Autor: Jarosław Maj
Autor komentarza: Tanatos
Jest już późno, jestem głodny a kolacji jeszcze nie ma… Tak więc proszę mi wybaczyć, jeśli często będę wspominać i tworzyć aluzje do jedzenia. Punkt rozpatrywania danej historii będzie dość subiektywny a bohaterów (dla ich dobra) podam z imienia i z pierwszej litery nazwiska. Nie wiem czy aktualnie chcieliby mieć coś wspólnego z RPG a nie chciałbym kogoś zniesławić. Człowiek jest różny i każdy nosi inne buty.
MAŁY SKLEPIK
„Byłem wczoraj w sklepiku i widziałem 2 nowe podręczniki do WoD-a” – gracz.
Z RPG zetknąłem się w Krakowie, był to rok 1994. Na podstawie miesięcznika Magia i Miecz tworzyło się własne suche systemy, wzorowane na „Kryształach Czasu”, jednak prawdziwym tłustym systemem, który wpadł w moje ręce był „Warhammer”. Podręcznik ten można było kupić w zwykłej księgarni i stanowił istny portal do świata, jakże innego od nam znanych. Przerabialiśmy z tym podręcznikiem wszystkie Tolkieny, Conany i Ksiny (taki polski pierwowzór polskiego Wiedźmina). Ograniczały nas wyobraźnia no i… ludzie, którzy chcieliby w TO grać oraz miejsce, gdzie można byłoby w TO grać.
Niezastąpiony okazał się „Mały Sklepik na Krupówkach”. Prowadził go taki łysy, starszy jegomość z wąsami. Można było tam zakupić podręczniki (w większości w języku angielskim), karcianki i systemy figurkowe. Oczywiście, co najważniejsze, można było tam kogoś poznać albo dowiedzieć się o kimś, kto był w danych klimatach. Wszystko to droga pantoflową i z soczystą konspiracją.
Nikt nic nie wiedział – MY wiedzieliśmy wszystko. Tam zakupiłem swoje pierwsze systemy jak „Zew Cthulhu” i „WoD”. Jak wspomniałem wcześniej, w kioskach wychodziło regularnie czasopismo „Magia i Miecz” oraz pojawiały się nowe jak „Złoty Smok” (o fantastyce i grach) czy „Inferno” (poświęcone grom karcianym).
Jak by to powiedzieli bezzębni i wysuszeni starcy… były to złote czasy RPG w Polsce. Serio, była tego masa! W samym Krakowie sklepików parających się grami fabularnymi powstawało co niemiara.
Oczywiście udało mi się nawiązać kontakt z graczami z Nowego Targu, Zakopanego, Szczawnicy i Krakowa. Ciężko byłoby spisać te osoby, które się przewinęły. Było ich tak dużo, że….
NOTKON ’99
„Jacyś dziwni ludzie malują sobie farbą ręce i wymieniają się kartami” – opinia anonimowego przechodnia.
W 1999 roku, wraz z takimi osobami jak Jordan M. (Pastor), Bartek Bojarski (Neo), Mateusz B. (Bobek), Michał S. postanowiliśmy zorganizować pierwszy nowotarski konwent poświęcony grom fabularnym i karcianym.
Udało się nam wynająć salę w Cafe Internet na ul. Krzywej i ruszyć. Cała impreza rozpoczęła się 4 września o godz 11:00. W programie były:
- turnieje gier: ,,Magic the Gathering” i ,,Kult” (duża pomoc od ekipy z Zakopanego),
- przegląd filmów japońskich (tutaj pomocny okazał się Jerry ze Szczawnicy),
- konkurs wiedzy tolkienowskiej,
- dodatkowo, w miarę czasu, oferowane było granie w inne systemy oraz wymiana kart z gier itp.
Do dyspozycji mieliśmy tylko 2 pomieszczenia i korytarz, do tego pełno ludzi, ale… impreza była w 100% udana. Dawno się tak dobrze nie bawiłem i widać było, że goście też byli zachwyceni. Aha! Wstęp kosztował 4 zł, a płeć piękna miała wjazd za darmo. Cóż, trzeba było opłacić salę i prezenty dla uczestników. Nie mieliśmy wtedy żadnych sponsorów. Ekipa ze Szczawnicy niedługo potem zorganizowała u siebie konwent pt. ,,Pienikon”. Oczywiście i nas tam nie zabrakło…
Po tak udanych spotkaniach, nabraliśmy apetytu na więcej! I tak w ciemnych uliczkach stolicy Podhala wśród mgły pojawił się…
KARPATIANBYNIGHT
„Ratunku! Pomóżcie! Tzimisca chce mi zaglądnąć do laptopa!” – Mariusz M. z klanu Szkaradnych (autentyczna wypowiedź podczas sesji).
Znajomość z Michałem S., o którym wspomniałem wcześniej, zaowocowała stworzeniem pomysłu cyklicznej dramy, która odbywała się co 2 tygodnie w galerii „Plama” (na ul. Kościelnej 7). Sesje takie dzięki popularności gier narracyjnych z serii WoD znalazły podatny grunt w większości dużych miast Polski jak Warszawa, Poznań, Wrocław, Gdańsk, Kraków itp. Michał sam był koordynatorem w Krakowie i pozytywnie przystał na pomysł, aby w Nowym Targu działało coś podobnego, oczywiście współzależne od Krakowskiego Dworu.
Ze znalezieniem odpowiednich osób nie było większych problemów, dzięki wcześniejszym konwentom. Poza tym odwiedzały nas osoby z Zakopanego takie jak: pani z prokuratury Diana (wspaniały gracz) oraz Marysia G. (Mary). Z Nowego Targu pozwolę sobie wymienić niczym ksiądz na kazaniu: Krzysztof G. (Goliat) wraz ze swoją dziewczyną Baśką, Mariusz Matuszczyk (Mario), Bartek Bojarski, Rafał W., Damian P., Paweł B., Wiktor (Wicio), Maciej Krzyściak (Paskudż) oraz moja wtedy dziewczyna Julita S. teraz M. (Księżna).
Chyba nie ma sensu wymieniać wszystkich intryg i przygód, bo zajęłoby to ogromną ilość materiału, więc postaram się co nieco skrócić.
Drama ta trwała od 2001 do 2003 roku.
Główna idea: sesja co dwa tygodnie w piątek po zachodzie słońca w knajpie „Plama”, każdy przychodził odpowiednio przebrany, bawiąc się, pijąc piwo lub grając z nami. Koordynatorów było dwóch podczas każdej sesji, czyli Michał i ja.
ROZGRYWKA
„K…a mać, uspokójcie się!” – Julita M., Księżna Miasta do zebranych (autentyczna wypowiedź podczas sesji).
Czyli główne i najciekawsze elementy Karpatianbynight.
- Wybory władcy, gdzie wygrała Julita M. z klanu Malkavian. Był to kontrowersyjny wybór, bowiem w ciągłym kontakcie z Księżną był Książę Krakowa z klanu Ventrue. Z tej racji ciężko mu było zapanować w sposób godny dżentelmena nad kimś, kto… co sesję wykazywał się innym charakterem i przynależnością do innego klanu.
- Pojawienie się w mieście Czerwonego Męża. Archnemesis, który najdłużej szkodził miastu, a z którym doszło do finałowej walki w okolicach Starego Szpitala.
- Odkrycie i walka o Tajemnicze Nasionko, które pochodziło z Drzewa Życia.
- Eksploracja podziemi Rynku zbudowanych przez żydowskich kabalistów zamieszkujących ongiś miasto, a potem walka z przeprowadzającymi tam doświadczenia hitlerowcami.
- Rewolucja i próba obalenia Księżnej, która skończyła się największą (z Jej rozkazu) czystką. Ogrom jej był tak duży, że wstrząsnął m.in. Krakowskim Dworem.
- Utrzymywanie pozytywnych politycznych i gospodarczych kontaktów z Dramą w Zakopanem, która po pewnych czasie i tam się pojawiła.
- Liczne Intrygi i intrygi między postaciami gry.
Blaski i Cienie
- I co księżna o tym wszystkim myśli? – Mariusz M. z klanu Szkaradnych.
- No właśnie myślę i… myślę. – Julita M. z klanu Malkavian (autentyczna wypowiedź podczas sesji).
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to były (jak dla mnie) jedne z najlepszych doświadczeń związanych z RPG. Samą dramę urozmaicaliśmy organizując co 2 lub 3 miesiące „Show Party”. Impreza odbywała się również w galerii Plama. Były plakaty na mieście, DJ i pełno ludzi. Oczywiście my przychodziliśmy na nie w naszych rolach fabularnych. Reszta ludzi bawiących się… chyba nie wiedziała, że odbywa się jakaś sesja. Ciągle pojawiały się nowe osoby, ale i odchodziły te stare. Związane to było m.in. z tym, że ludzie zaczęli wyjeżdżać na studia lub za granicę – do pracy. W pewnym momencie zamroziliśmy sesje.
W czasie sesji odbyło się trochę przykrych incydentów jak np. pojawienie się w knajpie policyjnych tajniaków, którzy (jak poinformował nas właściciel knajpy) podsłuchiwali i przyglądali się sesjom… Na szczęście z czasem zrozumieli, że nie mają do czynienia z żadnymi gangsterami tudzież typami spod ciemnej gwiazdy i sobie odpuścili.
KAMELEON
„W Nowym Targu, każdy spokrewniony jest na państwowym uzębieniu” – Mariusz M. z klanu Szkaradnych (autentyczna wypowiedź podczas sesji).
W 2004 postanowiliśmy kontynuować dramę. Nowym miejscem okazał się knajpa Kameleon, która niegdyś istniała w Miejskim Domu Kultury w Nowym Targu. Pojawili się nowi gracze jak (podobnie jak poprzednio, mogłem nie wszystkich spamiętać): Anna Czajka, Kamila F., Adrian F., Michał Hanusiak (Misiek).
Moim drugim koordynatorem został Bartek Bojarski. Księżna została ta sama.
Tym razem spotykaliśmy się raz w miesiącu, co nie umniejszało intensywności i rozwojowi sesji.
Głównymi zadaniami okazały się:
- Walka i politykowanie z Garou, którzy w tym okresie zajęli Zakopane i okolice (duże wpływy filmu „Underworld”).
- Pojawienie się potomków rebelii w mieście.
- Ożywienie głównego antagonisty w dramie, oficera SS, który badał podziemia Nowego Targu.
- Intrygi i… intrygi.
Dodam, że przez cały ten czas (od 1998 i niezależnie od dram) przynajmniej raz w miesiącu, organizowaliśmy u mnie w mieszkaniu sesje RPG, przy tzw. stole. Tam to zatapialiśmy się w wir przygód z takich systemów jak „Gasnące Słońca”, „Zew Cthulhu”, „Earthdawn” czy „Legenda Pięciu Kręgów”. Jak się uda z czasem to gramy i do teraz.
W 2005 urodziła mi się córka, a wolny czas wypełniła mi praca i obowiązki. Mam nadzieje, że cała ta grająca z nami rzesza ludzi ma również miłe wspomnienia i również dobrze spędziła czas, bo przecież w głównych założeniach RPG to jest przede wszystkim dobra zabawa!
„Księżno, po Nowym Targu chodzą bezpańskie ghule” – Jarosław M. z klanu Gangrel (autentyczna wypowiedź podczas sesji).
KONIEC?
PS. Wszystkie autentyczne wypowiedzi zostały spisane i zarchiwizowane podczas sesji przez nadwornego kronikarza Księżnej Miasta.
O autorze: Jeden z prekursorów RPG-ów i LARP-ów na Podhalu. Członek ekipy organizacyjnej Notcon ‘99 – pierwszego w Nowym Targu i drugiego na Podhalu konwentu fantastyki. Jeden z narratorów pierwszego nowotarskiego larpa cyklicznego w uniwersum WoD (,,Karpathian by Night”, 2001-2004), główny konsultant jego remake-u prowadzonego w Nowotarskim Klubie Fantastyki (,,Carpathian by Night”, 2010-2012). Miłośnik Wampira/WoD-a, Zewu Cthullhu, Gasnących Słońc, Earthdawn i Legendy 5 Kręgów.
O tekście: Niniejszy tekst miał być częścią (rozdziałem) kroniki/historii fantastyki na Podhalu, opracowywanej przeze mnie, jaka miała znaleźć się na stronie Nowotarskiego Klubu Fantastyki. Do ukończenia i opublikowania kroniki nigdy nie doszło – ustalenie pewnych faktów, personaliów uczestników niektórych wydarzeń, skontaktowanie się z nimi czy wreszcie spisanie ich historii (nie wszyscy mieli na tyle talentu literackiego by zrobić to osobiście jak Jarek – autor zamieszczonego tutaj rozdziału niedoszłej kroniki) okazało się być trudniejszym, bardziej pracochłonnym i zniechęcającym zadaniem niż z początku szacowałem, skutkiem czego prace nad kroniką koszmarnie się przeciągały. Przeciągały na tyle długo, że w międzyczasie… strona NKF przestała istnieć (po zaprzestaniu organizowania NDF-ów w r. 2016 i przy malejącej aktywności klubowej jej utrzymywanie nie miało sensu) i tym samym kontynuowanie prac nad Podhalańską Kroniką Fantastyki* straciło rację bytu. Część faktów i wydarzeń ustalonych przeze mnie podczas przygotowywania niedoszłej kroniki przytoczyłem w podkaście/wywiadzie ,,Wywiad ze Smokiem vol.25 – Nowotarski Klub Fantastyki” dostępnym na Kanale Miłośników Fantastyki (Tanatos).
*(nazwa używana przez mnie obecnie, do momentu przerwania prac nie ustaliliśmy pod jaką nazwą nastąpi publikacja, w czasie prac była ona roboczo określana jako ,,Historia fantastyki na Podhalu” bądź ,,Historia NKF” – to drugie było zresztą niepoprawne technicznie, gdyż sporo opracowywanych wydarzeń miało miejsce na długo przed założeniem NKF w roku 2009).
One thought on “Początki masowych imprez RPG w Nowym Targu”