Po raz kolejny rozmawialiśmy o grach, chociaż tym razem temat był nieco bardziej hermetyczny. Dysonans ludonarracyjny brzmi poważnie, a chodzi o kłopoty związane z postrzeganiem samej rozgrywki w zaklętym kręgu dbałości o szczegóły i realizm w związku z samą grywalnością i oczekiwaniami graczy.
http://www.miastogier.pl/wiadomosc,34308.html
Oczywiście nie skupialiśmy się tylko na jednym zagadnieniu. Mówiliśmy o ulubionych gatunkach. Poruszaliśmy ogólne kwestie postrzegania gier jako takich czy błędów, zamierzonych i niezamierzonych. Nie obyło się bez tipsów i tricków – w zgodnej opinii opieranie się w całości na kodach nie jest sensowne. Dostało się również producentom gier, nie tylko ze względu na zabezpieczenia, ale przede wszystkim za upraszczanie hitów i generowanie maszynek do zarabiania pieniędzy (płacz i płać!) – ze szkodą dla całego środowiska.
Opinia Kacpra:
„Na ostatnim spotkaniu zajęliśmy się problemem, którego najpewniej każdy gracz przynajmniej raz doświadczył.
Chodzi oczywiście o spójności między lorum/fabułą/narracją a tym, co rzeczywiście doświadczamy w wirtualnym świecie. Zachowane całkowicie często one nie są, wywołując i nasilając poczucie braku logiki całej gry, wytrącając z immersji, oraz zmieniając na naszych oczach postacie występujące w grze w hipokrytów czy idiotów. Niespójne, czy nawet niepowiązane do końca z grą przerywniki filmowe, wątki bez wyjaśnień, sytuacje niepokrywające się z rzeczywistością, oraz sprzeczne ze sobą działania bohatera – to buduje tzw. dysonans ludonarracyjny. Najprostszym przykładem są główni bohaterowie mający być tymi szlachetnymi i prawymi. W praktyce jednak będziemy nimi mordować masowo hordy przeciwników wszelkimi (niekoniecznie honorowymi) sposobami. Wywołane jest to niemożliwym w pełni pogodzeniem ze sobą, tego o czym ma opowiadać gra, by nie była płytka, a tego co w grze ma być zawarte, by ta przyciągała graczy do monitorów. Gra idealna zatem musiałaby być mocno zaawansowana, dająca graczowi możliwość opowiedzenia swej własnej historii, lub być po prostu interaktywnym filmem.
Często jednak, co jest naszą dobrą cechą, przymykamy oko na wady i niespójności fabularne ciesząc się grą taką jaka jest, dalej ukrywając się w tłumie ludzi w stroju zabójcy, udając przeciętnego przechodnia :)”
A na następnym spotkaniu będziemy gościć Annę Kańtoch! Zapraszamy!