Tadeusz Baranowski zajął należne mu miejsce wśród klasyków polskiego komiksu. Pokręcony humor, zabawa słowem, postacie dziwne a jednocześnie sympatyczne oraz układ kadrów i plansz tak abstrakcyjny, że człowiek zaczyna się zastanawiać „jak on to wymyślił” – wszystko to sprawia, że komiksy TB nadal są kupowane i czytane.
W ostatnich latach Kultura Gniewu i Ongrys dopieszczają fanów wydając wznowienia albumów. Rzec by można, że powinniśmy czuć się szczęśliwi. Ale… do pełni błogostanu brakowało tylko biografii autora lub wywiadu-rzeki. Można napisać, że „Miejsce w dymku” zaspokaja połowę a nawet i 3/4 naszych oczekiwań. Publikacja z założenia będąca katalogiem wystawy, ekspozycji przygotowanej przez BWA Jelenia Góra, jest czymś więcej. Jest pewną próbą opisania fenomenu wszechstronnego artysty, twórcy postaci Kudłaczka i Bąbelka, Szlurpa i Burpa, Entomologii i profesorka Nerwosolka, Orient Mena, Fruwaczków, smoka Diplodoka, Lorda Hokus Pokus czy Praktycznego Pana.
W publikacji znajdziemy teksty: wstępniak Piotra Machłajewskiego, kuratora wystawy, wywiad z TB przeprowadzony przez Adama Ruska i Piotra Machłajewskiego, kalendarium opracowane przez Adama Ruska, tekst Wojciecha Birka o języku w komiksach autora, tekst o malarstwie napisany przez Joannę Ciesielską, analizę twórczości przygotowaną przez Jerzego Szyłaka, tekst Michała Traczyka o komiźmie w historiach obrazkowych oraz dwa teksty Renauda Chavanne’a o zagranicznej przygodzie autora i jego francuskich inspiracjach komiksowych. Publikację dopełniają reprodukcje plansz i obrazów z różnych okresów twórczości TB.
„Miejsce w dymku” jest bardzo fachowo przygotowaną publikacją i daleko jej do „zwykłego” katalogu z wystawy. O poziomie książki świadczą nazwiska autorów opisujących barwny świat klasyka. Są to znani polscy badacze, którzy podjęli się tego dzieła (tak mniemam) z „dziką rozkoszą” – używając sformułowania Ponurego Krwiożercy z komiksu „Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko”. Sądzę, że nawet czytelnicy posiadający sporą wiedzę dotyczącą artysty znajdą w wywiadzie i tekstach coś nowego (szczególnie we fragmentach opisujących francuskie inspiracje). W pełni zgadzam się ze zdaniem Jakuba Demiańczuka, że publikację powinno sie przeredagować, dodać nowe teksty i wydać jeszcze raz, aby zapewnić lepszą dostępność na rynku.