– Aha! – blondynka otaksowała go wzrokiem. – Geralt. Wiedźmin, na punkcie którego oszalała Yennefer? Obserwowałam cię i zachodziłam w głowę, kim też możesz być. Strasznie mnie to męczyło!
– Znam ten rodzaj męki – odrzekł, uśmiechając się grzecznie. – Właśnie w tej chwili jej doznaję.
– Przepraszam za gafę. Jestem Keira Metz. O, kawior!
– Uważaj, to iluzja.
– Do diabła, masz rację! – czarodziejka puściła łyżkę, jakby był to ogon czarnego skorpiona. – Kto był tak bezczelny… Ty? Umiesz tworzyć iluzje czwartego stopnia? Ty?
– Ja – zełgał, nie przestając się uśmiechać. – Jestem mistrzem magii, udaję wiedźmina, by zachować incognito. Czy sądzisz, że Yennefer interesowałaby się zwykłym wiedźminem?Andrzej Sapkowski „Czas Pogardy”
Saga o Wiedźminie to niemal lektura obowiązkowa każdego fana fantastyki w Polsce, było więc kwestią czasu aż losy Geralta z Rivii staną się tematem jednego z naszych piątkowych spotkań.Jak można było się spodziewać, w trakcie dyskusji osoba autora wzbudzała co najmniej tak samo duże zainteresowanie i emocje, jak stworzona przez niego postać. Na pewno spora w tym zasługa barwnych wypowiedzi pisarza na konwentach i wywiadach, jest to z całą pewnością osoba nietuzinkowa, z dużym poczuciem humoru, ale też sporym ego. Jednak bez względu na to, jakie ma się o nim zdanie, to z całą pewnością jedno z największych nazwisk (o ile nie największe) w tym typie literatury w Polsce i ma już status „klasyka”.
Zastanawialiśmy się też, które elementy historii i mitologii miały szczególny wpływ na świat stworzony przez Andrzeja Sapkowskiego. Elementy klasycznego fantasy, wymieszane z legendami arturiańskimi, elementami germańskimi i słowiańskimi stworzyły bardzo zjadliwą mieszankę, zwłaszcza że okraszono ją świetnymi dialogami, pełnymi rubasznego humoru i ironicznych ripost.
Nie obyło się oczywiście bez obowiązkowego wieszania psów na twórcach serialu i filmu „Wiedźmin”, które na pewno na długo zapadły w pamięci każdego, kto widział choć część tych „dzieł”. Co do nadziei związanych z kolejną ekranizacją, przygotowywaną przez Tomasza Bagińskiego, zdania były podzielone i pojawiło się sporo obaw, czy uda się i tym razem zrealizować porządne i efektowne widowisko. Nie zdążyłem się wypowiedzieć na ten temat w dyskusji, więc skorzystam z sytuacji (i uprawnień, a co, w końcu to ja piszę relację!) i powiem krótko – dużo będzie zależeć od obsady, a tę poznamy już wkrótce. Efekty specjalne nie są już dziś takim problemem, istotne są dwie rzeczy – aktorzy i scenariusz. Podstawa do scenariusza jest baaaardzo solidna więc… jestem raczej dobrej myśli!
Skoro było o filmie, to nie mogło tez braknąć wszelakich gier, opartych na tej marce. W komputerowe wersje zagrywała się spora część Sagittarian (moją opinię o trzeciej części można znaleźć TU). Wspominaliśmy też „papierowe” RPG’i („Oko Yrrhedesa”, które po prawdzie z Wiedźminem nie miało zbyt wiele wspólnego i „Wiedźmin: gra wyobraźni”) oraz grę planszową. Porównywaliśmy też komiksowe wcielenia Geralta, stworzone przez B. Polcha oraz twórców z Dark Horse.
Sukces komputerowego „Wiedźmina” zwiększył zainteresowanie Sagą na całym świecie. Wcześniej oczywiście też był znany wśród fanów fantastyki spoza Polski, niemniej olbrzymia machina marketingowa zrobiła swoje i udało się dotrzeć do grona osób, które o Geralcie nigdy wcześniej nie słyszały. Wiedźmin dobrem narodowym i eksportowym? To już się dzieje i mamy nadzieję, że spowoduje wzrost zainteresowania naszą rodzimą fantastyką!

Puenta fragmentu z początku wpisu była cudowna, szkoda że nie wrzuciłeś :p
Jak zawsze relacja trafiająca w sedno 🙂
Tekścik od Moniki: