Na 56. spotkaniu Klubu zaprezentowaliśmy sylwetkę i twórczość Alana Moore’a, jednego z twórców, który ma wielkie zasługi w odrodzeniu komiksu (nie tylko superbohaterskiego, co samo w sobie jest ciekawe bo postacie z jego komiksów nie są fajne a i herosi raczej mają cechy antybohaterów). Alan Moore jest złożoną postacią – artystą przez duże A. W tym kontekście zrozumiała jest niechęć scenarzysty do filmów, które uznaje się za adaptacje jego dzieł – sam Moore niespecjalnie się do nich przyznaje (i ich nie oglądał). Co więcej, odżegnuje się od nich a pewnie i przeklina ostro za brak głębi 😉
Subiektywnie rzecz ujmując spośród trzech najbardziej znanych filmów opartych (w jakikolwiek sposób na twórczości Alana) najlepszym wydaje się być V jak vendetta, następnie Strażnicy (Watchmen) a najsłabszym kinem – w zasadzie megapulpą albo i niżej jest Liga niezwykłych dżentelmenów.
Moore z wyglądu jest podobny zupełnie do nikogo i mógłby spokojnie występować w galeriach osobliwości a może i straszyć dzieci na dobranoc. Do jego „walorów” z pewnością można zaliczyć fascynację magią, okultyzmem i innymi dziwnymi kwestiami. Jednym słowem, gość nie wygląda na kolesia z którym pójdziecie na piwo, chyba że ktoś preferuje wizualne klimaty hippisowskie („wzrok dziki, suknia plugawa” jak mawiał wieszcz). Jeśli nie przekonaliście się do filmów, z pewnością zachęcą was komiksy, które są po prostu magiczne i niekonwencjonalne a z pewnością inne niż sieczka dostępna masowo. Zaletą twórczości Moore’a jest plastyczne rysowanie opowieści i liczne nawiązania popkulturowe (zarówno wyższego i niższego lotu). Wypada znać 😉
Opinia Kamila:
„Alan Moore to komiksowy geniusz, artystyczny Midas, który czego się nie dotknie zamienia w złoto. Na spotkaniu omawialiśmy jego dzieła i kłóciliśmy się o ich treści, bo nic w twórczości Moore’a nie jest proste i autor stroni od moralnej czerni i bieli. Z pewnością jest to osoba, którą osoby zainteresowane fantastyką powinny znać.”
Opinia Moniki:
„Dzisiaj omawialiśmy m.in. komiks Strażnicy. Analizowaliśmy bohaterów i fabułę. Wspomnieliśmy o filmie. Zgodnie stwierdziliśmy, że komiks jest lepszy a autor Alan Moore jest geniuszem nie do podrobienia i bardzo się oburza, gdy ktoś narusza jego autorskie wizje i tworzy coś, co nie daje efektu wow.”
Opinia Izy:
„Dotychczas twórczość Alana Moora znałam z ekranizacji filmowych. Spotkanie klubu zachęciło mnie jednak do sięgnięcia po komiksy, gdyż sam Twórca nie był zwolennikiem filmów. Ten 'Szalony Hipis’ w pełni zasługuje na miano artysty – geniusza, o czym przekonało mnie to spotkanie.”