Koniec starego i początek nowego roku sprzyjają tworzeniu podsumowań. Ludziska piszą, co oglądali, w co grali, w końcu – co czytali. Pod względem grania niespecjalnie się wypowiem bo raczej pomykam w starocie. Komiksy kupuję na zasadzie zaciekawienia i (jednak także!) pewnej fali sentymentalnej aby uzupełnić kolekcję. W tym roku Mikołaj się postarał i podrzucił kilka na gwiazdkę 😉
Komiksowo rozwijam się także dzięki KMFowi – Kamil i Paweł podrzucają ciekawe rzeczy. Serialowo widać na blogu co męczę chociaż taki Timeless i Punisher (oj dobra rzecz!) są stosunkowe nowe. Stranger Things – niby można ale bez szału: na kolejne nie dam się namówić. Filmowo – Strażnicy Galaktyki vol. 2. Familijne kino z miszmaszem motywów. Czekam za kolejnym Rickiem & Mortym. Wierzę, że polski komiks starszy niż niektórzy odbiorcy dalej będzie się nieźle trzymał a polscy autorzy fantastyki będą tworzyć kolejne dzieła – mniej i bardziej udane. Pojawiają się również pozycje o komiksie – Kapitan Żbik Szlachtycza i Suskiego. Może w końcu kontynuatorzy serii o Kajku i Kokoszu zdecydują się na jednego scenarzystę i jednego rysownika zamiast międlić temat i testować cierpliwość fanów…Fajnie, że nadal komuś się chce wydawać grozę i to polską – ach te okładki phantompressowe! -> Demon Ł. Henela.
Martwi dość słaby dopływ świeżej krwi – istnieje ryzyko znudzenia. Nie czekam na serial o Wiedźminie ale pewnie obejrzę. Nie doczekaliśmy się w 2017 roku nowego Meekhana ale pewnie niedługo będzie. Trudno jednoznacznie oceniać konkretne tytuły ale z pewnością warto zerknąć (od ostatnio przeczytanych do całkiem dawno) na: Nadzór Fletchera, Ostatniego zeżrą psy Nieściura (jest w tym świeżość), cykl M. Kloosa – o take military scifi walczymy! Cixin Liu, Szóstkę wron Bardugo, Young Adulty S. Maas, Impuls Duszyńskiego, Wilczą godzinę Tapinasa, Wojny alchemiczne Tregillisa (!!!) Wymieniłem te, które z różnych względów zapamiętałem. Pomijam zupełnie kryminały, reportaże, historyczne i biografie bo tutaj wyszło bardzo dużo ciekawych pozycji.
Klubowo ten rok miniony, 2017 był całkiem niezły. Sporo spotkań i ciekawych tematów. A nawet imprezki – Sobota z fantastyką. I stare gierki! Oby następny był nie gorszy ze starymi wyjadaczami i nowymi klubowiczami 😉
Podsumowanie Pawła:
„U mnie w sumie rok nadrabiania zaległości, trzeba ciągle gonić! Co do książek – w końcu nadrobiłem Hyperiona, jest świetny, choć wolałbym zamkniętą całość a nie trylogię. Niemniej warto dla mozaikowej kompozycji, opowieści naukowca i poety powalają. Przeczytałem też dwa tomy od Wegnera, naprawdę solidne fantasy, jest w tym trochę sztampy jak to w fantasy, ale świat ciekawy, intryga odsłaniana stopniowo, postacie też potrafią zainteresować (są nawet kobiece, nie-kapłanki, duży plus!). Z nowości przeczytałem Hel-3 Grzędowicza i była to tragedia, nie będę się pastwił, powiem tylko że to skandal sprzedawać to jako hard scifi, to jest po prostu publicystyka polityczna z pretekstową fabułą.
Seriale – Legion jest mistrzowski, takiego odlotu nie znajdziecie nigdzie. Nawet u Dirka Gentlego, który też był świetny! Fantastyczna zabawa formą, treść też mocna. Koniecznie trzeba obejrzeć. Star Trek Discovery – dla mnie wypalił, podoba mi się bardzo, choć ortodoksem trekowym nie byłem nigdy. Wizualnie serial roku, kosmosy piękne, statki dopieszczone. Fabularnie są luki, ale widać kilka ciekawych pomysłów (Lorca na bank jest z MU). Na podium mieszczę też Opowieść Podręcznej, rzecz wyczerpująca emocjonalnie ale kompletna, przemyślana i po prostu poruszająca. Z innych – Westworld był w porządku, ale nie udźwignął oczekiwań. Nowe odcinki Twin Peaks niestety niewypał. Świetnie zapowiadające się Tabu też dość szybko straciło impet. Drugi sezon Stranger Things – ok, ale bez szału, ile można jechać na sentymencie. The Defenders – porażka. Z niefantastycznych warto zobaczyć American Vandal, rewelka!
Filmy – Ostatni Jedi – dla mnie średniawka, niestety. Za to nowy Thor był super, w końcu wyluzowany. Ekranizacja To wg Kinga była świetna, dla mnie o wiele lepsze od Stranger Things i o dziwo nie żeruje tylko na nostalgii. Ghost In The Shell – średniak, ani to film akcji ani coś poważniejszego, bez wyrazu. Za to nowy Blade runner się udał – jasne, historia jest prosta i mało pomysłowa, ale jest przyzwoicie, za to wizualnie film kładzie na łopatki. Valerian i Miasto Tysiąca Planet – niestety porażka, obsada i scenariusz do bani. Wonder Woman – jest ok, ale tylko ok, DC lata świetlne za Marvelem. Z niefantastycznych – polecam Niemiłość i Sieranevada, ciosy!
Z gierek tegorocznych tylko Prey ograłem, polecam szczerze, choć to bardziej System Shock a nie Prey, nie ma tu niczego z gry z 2006 r. Gra ma świetny klimat, dzieje się na stacji kosmicznej i w jej okolicach, można sobie pofruwać w próżni, dla mnie bomba😛
Dobra starczy. I tak nikt do końca nie doczyta!”
Podsumowanie Kamila:
„Serialowe i filmowe podsumowania roku planuję na blogu, to wrzucę tu jak napiszę. Z czytania największym odkryciem tego roku jest chyba manga „Blame!”, nie bez powodu kultowa seria cyberpunkowa, jest super (o niebo lepsza od GitSa). Z giereczek oczywiście Hyper Light Drifter, jedna z najlepszych giereczek w jakie grałem w życiu (mam o niej notkę na blogu, zaraz wrzucę). Jak się lubi superbohaterów to Ms. Marvel też jest spoko komiksem, który czytałem w tym roku, też mogę polecić.”