wyjść w ciągu trzech-pięciu lat, są w różnym stadium powstawania (niektóre powstają już z pięć lat), ale jakoś wszystko na szczęście idzie do przodu.
W sumie, jak napisałem nieco powyżej, jak ktoś do mnie napisze – cześć, napiszesz mi coś fajnego – to zawsze spróbuję napisać, chociaż nie zawsze pewnie wyjdzie.
Dzięki za merytoryczne odpowiedzi i powodzenia w tworzeniu komiksów! Jeśli ominął was link do zbiórki to zajrzyjcie teraz ->
https://wspieram.to/szczylkomiks
.