Fani polskich komiksów nie mogą się uskarżać na ofertę wydawniczą w ostatnich latach. Wznowienia, integrale, książki o komiksach, fachowe artykuły i publikacje oraz doskonale zredagowane wstępy czy posłowia pokazują, że sentymentalna fala nadal jest silna. Nie powinno to zresztą dziwić. Dzisiejsi czterdziestolatkowie, osoby 50 czy 60+, mniej czy bardziej załapali się na PRL i to widać. Nie jestem temu zjawisku przeciwny, jeśli dostajemy piękne wydania 🙂 I tak właśnie jest z integralem Binio Billa, wydanym przez Kulturę Gniewu.
Binio Bill to „nasz” człowiek na Dzikim Zachodzie, Polak, Zbigniew Bilecki, który jest stróżem prawa, poszukiwaczem przygód i rewolwerowcem. Spotkałem się z twierdzeniem, że to uboga wersja Lucky Luke’a. Opinia dość krzywdząca dla rysownika, Jerzego Wróblewskiego, ale… po części prawdziwa. Rysunkowo nadal jest to porządna dawka kadrów i dymków, narysowana cartoonową kreską, z charakterystycznymi obłościami, iście po zachodniemu, jak mawiają spece. Wróblewski miał dar do rysowania fizjonomii i samej akcji. Dzięki temu komiks jest dynamiczny. Z pewnością dla wielu czytelników przygód Binio Billa dodatkową atrakcją były postacie kobiece, chociaż służyły głównie pokazaniu ładnych buzi.
Jak po latach czyta się wydanie zbiorcze, poddane renowacji z odtworzoną kreską i kolorami? Według mnie bardzo przyjemnie. Kolory są żywe, ale nie są przesadnie nasycone. Dużo robi oczywiście sam papier, szczególnie jak się porówna integral z „pulpowymi wydaniami”, rodem z PRL (Skarb Pajutów). Minusem Binio jest dość natrętny dydaktyzm, szczególnie w scenach z alkoholem – widać, że była to seria dla młodzieży.
W wydaniu zawarto dłuższe i krótsze historie znane ze Świata Młodych. Mamy Rio Klawo, Binio Billa na szlaku bezprawia, Binio Billa i 100 karabinów, Binio Billa kontra trojaczki Benneta, szorcik Binio Bill i ciocia Patty, Śladami Kida Walkera, Binio Billa …i skarb Pajutów (chyba najlepsza część), Binio Billa …i Szalonego Heronimo oraz niebywale zakręconego Binio Billa kręcącego western i …w kosmos. Całość wieńczy posłowie Macieja Jasińskiego, znanego scenarzysty komiksowego i badacza twórczości Wróblewskiego. Warto także zajrzeć do hołdu złożonemu przez polskich rysowników klasykowi – Binio Bill ma nadal sporo do zaoferowania. Z niecierpliwością czekam na nowe wydanie kontynuacji przygód Binio Billa Jarosława Wojtasińskiego.
Przeczytaj także: