Na ostatnich dwóch spotkaniach w 2018 roku zajęliśmy się klasykiem science fiction, Rayem Bradburym oraz humorem w fantastyce. Bradbury’ego sporo osób kojarzy, nie tylko ze słynnym Fahrenheitem czy serialem 😉
Był twórcą niezaprzeczalnie pulpowym, ale jednocześnie siedział mocno w głównym nurcie. Dzisiaj, jak w przypadku większości klasyków z drobnymi wyjątkami, jego twórczość może wydawać się dziwna czy inna, ale nie nudna! Ząb czasu dość mocno nadgryzł jego twórczość, ale najbardziej znane utwory bronią się nadal i nie są śmieszne. Napiszę więcej, wraz z rozwojem technologicznym, są coraz bardziej realne i niepokojące…
Po świętach w nieco większej grupie omówiliśmy humor w fantastyce. Temat luźny, ale wbrew pozorom wcale nie tak oczywisty! Utworów z pierwiastkiem humorystycznym jest cała masa, niemniej wyłowić spośród nich perełki czy powieści iście zabawne lub będące parodią, nie jest łatwo. Na przygotowanym materiale widać, że omawiano różne aspekty zagadnienia 😉 Klasyczne parodie, starsze i nowsze, humor humorzasty i zabawy słowem, lekkie i leciutkie science fiction czy fantasy oraz wariacje na temat znanego motywu „czarodzieja nieudacznika”. Dobrze się przy tym bawiliśmy, bo Patryk zaserwował nam zdobyczne ciasto marchewkowe.
Oprócz książek wymieniono również i Alfa, Toma i Jerry’ego, bollywoodzkie filmy czy parodie Mela Brooksa i komedie z Chevym Chase’em oraz słynny angielski humor. Nie mogliśmy również nie wspomnieć filmów, które same stały się parodią ze względu na humor, który został odkryty przez widzów przypadkowo, ku utrapieniu producentów 😉 Na kolejnym spotkaniu, już w 2019 roku, porozmawiamy sentymentalnie o symbolach i gadżetach z lat 90. XX wieku. Zapraszamy!