Kolejne filmowe spotkanie poświęciliśmy postaci Sylvestra Stallone’a. Aktor mający swój najlepszy czas w latach 80. i 90. przez ostatnie kilkanaście lat nie dawał o sobie zapomnieć i dał nam wszystkim do zrozumienia, że spisywanie go na straty jest nieuzasadnione :} W tym kontekście warto wymienić oczywiście Strażników Galaktyki vol. 2 i prawdziwy hołd dla kina akcji ery VHS-ów, czyli serię Niezniszczalni! To także hołd dla fanów i sentymentalne mrugnięcie okiem – „wróćmy do dawnych, dobrych czasów”, gdy wszystko było jasne i proste, wartości jedynie słuszne, a amerykański styl życia rozwalał (mniej czy bardziej dosłownie) zasklepiałe od komunizmu państwa i wyzwalał ludzi. Sam wątek kaset VHS i ich wpływu na przemiany w naszej części Europy i upadek tzw. demoludów wbrew pozorom nadal czeka na porządnego badacza.
Czy Sylwek już na zawsze pozostanie Johnem Rambo albo Rocky Balboą? Jak można było się przekonać podczas dyskusji – niekoniecznie. Mamy coś z fantastycznej działki – Sędziego Dredda i Człowieka demolkę, ale także komedie typu Stój, bo mamuśka strzela!, filmy hybrydowe, np. Tango i Cash, parodie w stylu Oskara i mroczne obrazy -> Cobrę, Zabójców i… Facetów w czerni (można było się tego domyślić!). Stallone o wiele lepiej sprawdzał się w komediach niż jego największy rywal filmów kina akcji – Arnold. Mimo naśmiewania się ze specyficznej urody Sylwka i oczu psa kino z udziałem Stallone’a broni się po latach lepiej niż z Arnoldem.
Co ciekawe, moda która żywo rozwinęła się w latach 80. i na początku lat 90., na „kopaninę” i „filmy karate” czerpie pełną garścią nie tylko z hongkońskiej kinematografii, ale przede wszystkim z filmów rozliczeniowych. Pamiętamy obrazy z Eastwoodem czy Bronsonem. Dodając do tego kult macho i potężną dawkę psyops w postaci reklamy demokracji i walki z imperium zła (wiadomo, czasy Reagana!) otrzymujemy filmy, które są… nadal aktualne. A może nawet i bardziej niż kiedyś. W dyskusjach o rolach mamy zwolenników Johna, Rocky’ego i łączących oba podejścia. Osobiście wolę Johna Rambo i większość dyskutantów uznała pierwsze trzy części za klasyczne – kolejne, cóż, może nie przesadzajmy :> Rambo i Człowiek demolka chyba najbardziej się bronią po latach, a podsumowując dyskusję na temat Niezniszczalnych warto wymienić aktorów, których zabrakło, np. M. Dudikoffa (Amerykański ninja), S. Seagala, czy C. Rothrock (inspiracja dla Sonii Blade z Mortal Kombat!).
Aż strach pomyśleć co będzie, gdy stara gwardia odejdzie do krainy wiecznych łowów. Czy ktoś ma szansę ich zastąpić? Zastanowimy się nad tym w kolejnym sezonie spotkań klubowych, a już 29 kwietnia zapraszamy na wyprawę do krainy zakazanej archeologii!