Wróciliśmy po przerwie wakacyjnej! I od razu na tapecie poważny temat, z którym każdy (?) musi się zmierzyć – szkoła. Teoretycznie wszyscy jej nie lubią lub nienawidzą ale jednak, bez niej jakoś tak…nudno. Bez niej albo bez kolegów, sytuacji, dobrych i złych 😉
W fantastyce motyw szkoły, nauki, dojrzewania jest często eksploatowany. W końcu aby narodził się superbohater potrzeba czegoś więcej niż samych mocy. Bohater musi być realny, z krwi i kości, nie może być pomnikowo nudną postacią bez ułomności. Jednym słowem, trzeba mu nadać pozory człowieczeństwa -> od zera do bohatera. A dlaczego szkoła? Jak zauważyli KMF-owicze i KMF-ki, autor pisze dla określonych odbiorców, logiczne zatem, że dzieło, które pozwala na utożsamienie się z bohaterami czy rzeczywistością opisaną, jest lepiej przyswajalne, czytane (i lepiej się sprzedaje).
Modele edukacyjne są różne, od klasycznych (często zresztą wyśmiewanych czy wykpiwanych) w literaturze (nie tylko fantastycznej) po nowatorskie i szokujące, bardziej podobne do szkół wychowujących mięso armatnie.
Ważny jest również mentor, który kształtuje bohatera podczas jego wędrówki do celu, którym powinien być…sukces, królestwo (dobro rodziny, świata, galaktyki) lub zemsta. Motyw mentora jest co najmniej tak samo interesujący jak motyw szkoły, jeśli nie bardziej. Kto nie bywał mentorem i nauczycielem? Złodziej, szpieg, morderca, detektyw, półbóg, ogr, gnom, obcy, szalony wynalazca, masztalerz, mag, wróżka, wilk, smok, weteran, do wyboru do koloru – wszyscy ze swoimi tajemnicami (często mrocznymi). Nie muszę dopisywać, że i umiejętności tudzież przedmioty nauczania są bardzo specyficzne. Parę tropów widać na grafice, materiale pomocniczym.
Klikać po większe!
Na spotkaniu rozmawialiśmy i o zbliżających się imprezach w regionie (Kapitularz, Festiwal Komiksu) http://kapitularz.pl/ http://komiksfestiwal.com/ oraz o konkursie Fantastyczne wakacje, który szacowne jury niedługo rozstrzygnie. Na następnym, 23 września, będziemy podziwiać prezentację o polskim komiksie – zapraszamy już dziś!
Było w sumie jak w szkole – dużo hałasu, chaosu, a jednak coś tam udało się wynieść 😛
Zawsze się coś wyniesie 🙂