Takie spotkania zawsze są wyjątkowe! To już ponad pięć lat i sto spotkań Klubu za nami! Przeminęło z popkulturą niczym błysk na mieczu Conana! Tomek w międzyczasie przygotował prezentacje pokazujące działalność KMF-u na przestrzeni lat (dzięki!). Okazuje się, że sporo się wydarzyło – oby również zadziało się jeszcze więcej 🙂
Na setnym spotkaniu Tomek z Michałem zaprezentowali klubowiczom twórczość człowieka wielu wcieleń i wyznawcy metody IGTL – Bartosza Walaszka. Każdy z nas zetknął się chociaż z jednym aspektem działalności tego twórcy (wcześniej czy później, w dobie raczkujących lub rozwiniętych internetów). Jedni kojarzą kreskówki, inni filmy, a jeszcze kolejni – muzyczne wcielenia, także Braci Figo Fagot. Obojętnie czy uznamy Walaszka za przedstawiciela zgrywy studenckiej w polskiej popkulturze czy też cwanego artystę z odzysku (gość ma duży dystans do siebie, więc raczej się nie obrazi!), jedno jest pewne – jest już żyjącą legendą a nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Kawał historii i kawał popkultury – nie wierzysz, sprawdź!
Opinia Tomka:
„Używając ekspresji interdyscyplinarnej, doszukiwałbym się w twórczości Bartosza Walaszka pytań o sens bytu. Może to za duże słowo, ale głębia i ekspresja przekazu, rysowanie postaci, walka między siłami dobra i zła, filozoficzny przekaz, to jedne z mocnych punktów twórczości B.W. Koledzy z klubu starali się udowodnić, że metoda naukowa przyjęta przez B.W. mianowicie I.G.T.L. jest słusznym krokiem rozwoju kultury w Polsce. Po wysłuchaniu jakże ambitnej prelekcji nie mógłbym się z tą teorią i wywodem kolegów nie zgodzić. Uroczyście i z przytupem uczciliśmy setne spotkanie KMF. Z czego się osobiście bardzo cieszę”.
Opinia Tomka – prelegenta:
„Z okazji setnej, okrągłej rocznicy, klubowi przypadł temat wyjątkowy. Twórczość Bartosza Walaszka to coś, czego nie da się opisać prostymi słowami i zamknąć w sztywnych ramach. Jaki zatem jest? Można Go bezpiecznie opisać jako interdyscyplinarnego. Czym się zajmuje? Filmy fabularne, kreskówki, muzyka rozrywkowa i hipsterska. Cieżko powiedzieć, czy mnogość form artystycznych po których się porusza, wynika z szukania swej niszy, jest wyrazem buntu, a może
zwyczajnym sposobem na zabicie nudy. Jest jednak kilka cech wspólnych dla wszystkich jego projektów. Niski budżet, dystans do siebie i ten sam rodzaj humoru. Czy można Go ocenić jednoznacznie, w prostych kategoriach, jako twórcę dobrego bądź kiepskiego? Uważam, że nie. Czy warto sięgnąć po jego twórczość? Zdecydowanie. Chociażby po to, żeby wyrobić sobie opinię na ten temat, do czego serdecznie namawiam”.
Na kolejnym sierpniowym spotkaniu zajmiemy się nośnikiem, który wyjątkowo jak żaden, zapisał się w historii – porozmawiamy o kasetach VHS! Zapraszamy!